chapter 1

1.6K 42 46
                                    

Pov seungmin
"Wstawać wszyscy!", słysząc przeraźliwy krzyk, otworzyłem leniwie oczy i usiadłem na łóżku po czym wstałem i wyszedłem z pokoju.

Po wyjściu stanąłem plecami do ściany opierając się o nie po czym kobieta zaczęła liczyć.

"Gdzie Boyeon?!", ponownie krzyknęła a z drzwi wybiegł przerażony chłopak, "znowu zaspałeś mam rację?", zapytała a chłopak niepewnie skinął głową.

"Dzisiaj sprzątasz łazienki", powiedziała a chłopak spuścił wzrok, "teraz włazić do pokoi macie 10 minut na przebranie!".

Wracając do pokoju wziąłem ubrania i się przebrałem, po przebraniu wyszedłem z pokoju idąc po schodach w stronę jadalni.

Po dotarciu usiadłem na swoim miejscu i westchnąłem czekając na resztę, "dobra możecie jeść", powiedziała kobieta również siadając i jedząc to co jest na stole.

My w porównaniu do niej mamy sam ryż i tak na śniadanie, obiad i kolację podczas gdy ona zajada się innymi pysznościami.

"Szybko bo za 5 minut musicie wyjść", po tym jak skończyłem odszedłem od stołu chcąc iść w stronę pokoju, "a ty Kim nie odezwiesz się?".

Wzdychając odwróciłem się w jej stronę kłaniając i mówiąc, "dziękuję", po czym poszedłem do swojego pokoju po plecak.

"Szybko na dół w tej chwili!", rozległ się krzyk a z wszystkich pokoi zaczęli wybiegać inni.

"Gotowi?", zapytała, "tak pani Choi", powiedzieliśmy hurkiem, kobieta otworzyła drzwi po czym każdy wyszedł na świeże powietrze.

Idąc w stronę przystanku autobusowego wyciągnąłem telefon wchodząc w wiadomości.

Hannie
Za ile będziesz?
Czekam w szkole
I strasznie mi się nudzi

Ja
Zaraz będę
Nie dramatyzuj

Wzdychając wsiadłem do autobusu i usiadłem na wolnym miejscu, a po dotarciu do szkoły zacząłem iść po schodach w stronę wejścia.

"O seungmin jak rodzice?", ignorując pytanie szedłem dalej, "co rodzice nie nauczyli cię szacunku?", zapytał drugi.

"A nie czekaj...ty nie masz rodziców", oboje zaśmiali się a ja starałem się to ignorować i szedłem dalej a po wejściu do szkoły poszedłem do sali gdzie miały odbyć się pierwsze lekcje.

Widząc uśmiechniętego przyjaciela podszedłem do niego i usiadłem obok, "znowu ci dokuczali?", nagle zapytał.

"Skąd wiedziałeś?", wymamrotałem spuszczając wzrok, "masz załzawione oczy", westchnąłem.

"Chcesz?", odwróciłem się w jego stronę, "co to?", zapytałem wskazując na jedzenie w papierowej torbie, "wczoraj byłem w myeong-dong i kupiłem trochę to są bungeo-ppang w środku mają pastę z czerwonej fasoli".

Wytłumaczył i podał mi jedno, "a czemu ma kształt ryby?", zapytałem wpatrując się w przekąskę, "nikt tego niewie".

Zachichotałem i wziąłem gryza, "i jak?", zapytał, "jest pyszne muszę kiedyś z tobą jechać do myeong-dong", powiedziałem biorąc kolejnego gryza, "no właśnie musisz tam ze mną jechać tam jest pełno jedzenia".

"A znając życie pewnie ta jendza nigdy się nie zmieni i każe wam ciągle jeść ryż", powiedział krzyżując ręce na piersi, "takie życie...w sierocińcu", wymamrotałem no co westchnął i poklepał mnie po ramieniu, "spokojnie jeszcze tylko rok i będziesz mógł się z tamtąd wynieść".

Yakuza| Seungbin, Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz