chapter 36

578 37 48
                                    

Changbin od razu wsiadł do swojego samochodu i zaczął jechać szukać pijanego seungmina ciągle zastanawiając się czy nic mu nie jest.

Jechał już parę minut i coraz bardziej się stresował bo nie dość że było ciemno to jeszcze nigdzie nie widział kima.

Myślał że może sam trafił do sierocińca ale przypominając sobie w jakim stanie był jeongin i Felix wiedział że jeszcze tam nie dotarł.

Wjeżdżając na most odetchnął z ulgą widząc seungmina opartego o balustradę i wpatrującego się w wodę.

Po tym jak zatrzymał samochód, wyszedł i podszedł do chłopca który nawet go nie zauważył.

"Jak mogłeś się dopuścić do takiego stanu", westchnął kręcąc głową, "o boże changbin co tu robisz?".

"Przyjechałem żeby cię zabrać do domu dziecka bo jesteś najebany".

"Nigdzie nie jadę...będę mieć przejebane gdy dyrektorka zobaczy mnie w takim stanie", wymamrotał zaczynając się dąsać co wyglądało w jego przypadku słodko a czerwone policzki jak i nos wcale nie pomagały powstrzymać tej słodyczy.

"Cholera co ty ze mną robisz", wymamrotał seo, "chodź zawiozę cię do sierocińca", chwycił młodszego za rękę ale chłopak zaczął się wyrywać.

"Nie chce nigdzie iść", changbin zatrzymał się przez co kim uderzył o jego klatkę piersiową instynktownie przytulając przez co changbin zamarł na ułamek sekundy.

"A mogę jechać z tobą proszę", zapytał podnosząc głowę i wciąż przytulając starszego, "nie...zawiozę cię do sierocińca".

"Changbin....zabierz mnie ze sobą obiecuje że będę grzeczny i nie zrobię nic głupiego proszę", położył głowę na jego klatce piersiowej kompletnie odlatując.

Nie wiedzieć czemu changbin w końcu oddał uścisk jedną ręką gładząc młodszego po włosach, "tylko ten jeden raz mogę się zgodzić".

Seungmin krzyknął radośnie jednocześnie się odsuwając po czym zaczął iść w stronę auta starszego.

Seo westchnął i również poszedł w stronę swojego samochodu.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Czemu się najebałeś?", zapytał po paru minutach jazdy, "bo mam problemy sercowe zrozum to kretynie".

"Kretynie?...ty lepiej się ciesz że cię nie zostawiłem ciekawe co by powiedzieli twoi rodzice gdyby zobaczyli cię w takim stanie".

Młodszy nie odpowiedział tylko skrzyżował ręce na piersi.

"Jisung co się dzieje czemu pijesz zamiast o tym porozmawiać?", zapytał wzdychając, "powiem ci coś ale to jest sekret rozumiesz?".

Starszy zmarszył brwi ale mimo to skinął głową, "otóż jest taki chłopak", poprawił się na siedzeniu podczas gdy minho zaczął robić się niespokojny.

"Jest cholernie przystojny...o boże jaki on jest ładny", zaczął się śmiać, "co jeszcze...jest miły...silny....zajebisty po prostu...ale ostatnio stał się takim chujem...że ja go nie rozumiem...kocham go...tak zakochałem się w nim...ale on ma mnie w dupie...przez co łamie mi to serce dlatego musiałem się najebać żeby zapomnieć o tym kretynie".

"Czy ja go znam?", zapytał Lee przełykając ślinę, "raczej tak...nieda się go nie zauważyć jest cholernie przystojny....o boże ale bym chciał żeby mnie pocałował japierdole ale by było zajebiście".

"Widzę że alkohol namieszał ci w głowie", powiedział, a zaraz potem poczuł ukłucie w klatce piersiowej.

Nie chciał słyszeć że jisung kocha kogoś innego, gdyby nie nakrzyczał na niego to czy miałby u niego szansę?.

Po tym jak dotarli do domu yakuzy, minho wysiadł jako pierwszy i pomógł wyjść jisungowi.

"Mówię ci gdybyś go widział...o chyba zapomniałem powiedzieć ma takie zajebiste mięśnie...japierdole ale chciałbym go zobaczyć bez koszulki".

Minho zacisnął jedną rękę w pięść a drugą ciągnął jisunga w stronę drzwi wejściowych.

Gdy weszli Lee od razu zaprowadził młodszego do pokoju gościnnego.

"O zapomniałem powiedzieć...prawie się z nim pocałowałem", minho nie wytrzymał, gotowało się w nim ale nie nie wiedział co zrobić.

Dlatego położył młodszego na łóżku przez co chłopak od razu wtulił się w poduszki, "dobranoc Hannie słodkich snów".

Minho przykrył jisunga kołdrą i już miał iść ale zatrzymał się gdy młodszy zaczął mówić, "nie pamiętam kiedy ostatnio mnie tak nazwałeś...brakowało mi tego".

Chłopak usiadł na łóżku co też zrobił starszy, "przepraszam za wszystko", powiedział gładząc hana po policzku.

"Zdradzić ci coś?", zapytał mając przymknięte powieki, starszy skinął głową wciąż mając rękę na jego policzku, "ty jesteś tym chłopakiem".

Minho rozszerzył oczy i przestał robić to co robił, "co?", zapytał będąc zdezorientowany, "to w tobie się zakochałem....i chociażbym się starał nie potrafię się odkochać".

Minho nie chciał już dłużej czekać dlatego też złapał młodszego z tyłu głowy przyciągając do pocałunku który chłopak szybko odwzajemnił owijając ręce wokół jego szyi.

Jisung uśmiechnął się podczas oddawania pieszczoty, był najebany owszem ale pomimo tego mógł stwierdzić że to było miło uczucie i nie miał zamiaru tego przerywać.

Lee za to wiedział dokładnie to co robił więc tym bardziej nie miał zamiaru przestać, przysunął się do młodszego pogłębiając pocałunek przez co han jęknął w jego usta wplatając dłoń w jego włosy i delikatnie za nie ciągnąc.

Całowali tak jednocześnie przyciągając swoje ciała jeszcze bliżej dopóki nie zostali zmuszeni się odsunąć z powodu tlenu.

Patrzyli na siebie przez chwilę i nie czekając dłużej minho popchnął jisunga tak że teraz leżał a on sam był nad młodszym zaczynając go łapczywie całować oraz zostawiać mokre pocałunki na jego szyi.

Słysząc jęki jisunga, chłopak chciał więcej tak samo jak młodszy ale zdając sobie sprawę że han jest najebany nie mógł.

Nie zrobiłby czegoś bez jego zgody dlatego odsunął się patrząc na twarz młodszego, "dlaczego przestałeś?".

"Jesteś najebany i niewiesz czego chcesz", powiedział łagodnie, "ale ja chce ciebie", jisung złapał go za kark przyciągając do pocałunku.

"Jisung nie zrobię tego bo nie myślisz racjonalnie", powiedział odsuwając się, "przestań gadać i zacznij mnie pieprzyć".

Starszy zachichotał widząc pragnienie jisunga i pogłaskał go po policzku, "nie dzisiaj...będziesz musiał jeszcze trochę poczekać".

Młodszy nadąsał się, "nie lubię cię", wymamrotał krzyżując ręce na piersi.

Minho westchnął i przybliżył się do jisunga, całując go po szyi a gdy trafił na jego czuły punkt zaczął robić mu malinke.

Starał się jak tylko mógł aby nie doszło do czegoś więcej dlatego po chwili odsunął się i oblizał usta widząc jak bardzo jisung jest napalony, "proszę...chce więcej".

Lee zszedł z niego uśmiechając się pod nosem na co młodszy jęknął, "nie obrażaj się zrobimy to gdy będziesz trzeźwy".

"Zostań ze mną proszę", wymamrotał młodszy siadając, "nie mogę...a teraz idź spać".

"Nie pójdę chce żebyś tu ze mną został", powiedział krzyżując ręce, minho westchnął i ściągnął swoją czarną bluzę zakładając ją młodszemu.

"Proszę teraz możesz iść spać", powiedział a młodszy jedynie bardziej się nadąsał, "przytul na do widzenia".

Minho przytulił go ale w momencie gdy się odsunął młodszy przyciągnął go do pocałunku, "ty nie kombinuj tylko idź spać".

Yakuza| Seungbin, Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz