chapter 66

601 35 40
                                    

"seungmin wstawaj bo spóźnisz się do szkoły", powiedział na co kim jedynie naciągnął kołdrę przykrywając się bardziej.

"Nigdzie nie idę, jestem nie wyspany więc nie mogę tak iść do szkoły bo nie będę mógł się skupić".

"To mogłeś nie oglądać do późna seriali tylko iść spać bo dobrze wiedziałeś że masz dzisiaj szkołe", powiedział seo na co młodszy jedynie westchnął.

"Dlaczego spałeś w bluzie?", zapytał marszcząc brwi, "bo mi tak wygodnie", wymamrotał w poduszkę.

"Wstawaj już czas do szkoły", podszedł do niego i podniósł go następnie zanosząc do łazienki.

"Masz pięć minut na przebranie potem zejdź na dół i zjedz śniadanie a kierowca odwiezie cię do szkoły rozumiesz?".

Seungmin nadąsał się tupiąc nogami po czym trzasnął drzwiami, "miłego dnia", powiedział changbin zaraz potem wychodząc ze swojego pokoju i idąc w stronę swojego biura.

Westchnął siadając na fotelu po czym zamknął oczy z niewyspania.

Nie spał bo seungmin nie powiedział mu gdzie idzie dlatego nie spał dopóki młodszy nie wrócił.

Ktoś nagle wbiegł do środka przez co uchylił lekko powieki, "szefie przepraszam że nie zapukałem ale to ważne".

"Co?", zapytał bez emocji, "Fabio szykuje atak za parę dni na magazyn z bronią", seo od razu się rozbudził i usiadł prosto na fotelu.

"Skąd to wiesz?", zapytał, "słyszałem rozmowę jego strażników...mówili że będą musieli jeszcze potrenować bo za parę dni czeka ich walka a potem usłyszałem jak rozmawiają że mają zaatakować pański magazyn".

"Cholera", wymamrotał, "zawołaj minho, hyunjina i chana", rozkazał a strażnik skłonił się wychodząc.

Gdy cała trójka przybyła do jego biura zobaczyli jaki seo jest zdenerwowany przez co byli zdezorientowani i może trochę zestresowani.

"Co się stało?", zapytał w końcu chan, "Fabio chce zaatakować magazyn z bronią za parę dni".

"Co?", zapytał hwang, "skąd to wiesz?, to jest pewne?", zapytał Lee, "jaejin mi powiedział".

"Więc co zrobimy?", zapytał minho, "musimy być gotowi na atak...przygotujcie wszystkich waszych ludzi i wybierzcie tych najlepszych...na pewno to nie będzie zwykłe podpalenie a jakaś cholerna wojna".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Kogo moje oczy widzą...czy to nie seungmin...podobno zwiałeś z domu dziecka w takim razie gdzie mieszkasz?, pod mostem?".

"Odwal się jeśli nie chcesz żebym ci przywalił", chłopak zaśmiał się, "niby co mi zrobisz co?".

Seungmin gwałtownie odwrócił się tak że chłopak zatrzymał się, "myślisz że jesteś fajny bo rodzice za każdym razem za ciebie płacą gdy coś zrobisz?, nie...jesteś zwykłym śmieciem...rozwydrzonym bachorem".

Chłopak przed nim stracił cierpliwość i zamachnął się pięścią jednak seungmin szybko złapał go za pięść nie pozwalając aby go uderzył.

"Oj widzę że coś nie wyszło...po prostu to powiedz....że jesteś beznadziejnym dupkiem", chłopak znowu chciał go uderzyć ale kim szybko kopnął go w brzuch przez co upadł na ziemię.

"Jak mi przykro...musi boleć prawda?", zaśmiał się widząc wkurzoną minę chłopaka, "seungmin przestań...coś ci zrobią", wyszeptał jisung.

"No właśnie kim...słuchaj się swojego durnego przyjaciela", seungmin spojrzał na chłopaka który stał obok i uderzył go w szczękę przez co też upadł.

Yakuza| Seungbin, Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz