Jedno miejsce przyszło mu na myśl dlatego tam pojechał i jak się okazało seungmin rzeczywiście tam był, ale widząc co robi, niemalże od razu changbin wybiegł z samochodu.
"Czy ciebie już do reszty pojebało?", zapytał owijając ręce wokół jego talii i kładąc go na ziemię po tym jak próbował wspiąć się na balustradę.
"Zostaw mnie muszę umrzeć", wymamrotał wciąż próbując się wspiąć, ale seo mocno go trzymał, "puszczaj mnie!".
"Czemu aż tak bardzo chcesz umrzeć?!", zapytał kładąc seungmina dalej od balustrady, "sam powiedziałeś żebym umarł więc spełnię twe życzenie".
Kim zaczął iść ale seo złapał go za nadgarstek, "przestań pieprzyć i nie wygłupiaj się!".
"Puszczaj do cholery!", krzyknął dlatego changbin w końcu go puścił ale mimo to seungmin nie poszedł do balustrady tylko stał mając wzrok wbity w ziemię.
"Chcę spotkać rodziców", wymamrotał gdy w jego oczach zaczęły pojawiać się łzy, "do cholery jasnej chcesz się zabić żeby ich zobaczyć?!".
"Tak bo ty niewiesz jak to jest stracić rodziców przez pieprzonego mafioze, nie wiesz jak to jest dowiedzieć się o tym wszystkim po tylu latach...całe życie myślałem że rodzice mnie nie chcieli...ale oni po prostu zostali zabici przez jakiegoś skurwysyna...chce zemsty nawet gdybym miał umrzeć".
Changbin nie wiedzieć czemu pociągnął młodszego za rękę przyciągając do uścisku przez co seungmin od razu zaczął płakać.
"Zobaczysz się z nimi dopiero po zemście", powiedział changbin przyciągając młodszego bliżej siebie i gładząc go po włosach.
"Ja chcę już", wymamrotał, "ale ja na to nie pozwolę...nie pozwolę żebyś zginął...przed zabiciem szefa camorry".
★(° °)★
"Lixie czemu nie śpisz?", chłopak wzdrygnął się i odwrócił w stronę osoby.
"Nie mogłem spać", wymamrotał, "znowu ci się coś przyśniło?", zapytał podchodząc do młodszego, ale chłopak jedynie pokręcił głową.
"Nie brałeś leków prawda?", zapytał będąc trochę zdenerwowany, "niewiem nawet gdzie są".
"Tak tak napewno", powiedział śmiejąc się pod nosem.
"Nie jest ci zimno tak stać na dworze?", zapytał krzyżując ręce na piersi, "nie...byłem zajęty oglądaniem gwiazd".
Starszy westchnął i ściągnął swoją bluzę zaraz potem zakładając ją młodszemu który zdziwił się i odwrócił w stronę chłopaka.
"Będzie ci zimno", powiedział blondyn na co hwang zachichotał, "jestem twardy nic mi nie będzie".
"Ja też jestem twardy więc nie potrzebuje twojej bluzy", powiedział chcąc ją ściągnąć, "ale wyglądasz słodko".
Młodszy zarumienił się i odwrócił tyłem do hyunjina mając nadzieję że tego nie zauważy.
Ale zdziwił się gdy nagle hwang owinął ramiona wokół jego talii i położył głowę na jego ramieniu.
"Ale wszystko w porządku prawda?", wyszeptał a młodszy skinął głową trzymając ręce hyunjina które wciąż były na jego tali.
Stali tak w ciszy, Felix podziwiał gwiazdy podczas gdy hyunjin podziwiał jego twarz, jego piegi, oczy, policzki, oraz słodkie usta.
Przygryzł wargę wyobrażając sobie jak muszą smakować, od dawna o tym myślał ale starał się to bagatelizować bo nie chciał ponieść się uczuciom.
Musiał opiekować się felixem i bał się że jeśli się w nim zakocha to chłopak się od niego odsunie, dlatego tłumił uczucia i starał się o nich nie myśleć.
A jak narazie to wystarczało mu przytulanie się do młodszego i czasami nawet spanie z nim.
"Już późno powinniśmy iść spać", powiedział nagle Felix wyrywając starszego z myśli dlatego od razu podniósł głowę z ramienia blondyna.
"Dobrze chodź", złapał młodszego za rękę i wszedł do domu idąc w stronę schodów, ale zatrzymał się gdy drzwi wejściowe nagle otworzyły się.
"Właź i przestań pieprzyć", powiedział nagle changbin trzymając ramię seungmina, "puść mnie umiem sam chodzić".
"Wcale że nie...kroku sam nie umiesz zrobić", powiedział seo wzdychając, "co mu się stało?", zapytał Felix puszczając dłoń hyunjina i idąc w stronę pijanego chłopaka.
Hyunjin zmarszczył brwi i szybko spojrzał na changbina który jedynie przewrócił oczami.
"Felix mój drogi przyjacielu jako jedyny mnie rozumiesz", powiedział kim przytulając się do blondyna przez co hwang poczuł ukłucie w klatce piersiowej i miał ochotę odciągnąć felixa i go przytulić.
"Seungmin jesteś totalnie pijany", powiedział Felix trzymając chłopaka za ramiona i patrząc na niego jednocześnie marszcząc brwi.
"Wcale że nie...wypiłem mało o a tak w ogóle to gdzie jisung?", zapytał rozglądając się wszędzie.
"Śpi i ty też powinieneś", Felix złapał chłopaka za rękę ciągnąc w stronę schodów podczas gdy hyunjin stał obok wpatrując się w dwójkę chłopaków zabijającym spojrzeniem.
"Co ty taki zamyślony nie bój się seungmin nie ukradnie ci Felixa".
Hyunjin szybko spojrzał na swojego przyjaciela, "co?", zapytał na co starszy jedynie westchnął i poszedł do swojego pokoju.
Hwang prychnął i poszedł w stronę swojego pokoju ale coś go podkusiło żeby iść w stronę gdzie Felix zaprowadził młodszego.
"Spokojnie wszystko będzie dobrze", hyunjin zobaczył uchylone drzwi dlatego zerknął tam a potem zobaczył Felixa oraz seungmin.
Młodszy spał na łóżku podczas gdy blondyn siedział obok gładząc chłopaka po włosach.
"Wszystko będzie dobrze", wyszeptał, "nie nic nie będzie dobrze...wolę umrzeć niż tak żyć".
"Przestań tak mówić....jesteś pijany i nie wiesz co mówisz", powiedział Felix, "a teraz śpij dobranoc".
Gdy tylko blondyn wstał hyunjin odsunął się ukrywając za ścianą.
Chłopak zamknął drzwi i oparł się o nie następnie wzdychając, felixowi zrobiło się żal seungmina bo przechodzi to samo co on.
"A ty czemu wciąż nie śpisz?", zapytał hwang wyłaniając się z za ściany przez co Felix wzdrygnął się zaraz potem uśmiechając.
"Chciałem zaprowadzić seungmina do pokoju", starszy skinął głową, "w takim razie dobranoc", zaraz potem zaczął iść.
"Zaczekaj.....mogę dzisiaj spać z tobą?", hyunjin zatrzymał się uśmiechając zwycięsko pod nosem a następnie odwrócił się w jego stronę zmieniając uśmiech na delikatny.
Zamiast odpowiedzieć hyunjin złapał chłopaka za rękę prowadząc do swojego pokoju.
★(° °)★
Następny rozdział będzie o wiele ciekawszy obiecuje.
CZYTASZ
Yakuza| Seungbin, Minsung
Fiksi Penggemar"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odetchnął z ulgą. Chłopak usiadł rozglądając się wszędzie, "pojebało cię już do reszty jak zachciało ci...