chapter 2

780 39 40
                                    

Pov seungmin
Budząc się w jakiejś ciemnej piwnicy, usiadłem i chwyciłem się za głowę czując cholerny ból.

Gdy drzwi otworzyły się zacząłem się cofać dopóki moje plecy nie uderzyły w ścianę, do środka weszło dwóch mężczyzn którzy stanęli po dwóch stronach drzwi po czym weszło jeszcze trzech a jeden z nich stał na środku.

"Kto to?", przemówił, "był na uliczce w trakcie gdy zabiliśmy jednego z oszustów".

"Raz nie możecie zrobić czegoś sami?!", krzyknął przez co się wzdrygnąłem, było ciemno dlatego nie widziałem kim są ci ludzie.

"Szefie nie wiedzieliśmy co z nim zrobić dlatego woleliśmy uzgodnić to z tobą", powiedział głos należący do mężczyzny który mnie złapał.

Mężczyzna westchnął a następnie usiadł na krześle znajdującym się na środku pomieszczenia jak mi się wydaje był to szef całego tego gangu.

"Hyunjin sprawdź jego dane", powiedział a jeden z mężczyzn stojących przy drzwiach wyszedł z pomieszczenia.

"Witaj młody pewnie zastanawiasz się co tu robisz prawda?", zapytał, "t-tak", wyjąkałem rozglądając się wszędzie pomimo tego że nic nie widziałem.

"Otóż znalazłeś się w nie odpowiednim miejscu i czasie-", przerwałem mu, "a-ale ja nic nie widziałem t-tak samo prawie nic nie słyszałem".

"Ale jednak tam byłeś...dlatego nie mogę cie oszczędzić", moje oczy zaczęły łzawić, "j-ja proszę ja już nigdy tam nie pójdę i nikomu nie powiem co słyszałem".

"A skąd mam pewność że tego nie zrobisz?", zapytał a potem usłyszałem jak odbezpiecza pistolet.

Do środka ktoś wszedł, "szefie znalazłem coś", mężczyzna podszedł do tego co siedział na stołku, "nazywa się Kim seungmin i-", przerwał odwracając się w moją stronę po czym znowu odwrócił się do swojego szefa i szepnął mu coś na ucho czego nie mogłem usłyszeć.

Po chwili mężczyzna westchnął kręcąc głową, "posłuchaj mnie jeśli dowiem się że powiedziałeś komuś o tym co wydarzyło się w uliczce i to co się wydarzyło teraz....to cię zabije rozumiesz?", skinąłem energicznie głową,"t-tak".

"Oraz jeśli cię zobaczę na uliczce albo ktoś z moich ludzi to również cię zabiją...ale dzisiaj cię wypuszczę-", przerwałem mu, "dziękuję".

"A to takie ostrzeżenie", zmarszczyłem brwi w zdziwieniu a mężczyzna nagle wstał po czym rozległ się głośny strzał a ja krzyknąłem czując cholerny ból nadgarstka, "słodkich snów", zaraz potem zemdlałem.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov jisung
"Przepraszam gdzie znajdę kim seungmina?", zapytałem podbiegając do kobiety w recepcji, "jesteś z rodziny?".

"Tak jestem jego bratem", musiałem skłamać, "pokój 140 to na drugim piętrze", ukłoniłem się dziękując i pobiegłem w stronę windy.

"138....139", wymamrotałem a gdy znalazłem pokój od razu wszedłem do środka a moje oczy zaczęły łzawić widząc leżącego na łóżku seungmina.

"Japierdole co ci się stało?", zapytałem prawie krzycząc i usiadłem na stołku obok łóżka ciężko dysząc.

"To nic takiego mówiłem ci żebyś nie przyjeżdżał", powiedział siadając na łóżku i dopiero wtedy zobaczyłem jego zabandażowany nadgarstek, "nie mów że chciałeś popełnić samobójstwo".

"Oszalałeś oczywiście że nie po prostu-", odwrócił wzrok nie wiedząc co powiedzieć a po chwili do środka wszedł lekarz.

"Co z nim?", zapytałem odwracając się w w stronę lekarza, "jego stan jest stabilny ale dość dużo stracił krwi, naszczęście kula nie trafiła w żyły co jest cudem bo gdyby trafiła trochę w prawo to by się wykrwawił...ale wszystko jest dobrze i jeszcze dzisiaj może dostać wypis".

Yakuza| Seungbin, Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz