6.

3.7K 127 57
                                    

Z trudem otworzyłam oczy. Jakiś ciężar spychał mnie powodując, że zawiesiłam się na krańcu łóżka. Na moje szczęście w ostaniej chwili złapałam się za drewniany bok i uniknęłam upadku.

Pokój pokrywał mrok. Moje oczy widziały tylko czerń. Był środek nocy, więc to nie dziwne. I nie dziwne jest to, że chcę spać, ale oczywiście dla jakiegoś osobnika nawet trzyosobowe, a może nawet więcej, jest za małe.

To była już moja druga pobudka tej nocy. Pierwsza była chyba z godzinę temu, gdy Viv rozłożyła się na całym łóżku i uderzyła mnie w twarz, rozciągając ręce.

Mam dosyć.

Ja chcę tylko spać...

Blondynka dociskała się do moich pleców, obejmując mnie jedną ręką. Nie ruszała się zbytnio, bo spała spokojnie. Nie zamierzałam jednak spać na krańcu łóżka, bo nie dość, żebym nie zasnęła to jeszcze było cholernie niewygodnie.

Wyswobodziłam się z objęć przyjaciółki i zeskoczyłam z łóżka. Blondynka poruszyła się niespokojnie, ale nie obudziła się. Ja sama przeszłam na drugą stronę, gdzie było tyle miejsca. Uśmiech aż sam pojawił mi się na ustach.

Spać, spać, spać.

Zanim udałam się do krainy Morfeusza to jak zwykle musiałam tradycyjnie stoczyć bitwę o pościel z Vivienne Anderson. Jak zywkle.

Kiedy w końcu mi się to udało zamknęłam oczka i oczekiwałam na sen.
Jednak kurwa nie mogłam. Chciało mi się spać, ale nie mogłam.

No japierdole!

Dobrze, że były wakacje, więc nie musiałam się tym zbytnio przejmować. Odwróciłam się na plecy i zamknęłam oczy, spokojnie oddychając.

Ciekawe co tam u Nathana. Czy w ogóle przejął się naszą kłótnią? Czy nie może teraz zasnąć? Czy myśli o mnie? Czy w ogóle się tym przejmuje?

W sumie to miałam to gdzieś. Nie chciałam się tym przejmować. Przecież do cholery to nie moja wina, że on się tak zachowuje.

Jeśli mu na mnie zależy to mnie przeprosi i może przestanie tak wobec mnie się zachowywać.

Ja nie będę robić pierwszego kroku jak zwykle. Chociaż znając mnie to jeśli się do mnie nie odezwie to ja to zrobię. Bo może u niego coś się dzieje... Może ma jakieś problemy? Może muszę bardziej się starać?

Sama nie wiem...

Może nie powinnam tak na niego naciskać, ale przecież tego nie robię. Tak mi się wydaję. Ja tylko chciałam, żeby chodził na tą durną terapię. Tylko ona może mu pomóc no i ja.

Myśli o Moore tak bardzo mnie pochłonęły, że zapomniałam już o śnie. Myślałam tylko o nim i nie mogłam przestać. Przez niego aż dostawałam dwubiegunowości. Niby chciałam pokazać mu, że ze mną nie jest tak łatwo, ale miałam słabość do tego idioty. Najgorsze było to, że on dobrze wiedział, że ma na mnie aż taki wpływ i wykorzystywał to, kiedy tylko chciał.

Uważałam także, że on też miał słabość do swojej księżniczki. Może tego teraz tak nie okazywał, ale jeszcze dwa miesiące temu, gdy mieliśmy małą sprzeczkę, obraziłam się na niego i nie odpisywałam mu przez jakieś dwie godziny, w których cały czas pisał i dzwonił. Po dwóch godzinach znalazł się pod moimi drzwiami z workiem moich wszystkich ulubionych słodyczy, do tego jeszcze pozwolił mi spełnić moje małe marznie. Do teraz pamiętam jak nie mogło mu to przejść przez gardło. Dał mi się pomalować! Zrobiłam mu taką tapetę, jak jakiejś lady. Wyglądał tak dobrze, że aż poczułam się jakbym była innej orientacji. Nigdy nie zapomnę jak nagrywałam tiktoki, a on załamany swoim wyglądem prawie płakał.

Tylko z Elitą możesz wygrać - ELITE #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz