Pov seungmin
"Za kare masz od teraz wracać do sierocińca gdy tylko skończysz lekcje a w weekendy nigdzie nie będziesz wychodzić bo w innym wypadku zgłoszę to do sądu i cię przeniosą", skinąłem głową mając spuszczony wzrok, "o i przez cały tydzień będziesz zmywać naczynia...a teraz idź do szkoły bo się spóźnisz".Kłaniając się kobiecie wyszedłem z budynku mając na ramionach plecak a w ręce telefon.
Po tym jak dotarłem do szkoły cały czas miałem spuszczoną głowę i szedłem dosyć powolnym krokiem z powodu stłuczonego żebra.
"Seungmin uważaj bo się potkniesz jak będziesz iść z tak spuszczoną głową", ignorując docinki jakichś kretynów szedłem dalej dopóki nie dotarłem do sali po czym usiadłem na swoim krześle bardzo ostrożnie.
I dopiero wtedy zobaczyłem rozszerzone oczy jisunga i lekko uchylone usta, "czy możesz mi wytłumaczyć co ci się do cholery stało?".
"Przewróciłem-", przerwał mi, "prawdę!", krzyknął na co się wzdrygnąłem, "tak jakby...znowu trafiłem na uliczkę a potem....a potem".
"A potem?", zapytał, "do domu mafii yakuzy", wyszeptałem, "co?!", krzyknął, "przestań się drzeć bo ktoś nas usłyszy".
"Chcesz mi powiedzieć że byłeś w domu yakuzy?", skinąłem głową, "to oni ci to zrobili?", ponownie skinąłem głową.
"Musimy zadzwonić na policję", wymamrotał wyciągając telefon który szybko mu zabrałem, "obiecałeś że nikomu nie powiesz".
"Seungmin ty widziałeś się w lustrze obstawiam że nie tylko na twarzy masz rany a na całym ciele", powiedział chcąc zabrać telefon.
"Nic mi nie jest to już się więcej nie powtórzy zaufaj mi", chłopak przestał próbować zabrać telefon i skrzyżował ręce na piersi odchylając się do tyłu na stołku.
"Ale jeśli jeszcze raz zobaczę cię pobitego to wiedz że zadzwonie na policję", skinąłem głową uśmiechając się po czym położyłem jego telefon na stoliku.
"Musisz i tak mi wszystko powiedzieć po lekcjach", powiedział, "nie mogę ta wstrętna baba kazała mi od razu wracać ze szkoły bo jeśli nie to zgłosi to do sądu i zostanę przeniesiony".
"Czy ją już do reszty pojebało?", zapytał odwracając się w moją stronę, "no i jeszcze muszę zmywać naczynia przez tydzień".
"Japierdole co za szmata", wymamrotał kręcąc głową, "lepsze to niż sprzątanie kibli".
★(° °)★
"No weź już niemam siły", powiedział hyunjin ciężko dysząc jednocześnie opierając ręce na kolanach, "nie przesadzaj", powiedział minho siedząc niedaleko na co chłopak spiorunował go wzrokiem.
"Ciesz się że nie każe ci umyć wszystkich samochodów....a teraz pięćdziesiąt pompek", powiedział na co hyunjin zajęczał ale mimo to położył się na podłodze i chcąc zrobić pompkę starał się unieść na rękach ale zaraz potem upadł na twarz wykończony ćwiczeniami które changbin każe mu robić za kare.
Changbin nie był aż tak brutalną osobą więc kazywał mu robić tylko to, pomimo tego że był szefem yakuzy opiekował się swoimi przyjaciółmi jak tylko potrafił.
"Szefie jutro będzie dostawa broni więc trzeba ją zatwierdzić", powiedział chan wchodząc do środka, "nie ma tu nikogo oprócz mnie hyunjina i minho więc nie musisz mnie tak nazywać".
Swoim przyjaciołom pozwalał mówić do siebie po imieniu ale oni wciąż mieli do niego szacunek i wykonywali jego rozkazy nawet gdy mówili do niego po imieniu, ale gdy są przy innych ludziach changbina to musili mówić do niego szef aby żaden z jego ludzi nie zapomniał z kim ma doczynienia.
"Dobrze changbin", powiedział chan podkreślając jego imię, "pomóż mi", powiedział hwang wyciągając rękę w stronę chana na co chłopak zachichotał.
Pomimo tego że chan był z nich najstarszy to i tak traktował changbina jako swojego szefa a gdy byli w gronie przyjaciół to traktował wszystkich jak młodszych braci.
W gangu zajmował się bronią, świetnie strzelał oraz wszystko o niej wiedział, dlatego changbin dał mu takie a nie inne stanowisko.
Pomimo że chan zachowuje się przy swoich przyjaciołach mile i zawsze dobrze ich traktuje, to ma swoją ciemną stronę którą nikt nie chce zobaczyć.
Ma swoich podwładnych którzy boją się zrobić coś źle bo chan bez wahania by ich zastrzelił a gdyby okazało się że jeden z nich to oszust to już wogule by miał przesrane.
"Zrób jeszcze jedną pompkę to wtedy ci odpuszczę", hyunjin od razu zrobił to co kazał mu seo po czym położył się na ziemi twarzą do podłogi, a minho wzdychając wstał ze swojego miejsca i podał mu butelkę wody którą młodszy szybko wziął wypijając prawie całą.
"Gdzie są papiery o potwierdzeniu dostawy?", zapytał changbin odwracając się w stronę chana na co ten wzruszył ramionami, "a gdzie jeongin albo Felix?", znowu wzruszył ramionami.
"Cholera czemu te dzieciaki ciągle się gubią", wymamrotał kręcąc głową, "idź poszukaj jeongina i przyprowadź go tu", Bang skinął głową i wyszedł.
"Niemam siły...nie czuje nóg ani rąk", wydyszał hyunjin przewracając się na plecy, "a ty minho za ile musisz wracać?", zapytał changbin.
"Za jakieś pół godziny kończą mi się zajęcia na uczelni", odpowiedział patrząc na swój telefon.
Minho pomimo tego że musiał chodzić na uczelnię, nie robił tego bo wolał codziennie trenować i być coraz to lepszym aby pokonać każdego wroga, oczywiście jego rodzice tego nie wiedzieli i tak ma zostać dopóki sam im nie powie a kiedy to nastąpi no wsumie to nikt niewie.
"Wzywałeś nas?", changbin odwrócił się w stronę drzwi gdzie weszła cała trójka, "gdzie wy się podziewacie gdy was potrzeba?".
"No...no bo....to wszystko wina Felixa", powiedział szybko jeongin po czym dostał uderzenie od blondyna stojącego obok, "wcale że nie to on to wszystko wymyślił", bronił się Felix.
"Jeongin to że jesteś moim młodszym bratem nie znaczy że będę dawać ci fory a teraz gadać o co chodzi".
"No bo Felix-", przerwał gdy blondyn go uderzył, "dobra ja i Felix byliśmy ciekawi i chcieliśmy się coś więcej dowiedzieć o tym chłopaku co tu był-", changbin mu przerwał, "a po cholere wam to potrzebne macie i tak dużo roboty a zajmujecie się pierdołami".
"No dobra dobra a czy powiesz nam coś o nim?", changbin prychnął, "nie".
"No weź też jestem częścią gangu dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?", zapytał brunet, "bo oboje jesteście za młodzi i za głupi", odpowiedział changbin na co oboje rozszerzyli oczy, "ten chłopak jest w naszym wieku no weź coś o nim powiedz", powiedział Felix.
"Jest z sierocińca", wymamrotał seo a jeongin razem z felixem rozszerzyli oczy w szoku, a najbardziej był zaskoczony Felix który od razu wbił wzrok w podłogę ciężko oddychając.
"A teraz koniec z tym sprawa jest zamknięta", powiedział changbin ale czy aby napewno tego chciał.
CZYTASZ
Yakuza| Seungbin, Minsung
Fanfiction"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odetchnął z ulgą. Chłopak usiadł rozglądając się wszędzie, "pojebało cię już do reszty jak zachciało ci...