{18} ᴘsʏᴄʜᴏʟᴏɢɪᴄᴀʟ ᴛʀᴀᴜᴍᴀ

151 12 41
                                    

uraz psychiczny - trudne sytuacje i wydarzenia, skrajne przeżycia emocjonalne wywierające wpływ na stan psychiczny;



18

ᴘsʏᴄʜᴏʟᴏɢɪᴄᴀʟ ᴛʀᴀᴜᴍᴀ

[13.12.2020 niedziela]

Kiedy wstaliśmy, wspólnymi siłami zrobiliśmy śniadanie. Potem czekało nas trudne zadanie, czyli sprzątanie. Spędziliśmy na tej czynności ponad 2 godziny. Chwilę posiedzieliśmy i każdy wrócił do swojego domu.

- Wróciłem! - krzyknąłem, kiedy wszedłem do domu.

- I jak było? - padło od razu pytanie, kiedy wszedłem do salonu.

- Super. Bawiliśmy się do 4. Jak coś to jadłem już śniadanie. - usiadłem obok mamy.

- A jak ze Sunghoonem?

- Chyba dobrze. Nic nie zmieniło się przez tą noc, jeśli o to ci chodzi. - od razu uprzedziłem pytania kobiety.

- No dobrze.

- Wiesz co, ja idę dalej spać. Porozmawiamy później dobrze?

- Jasne, leć. Obudzę cię na jedzenie.

- Dziękuję. - z tymi słowami, wyszedłem z pomieszczenia, kierując się do swojego pokoju.

[19.12.2020 sobota]

W poniedziałek i wtorek nie było Sunghoona, ale nikt nie wie dlaczego. Reszta tygodnia minęła spokojnie.

Między mną, a Sunghoonem jak na razie nie zmieniło się nic. Czasami tylko mnie przytula.

To takie dręczące, że poznanie nowej osoby zajmuje tak długo. Nie rozumiem jego zachowania, nie wiem o co mu chodzi. Może po prostu chciał się kimś trochę pobawić, albo jednak zrezygnował z relacji ze mną.

W każdym razie przeżyliśmy kolejny tydzień szkoły, jeszcze tylko poniedziałek, wtorek i wolne.

Wczoraj byliśmy wszyscy u Jungwona, żeby przegadać temat świąt. Kto co przynosi i w ogóle.

Siedziałem ze Sunghoonem na łóżku, przytuleni cały pobyt w domu młodszego i nic więcej.

Starszy sporadycznie do mnie pisał przez cały tydzień, ale ja nie odważyłem się pierwszy odezwać, więc mało pisaliśmy.

[20.12.2020 niedziela]

Godzina 4 w nocy, siedzę sam w pokoju. Nie przeszkadza mi to, ale mój stan jest zły. Nie wiem co ze sobą zrobić.

Od 2 godzin siedzę na podłodze, pod ścianą i patrzę w jeden punkt. Nie chce mi się nic robić. Po prostu nie mam na nic siły.

Wiem, że mam kilka osób, z którymi mógłbym porozmawiać i powiedzieć jak się czuję. Problem w tym, że nie mam po prostu ochoty. Oni zaczęliby zadawać pytania, a ja nie wiem jak na nie odpowiedzieć i po prostu nie chce mi się tego wszystkiego tłumaczyć.

Nie chcę mówić, że czuję się źle, bo nie mam ochoty o tym rozmawiać.

Zakopałem się pod kołdrą.

Chodzę zestresowany cały tydzień. Nie wiem nawet czym, bo już przestałem stresować się szkołą i ludźmi tam, ponieważ wiem, że sam już nie zostanę.

Ostatnio wymiotowałem ze stresu.

Czy ktoś ma prawo być zły na mnie za to, że nie wiem, dlaczego czuję się źle?

ᴛʜᴇ ᴏɴᴇ ᴛʀᴜᴇ ᴇɴᴅɪɴɢ | sᴜɴsᴜɴ | ᴊᴀʏᴡᴏɴ | ᴇɴʜʏᴘᴇɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz