Rozdział 3

94 8 1
                                    

~kotuś już starczy
~chwilka
~ah

Filip całował mnie po szyi i zaczął całusami wjeżdżać na moje usta i się pocałowaliśmy tym razem odwzajemniałam

~i co podoba się?
~yhm

Zaczęłam go znów całować. Kocham się całować lecz nie mam z kim 

~kocham cię misia
~ja ciebie też

Chłopak zaczął wkładać ręce pod moją bluzkę. Nagle przerwałam pocałunek

~a te rączki to gdzie?
~a no wiesz tak tylko dla zabawy
~zabawy?
~tak
~no okej ale na razie je weź stąd
~yhmm

Znów zaczął mnie całować i się czuliśmy a chłopak wykorzystał okazję i włożył ręce pod moją bluzkę i zaczął powoli zdejmować. Po 3minutach mu się udało i rzucił nią gdzieś. Spojrzał na moje dość duże piersi.

~mm Emilcia nie wiedziałem
~a to co zaskoczony
~i to bardzo
~no widzisz

Chłopak znów mnie pocałował i to namiętnie tak z dziesięć minut bo zadzwonił dzwonek do drzwi

~zapraszałaś kogoś?
~nie ale to pewnie Wera
~Wera?
~moja przyjaciółka z którą mieszkałam przyjeżdża czasami
~i musiała dziś?
~najwidoczniej tak. A teraz złaź muszę ubrać bluzkę i jej otworzyć
~yhm

Chłopak nie chętnie zszedł ze mnie a ja założyłam bluzkę i zeszłam po schodach po czym otworzyłam drzwi

~hej Emilka!
~o hej Maja nie spodziewałam się ciebie
~a widzisz tak przyszłam zobaczyć jak żyjesz bo dostałam info że tu mieszkasz
~a od kogo?
~a od Pawełka
~yhm a skąd wiedział gdzie mieszkam?
~no przecież rozmawia z Kamilem a razem mieszkacie
~ta,yhm...
~Emilka? Coś się stało?
~nie,nie

Nagle na dół zszedł Filip

~o hej Maja
~Filip!? Co ty robisz u Emilki? Znacie się?
~tak poznaliśmy się z Emilką
~no
~a to gdzie Kamil?
~...
~jaki Kamil?
~Emilki chłopak no prawie narzeczony miał się oświadczyć Emilce
~Maja...
~mieli mieć dzieci i zostać wspaniałą  kochającą się rodziną
~Maja...
~nic mi nie mówiłaś Emilka...
~bo-
~a tak wogóle to co tu robisz Filip?
~przyszedłem do Emilki bo się źle czułam
~a no dobrze. A! Miałam coś powiedzieć!
~co takiego?
~bo za tydzień szkoła i idziemy wszyscy razem i planujemy imprezę na 5 września
~spoko
~okej
~to ja nie przeszkadzam i idę Pa!
~Pa!
~Pa...

Maja wyszłam a ja usiadłam na kanapie

~czyli masz chłopaka a w dodatku narzeczonego?
~Filip...
~yhm wiesz ja idę
~poczekaj! Daj mi to wytłumaczyć
~nie ma co wytłumaczać Emilka...pokochałem cię a ty mnie okłamałaś Pa...

Filip wyszedł z domu a ja załamana poszłam na góre do pokoju i myślałam dlaczego Kamil mi to robi? Nie jesteśmy razem już z trzy miesiące a on chce się na mnie zemścić bo z nim zerwałam? Miałam powód!!!
Przez resztę nocy nad tym myślałam i nie mogłam spać. Nie spałam całą noc i nie wychodziłam z pokoju nawet przyniosłam karmę i miseczkę Daisy żeby mogła jeść i być ze mną. Filip się wcale do mnie nie odzywał ja byłam załamana ale chciałam mu to wytłumaczyć ale mi nie pozwolił... Był już 1 września godzina trzecia w nocy ja dalej nie spałam a miałam na siódmą pięćdziesiąt. Poszłam spać o czwartej i wstałam o szóstej założyłam czarne spodnie i białą bluzkę pomalowałam się nawet nic nie jadłam od kilku dni i wyszłam z domu byłam o siódmej czterdzieści już na rozpoczęciu

~o Emilka wkońcu jesteś!
~hej...
~boziu dziewczyno co ci się stało!?
~co się stało?
~strasznie i to STRASZNIE schudłaś a byłam u ciebie tydzień temu!
~Maja ja poprostu...
~Emilka co się stało!?
~ja...
~ty!?

Chciałam mai o tym powiedzieć ale nie potrafiłam po chwili ktoś dotknął moje ramię. Wystraszyłam się i się odwróciłam

~K-Kamil?
~no hej Emilcia
~nie, nie dotykaj mnie
~Emi o co ci chodzi słońce
~powiedziałam ci raz na zawsze i zostaw mnie w spokoju
~dobrze wrócę później Pa Pa

Kamil odszedł. Nienawidzę go jest podły umie manipulować,znęcać się nad dziewczynami jest on jednym z najgorszych w moim całym życiu człowiekiem....

FILIP:
Gdy wszedłem do szkoły zobaczyłem Emilie... Nie chciałem z nią zbyt gadać ale ją kocham jest dla mnie wszystkim ale mnie okłamała... Poszedłem do chłopaków

~siema
~siemka Filipos to jest Kamil
~hej
~yhm,hej
~chodzcie pod sale za dwie minuty się zaczyna rozpoczęcie
~okej

Wszyscy poszliśmy na salę po zakończeniu gdy wychodziłem nagle  zobaczyłem Emilke z tym jej Chłopakiem,Narzeczonym Kamilem zdziwiłem się trochę mówiąc szczerze.

EMILKA:
Gdy wychodziłam zaczepił mnie Kamil. Tak bardzo i to bardzo nie chciałam z nim rozmawiać od ostatniego go strasznie znienawidziłam za to co zrobił.

~hej Emilia
~...-ignorowałam go
~nawet się nie odezwiesz!?-chwycił mnie za ręke
~ile ci mówiłam że masz się do mnie nie zbliżać!?
~oj kochaniutka myślisz że zerwanie ze mną polepszy ci sprawę?
~najwidoczniej nie bo jesteś głupi,podły i się nad wszystkimi znecasz, jesteś,jesteś podły nie wiesz co to ból i uczucia
~doskonale wiem od momentu  jak zerwałaś nie miałem się z kim zabawić
~i dobrze powinieneś się zapisać do psychologa najlepiej niech cię zamkną!
~grabisz sobie!
~ja? Nie masz nic na mnie. Masz szczęście że nie pozwałam cię na Policję 
~jak byś to zrobiła byś się to dla ciebie bardzo nie dobrze skończyło! Wiesz o tym byś cierpiała jeszcze bardziej niż przed temm
~dlatego zostaw mnie w spokoju!
~nie ma nawet takiej opcji! Pod twoim domem będe o osiemnastej masz być!
~nawet jeśli to ci nie otworze
~zobaczymy jak wkrótce umrzesz!
~grozisz mi?
~TAK!
~czyli chcesz mnie wykończyć na śmierć?
~dokładnie tak!
~żebyś wiedział że ci się to nie uda
~oj że mi? już jedna zdechła teraz czas na ciebie
~kiedy wkońcu przestaniesz!?
~jak cię wykończe
~wiesz!?nie poznałam gorszej osoby od ciebie!
~łatwo tobą manipulować więc jesteś poprostu łatwa każdy który cię zobaczy chce cię tylko całować i się z tobą rūchač nie zauważyłaś tego?
~wiesz może i masz rację nie powinno mnie tu być ale nie pozwolę żebyś mnie tak zamordował wolę już się sama zabić niż tak jak ci się podoba
~yhm,yhm osiemnasta u ciebie!

Kamil odszedł a ja się rozpłakałam i zaczełam iść do domu. Po chwili ktoś chwycił mnie za ręke. Wystraszyłam się...

FILIP:
Zdziwiłem się ich rozmową może i Emilia miała mi to wytłumaczyć?... Nie chciałem jej słuchać jak się o nim dowiedziałem byłem zły ale przez to już się wszystko wyjaśniło odrazy za nią poszedłem i ją zatrzymałem a ona się wydarła

~AAA!
~ciiiiiiiiiiii spokojnie to ja Filip -przytuliłem dziewczynę
~co tu robisz?
~wiesz...
~nie wiem?
~wszystko słyszałem
~nie nie lepiej być nie mogło
~spokojnie nie mam nic za złe chce ci tyle pomóc
~yhm pomóc, wykorzystać chyba co?
~Ej no Emilka nie bierz mnie za tego złego
~nie biorę cie za złego poprostu każdy jest taki sam jak widać
~Emilka... Nie całowałem się z tobą żeby cię wykzystać poprostu naprawdę cię pokochałem po tych dwóch dniach...
~yhm wiesz ja muszę iść
~ide z tobą
~po co?
~nie chce żeby ci coś zrobił
~Filip on przekona każdego wmawia dalej wszystkim że jestem z nim a zerwałam trzy miesiące temu bo miałam dość
~coś ci zrobił?
~coś to za mało powiedziane
~pójdę z tobą i mi wszystko wytłumaczysz na spokojnie plus się tobą zaopiekuje bo naprawdę schudłaś jesz coś wogóle?
~nie mam apetytu
~Emilka...

Wziąłem Emilke za ręke i poszliśmy w kierunku jej domu po pięciu minutach byliśmy w środku


WSZYSTKO ZACZEŁO SIE LATEM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz