chapter 41

450 34 18
                                    

"jisung mam ochotę się najebać", wymamrotał seungmin próbując skupić się na lekcji, "spoko możemy dzisiaj...ja z chęcią ci po towarzyszę".

"Mam dość życia", wymamrotał kim kładąc głowę na rękach które były na stoliku, "proszę nie mów tak".

"Changbin powiedział że jeśli tak bardzo chcę spotkać się z rodzicami to żebym poprosił jakiś zbirów żeby mnie zabili".

"Kretyn", wyszeptał jisung na co seungmin jedynie westchnął zgadzając się z przyjacielem, "dzisiaj piątek co nie?", zapytał kim.

"No...co oznacza że państwo Lee wraz z synem mordercą przyjdą do mojego domu", seungmin zaśmiał się słysząc słowa swojego przyjaciela.

"Dziwi mnie że wciąż nie wiedzą o tym że nie chodzi na studia...i ciekawi mnie czy wiedzą że ich ukochany synek jest mordercą", powiedział han.

"No cóż jest jak jest", seungmin westchnął patrząc przez okno na słońce.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Coś nowego?", zapytał po tym jak mężczyzna wszedł do jego biura, "Choi chce się spotkać".

"O boże co za skurwysyn czemu nie chce mi dać spokoju", westchnął odchylając się na swoim fotelu.

"Wejdź", wymamrotał gdy ktoś zapukał i jak się okazało był to jego przyjaciel chan dlatego od razu kazał strażnikowi wyjść.

"Nie zgadniesz co się stało", powiedział chan próbując złapać oddech bo wygląda na to że biegł.

"Chcesz mi zdradzić czy wolisz to sobie zachować?", od rana był nie w humorze, wszystko go wkurzało i nic nie dawało rady poprawić mu humoru.

"Japonia chce z nami podpisać umowę w sprawie handlu bronią", changbin zmarszczył brwi i usiadł prosto.

"Co?", starszy nie odpowiedział tylko podał mu teczkę, seo wziął ją i szybko otworzył sprawdzając papiery.

Po przeczytaniu jego oczy rozszerzyły się i spojrzał na swojego przyjaciela czy aby napewno mówi prawdę.

Długo czekali na tą umowę, w Japonii jest najlepsza broń jaką kiedykolwiek changbin widział dlatego chciał z nimi zawrzeć umowę, ale długo czekał.

A mianowicie dwa lata aż Japończycy mu odpowiedzą, a gdy w końcu to się stało był szczęśliwy i po raz pierwszy tego dnia się uśmiechnął.

"O kurwa", wymamrotał znowu spoglądając na kartkę, "changbin kurwa w końcu nam się udało".

"Japierdole w końcu odpowiedzieli no ileż można czekać", powiedział wstając i mając mały uśmiech na ustach.

"Wiadomo już coś o spotkaniu?", zapytał i od razu spoważniał, "napisali że narazie nie mają zbyt czasu ale niedługo powinni wysłać datę spotkania".

Changbin skinął głową i usiadł spowrotem na fotelu czytając papiery.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Seungmin może już dość...jesteś już naprawdę pijany", powiedział pijanym głosem jisung, "wcale że nie...wciąż kontaktuje więc muszę jeszcze się napić", wymamrotał zaraz potem biorąc kieliszek do ręki.

"Jisung jakiś typ się na nas patrzy", wymamrotał kładąc głowę na stoliku, "gdzie?".

Zamiast odpowiedzieć seungmin wskazał na miejsce i podniósł głowę.

Gdy mężczyzna zorientował się że seungmin i jisung na niego patrzą, odwrócił się i wsiadł do samochodu.

"Wąż", wymamrotał seungmin obserwując mężczyzne, "co?, gdzie?", zapytał han rozglądając się wszędzie.

"Na szyi", seungmin poklepał się po karku, "ten mężczyzna miał tatuaż", powiedział wciąż klepiąc się po karku po czym nalał soju do szklanki i opróżnił całą.

"Robił nam wcześniej zdjęcia", dodał odkładając szklankę, "co za skurwysyn, robił nam zdjęcia gdy jesteśmy pijani", powiedział han na co seungmin się zaśmiał.

"Dobra pora się zbierać", powiedział kim mrugając kilka razy aby wyostrzyć wzrok, "ale ja nie dam rady...zostańmy tu na noc".

Jisung położył głowę na stoliku wzdychając, "nie śpij idź do domu", starszy pokręcił głową a seungmin sięgnął po jego telefon wybierając odpowiedni numer.

"Jisung co się dzieje jest 1 w nocy", spojrzał na swojego przyjaciela wzdychając, "to znowu ja....seungmin".

"Czy ty jesteś pijany?", zapytał na co chłopak przewrócił oczami, "nie...ale czy mógłbyś przyjechać do sklepu niedaleko rzeki han...bo jisung się strasznie najebał i nieda rady wrócić sam".

Znowu spojrzał na przyjaciela który zasnął na stoliku, "słyszę że ty sam nie jesteś w lepszym stanie".

"Wcale że nie...ja prawie nic nie piłem", wymamrotał opierając głowę na dłoni, "to co przyjedziesz?".

"Tak zaraz przyjadę i ciebie też przy okazji zabiorę", powiedział wzdychając, "nie...mnie nie musisz ja sobie sam dam radę pójdę pieszo".

"Co? Nie, przecież jesteś pijany", chłopak prychnął, "ty lepiej się martw o jisunga bo właśnie zasnął z głową na stoliku...a ja niestety muszę kończyć bo muszę wracać do sierocińca", i nie pozwalając nic powiedzieć starszemu, rozłączył się.

"Jisung ty cholero jedna", potrząsnął nim na co starszy jęknął, "ja już idę a ty tu zostań minho zaraz po ciebie przyjedzie".

Seungmin wstał ale z powodu alkoholu ciągle się kiwał, "nigdzie z nim nie jadę idę z tobą".

"Zostań tu jestem bardziej trzeźwy niż ty i umiem myśleć", poklepał starszego po głowie i zaczął iść.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Chłopak zapukał kilka razy czekając aż jego przyjaciel otworzy drzwi.

Czekając położył ręce na biodrach rozglądając się wszędzie, zaraz potem usłyszał otwierane drzwi i zobaczył swojego zaspanego przyjaciela.

"Minho jest 1 w nocy mam cię zabić?", wymamrotał przecierając twarz ze zmęczenia, "seungmin do mnie dzwonił".

"Po jaką cholerę i skąd ma twój numer?", zapytał rozbudzając się, "zadzwonił z telefonu jisunga...jest totalnie pijany oboje są dlatego jadę po jisunga".

"To przywieź przy okazji seungmina", powiedział chcąc już zamknąć drzwi, "tylko że niewiem czy on wciąż tam jest...powiedział że pójdzie sam a potem się rozłączył".

"Jak to sam?", zapytał changbin będąc trochę zły, "powiedział że da sobie sam radę a teraz muszę już iść zanim jisung też gdzieś pójdzie".

Changbin stał chwilę aż w końcu się ocknął, seungmin jest najebany do tego błąka się po seulu, wsumie tak samo jak kiedyś ale seo miał złe przeczucia.

Więc jedyne co mu chodziło po głowie to znaleść seungmina.

Yakuza| Seungbin, Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz