-Czy mam coś jeszcze dla pannienki zrobić, panno Scott? - zapytał starszy mężczyzna zwracając się do mnie oficjalnie i całkiem uprzjemnie.
Nie zbyt lubiłam, gdy ktoś tak do mnie się zwracał, ale nie narzekałam. Pracownicy moich rodziców byli już tak nauczeni, a ja nie zamierzałam w to ingerować. Jedynie Melisa i Olivia zwracały się do mnie tak normalnie. Olivi nie musiałam o to prosić, a Melisę poprosiłam, bo naprawdę przez cały ten rok spędziłam z nią dużo czasu.
Odpiełam pasy i złapałam za torbę i koszyk piknikowy. Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się mile do kierowcy.
-Dziękuję panu za podwózkę.
Mężczyzna kiwnął głową, a jego wąskie wargi minimalnie powędrowały ku górze.
-Przyjechać po pannienkę później? - zapytał - Mógłbym się na chwilę zerwać z przyjęcia. Państwo Blacke by na pewno zrozumieli - oznajmił.
Podkręciłam od razu głową, nadal się uśmiechając.
-Nie trzeba. Nathan mnie odwiezie - odpowiedziałam, a ten tylko kiwnął głową na znak, że rozumie - Do widzenia. Życzę panu miłej zabawy.
-Dziękuję. Do widzenia, panno Scott. Życzę również dobrej zabawy.
Również podziękowałam, po czym opuściłam samochód, zamknęłam drzwi, a on chwilę później zniknął za leśnymi drzewami.
Tak się dziś złożyło, że moi rodzice musieli iść na jakieś firmowe przyjęcie. Zabrali z domu wszystkich swoich ochroniarzy i innych pracowników. Madeline proponowała mi i Connorowi, żebyśmy z nimi poszli, jednak mój brat stwierdził, że to nudne. Ja też odmówiłam, bo co miałabym tam robić bez Connora ani Nathana, który na pewno by nie poszedł. Dom dziś był całkiem pusty. Miałabyć w nim tylko Melisa, ale tylko do 17. Connor oznajmił mi, że wybiera się do klubu. Bardzo cieszyłam się z tego, że gdzieś wychodzę, bo na pewno nie chciałabym zostać tam całkiem sama. Najprawdopodobniej dostałabym prędzej czy później ataku paniki i umarłabym ze strachu.
Tak, więc naprawdę cieszyłam się z tego spotkania, które miało dla mnie dużo korzyści. Po pierwsze i najważniejsze w końcu miałam się spotkać z Nathanem, po drugie nie musiałam bać się zostawiać sama we własnym domu, a po trzecie jakoś przy Nathanie starałam się nie myśleć o moich problemach i nawet mi się to udawało. Znaczy nie zapomniałam do końca, że moje życie być może jest zagrożone, ale starałam się myśleć, że jeśli Moore jest obok to raczej nie stracę go teraz. Przy nim czułam się bezpieczna.
Poprawiłam torbę na ramieniu, a koszyk wzięłam w dwie ręce, gdyż naprawdę był ciężki. Chciałam, żeby nasza dzisiejsza randka była wyjątkowa i postarałam się i to nawet bardzo. Nie kazałam nawet Nathanowi po siebie przyjeżdżać, żeby móc przyjść ponad godzinę wcześniej i wszystko przygotować. Od rana przygotowywałam ulubione jedzenie chłopaka i moje, szukałam idealnego piknikowego koca, znalazłam jakieś świeczki i wzięłam nawet monopoly, w które tak bardzo uwielbiał grać Nathan. Chciałam, żeby ten wieczór był wyjątkowy i żebyśmy dobrze go zapamiętali. Zdawałam sobie sprawę, że zrobi on dobrze i mnie i Nathanowi.
Żeby dojść do jeziora musiałam przejść przez drogę leśną. Nie była ona tak skomplikowana jak ta do jeziora, które kiedyś pokazał mi Nathan i w którym tyle się wydarzyło. Po drodze nic złego mnie nie spotkało. Gdy dotarłam na miejsce z dumą spojrzałam na widoki, które znajdowały się przede mną. Woda nie była zbytnio brudna. W jej taflii można było zobaczyć korony drzew, które otaczały to miejsce. Koło pomostu w wodzie kwitły jakieś wodne kwiaty i rośliny. Na powierzchni też nie brakowało zieleni i pięknych kwiatów. Znajdowała się tu też tabliczka z historią tego jeziora, które było dość często odwiedzane przez innych ludzi. Dziś też zauważyłam jakąś parę z dzieckiem bawiącą się piłką po drugiej stronie jeziora. Wyglądali na tak cholernie szczęśliwych. Niedaleko nich dwie chyba nastolatki, które robiły sobie sobie nawzajem zdjęcia, robiąc przy tym jakieś głupie pozy. Ich śmiech słyszałam aż tutaj.
CZYTASZ
Tylko z Elitą możesz wygrać - ELITE #2
Teen Fiction#1 - "Tylko z Elitą możesz przetrwać" #2 - "Tylko z Elitą możesz wygrać " Ten opis jest na razie taki, ale może jeszcze się zmienić. Mija już rok odkąd Adele i Nathan są razem. Wszystko wyglądałoby idelanie. Zakochani, młodzi, bogaci, mający koło si...