Rozdział 11

69 6 0
                                    

Filip zdjął ze mnie stanik i popatrzył na piersi swoim uśmiechem a ja patrzyłam na niego z lekkim zażenowaniem po czym na mnie popatrzył

F:spokojnie misia nic ci przecież nie zrobię
E:yhm wiem
F:ja tylko góra wiesz czyli to co najfajniejsze :)
E:yhm masz dziesięć minut :)
F:AHH

Filip mnie przytulił

E:już dziewięć
F:też cię kocham

Zaczął całować mnie po szyi i robić malinki rozbił dwie i schodził coraz niżej aż do brzucha po czym doszedł z powrotem do moich ust całując mnie i zaczął mnie całować i znów wsadził swój język do mojej buzi... Położył swoje chłodne ręce  na moich piersiach. Całowaliśmy się tak nawet długo bo aż dziesięć minut po czym się oderwaliśmy od siebie powoli

F:słodką masz ślinę mógł bym tak ciągle😏
E:ja też ale już koniec kotuś
F:czemu?:(
E:jutro szkoła a i tak przedłużyłam ci o pięć minut
F:no dobrze;(
E:idę ubrać bluzkę zaraz przyjdę ale najpierw zejdź ze mnie
F:nie, bez bluzki wyglądasz jeszcze ładniej niż w bluzce
E:ah niech ci będzie ale dziś masz iść spać bo musimy wstać o szóstej, ale zejść chyba możesz co?
F:dobrze jeśli muszę to już schodzę

Filip zszedł ze mnie i położył się obok mnie

E:ale chodź się przytulić
F:a z miłą chęcią dla mnie jeszcze lepiej
E:no już się tak nie podniecaj bo to tylko dziś
F:dobrze, dobrze a dasz buziaka na dobrą noc?;(
E:oczywiście proszę bardzo -pocałowałam mnie w usta
F:-odwzajemnił- dziękuje i słodkich snów misia Dobranoc
E:Dobranoc kotuś

Poszliśmy spać wtuleni.

FILIP:
Kocham i to bardzooo mocno kocham Emilke! Ale nie wiem co się dziś stało ale tak bardzo mnie do niej ciągło aż musiałem... Ona jest poprostu PERFECT!!! Na dobrą noc dostałem całuska i poszliśmy spać wtuleni. Następnego dnia gdy wstałem pierwsze Emcia była do mnie bardzo przytulona a gdy popatrzyłem lekko w dół... Ah no oczu nie mogłem odciągnąć, bawiłem się jej włosami aż nagle się obudziła się moja księżniczka:)

F:dzień dobry księżniczko
E:heja-powiedziała zaspana ocierając oczy
F:jak się spało?
E:z tobą najlepiej -przytuliła mnie jeszcze mocniej i chowając głowę
F:ej chowasz mi piękne widoki:(
E:hah która godzina?
F:sprawdzam-sprawdził- szósta trzydzieści osiem ale na spokojnie mamy na siódmą czterdzieści pięć
E:wiem, wiem dlatego leże jeszcze ale zaraz wstajemy
F:zaraz

Leżeliśmy jeszcze chwilę wtuleni.

E:ja już wstaje kotuś
F:ah no dobrze a dasz buziaka?
E:prosze-pocałowała mnie w usta-
F:-odwzajemniłem dłuższym pocałunkiem- dziękuje

Emcia wstała z łóżka a ja się ciągle na nią patrzyłem

E:co się tak patrzysz?
F:ślicznie wyglądasz
E:nawet się jeszcze nie ubrałam ale dziękuje
F:zawsze ślicznie wyglądasz z z czy bez:)
E:dziękuje, dziękuje ale ty też za niedługo wstawaj
F:dobrze

Emilka poszła do łazienki a ja wstałem z łóżka przebrałem się i zszedłem na dół robić śniadanko. Gdy robiłem nam płatki Emilka mnie zawołała na góre

E:Filip! Chodź na chwilkę!
F:idę!

Poszedłem na góre i wszedłem do pokoju w którym była Emilka

F:co się stało?
E:nie wiem co ubrać, pomóż
F:hmmm dobrze spróbuj się ubrać tak jak ja
E:tak jak ty?
F:dokładnie tak
E:dobrze:)
F:ja idę dokańczać śniadanko i czekam na dole
E:dobrze i dziękuje:)

Pocałowała mnie w policzek i wyszedłem z pokoju. Po czasie przyszła Emilka miała na sobie piękny krótki biały topik i czarne dresy wyglądała przecudnie.

F:ależ pięknie wyglądasz
E:dziękuje kotuś ty też
F:siadaj zrobiłem płatki
E:dobrze a która godzina?
F:emm jest siódma dwadzieścia pięć
E:okej, smacznego
F:dzięki, nawzajem

Zjedliśmy płatki i Emilka poszła na góre po swoją torbę nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Oczywiście otworzyłem i nie był to nikt inny jak nasza Ekipa

Wszyscy:siemano!
F:siema
K:gdzie podziałeś Emilke?
F:poszła na góre po torbę
P:mmm znów u niej spałeś?😏
F:tak a czemu by nie?
D:wiesz wujkiem nie chce zostać...😏
F:ej no już bez przesady

Rozmawialiśmy około cztery minuty i ktoś mnie przytulił od tyłu.

E:hejka!
Wszyscy:siema
E:co tu robicie?
Wi:przyszliśmy po was
Wo:ubierajcie buty
E:już, już
F:no ja mam ubrane
P:Emilia co się dzieje że spędzasz z Filipem tyle czasu?😏
E:bo go bardzo lubię a co nie mogę?
Wi:możesz, możesz ale podejrzana sprawa
E:yhm interesujące. Już możemy iść

Wyszliśmy z domu Emcia zamknęła drzwi i poszliśmy w kierunku szkoły pod czas drogi chciałem złapać Emilke za ręke ale zaraz by się zacząły ploty ale jakoś to przeżyłem. Gdy weszliśmy do szkoły podeszła do Emilki jakaś laska

?:hej Emilka!
E:Heja, co tam?
?:możemy porozmawiać?
E:jasne
F:Emilka...
E:spokojnie to moja przyjaciółka
F:yhm, przyjaciółka
E:Filip...
F:no co? Rozmawiajcie
?:ale ja chcę z nią na osobności?
F:albo rozmawiasz z nią tutaj albo wcale
?:upartego masz chłopaka Emilka
E:Filip to nie mój chłopak
?:dobra, nie wnikam o której dziś kończysz?
E:czternasta trzydzieści
?:to o piętnastej u ciebie?
E:jasne
F:i tak to ci nic nie zmieni bo będe w domu u Emilki
E:Filip bądź miły proszę cię
?:yhm nie interesuje mnie to, myślisz że jak podobasz się całej szkole to mi też? Otóż nie
E:całej szkole?
?:wiesz ile plotek o tym jest, że na przykład przytulałeś sie z Emilką, całowałeś się z nią i te takie różne
F:yhm ale to akurat to praw-
E:lepiej już siedź cicho -szturchneła mnie-
F:dobra, dobra
?:okej rozumiem, to co u ciebie o piętnastej?
E:jasne, będe czekać pa pa
?:pa pa

Odeszliśmy od tej laski. Była podejrzana ale to że już taki popularny w szkole jestem to nieźle. Poszliśmy do reszty która stała pod klasą.

F;już jesteśmy, nagadała się
E:yhm ja? Szybciej by nie dogadała jak był byś miły
F:jestem miły
E:a weź spadaj
P:kłutnie małżeńskie
F:no a żebyś wiedział
K:ha dobra już wszyscy cicho siedzieć teraz mamy lekcje z Moraczewskim (wymyśliłam)
E:ja nie mogę nie lubię go
M:no a on ciebie bardzo lubi
Wi:i to jak jesteś jego ulubienicą
E:yhm taką która ciągle bierze do odpowiedzi
D:i tak zawsze masz trzy czy tam cztery
E:bo jestem mądra

Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszliśmy do klasy. Siedziałem na samym końcu z Emilką  a przed nami Paweł z Mają potem Dawid i Wiktor i Kasia z Wojtkiem i ktoś tam jeszcze przed nimi. Do klasy wszedł nauczyciel

Mo-moraczrwski

Mo:dzień dobry
Wszyscy:dzień dobry
Mo:sprawdzam listę obecności
Mo:Paweł
P:jestem
Mo:Kasia
K:jestem
Mo:Wiktor
Wi:jestem
Mo:Maja
M:jestem
Mo:Dawid
D:jestem
Mo:Wojtek
Wo:jestem
Mo:Emilka? Czy jest moja Emilka?
E:jestem
Mo:cieszę się bardzo, Filip
F:jestem

Sprawdził całą listę obecności.

Mo:dobrze a jak wiem to Filip jesteś nowy tak?
F:tak 
Mo:no dobrze to dziś nie wezmę cię do odpowiedzi
F:dziękuje
Mo:hmmm no to noże dziś do odpowiedzi przyjdzie... Aaa Emilka chodź
E:dlaczego zawsze ja?
Mo:bo coś nie coś umiesz nie tak jak inni
E:proszę pana wiem że jestem mądra ale jak pan mnie będzie brał to oni nic nie będą umieli
Mo:dobrze, dobrze ale zrobisz to zadanie (lekcja jakaś tam)
E:yhm

Emilka zrobiła zadanie było dobrze i wróciła do mnie

Szept:
E:boże musiał mnie znów wziąć
F:ale i tak dobrze zrobiłaś
E:no tak
F:to już plus
E:tylko że ja chodzę co lekcje
F:no to ci współczuję
E:yhm

Jakoś ta lekcja minęła i Emilka poszła jeszcze raz do tablicy.

EMILKA:
Może i pan to spoko ziomek ale mnie bierze co lekcje do tej tablicy, dziś byłam dwa razy!
Ale jakoś mi się udało. Po lekcji wyszliśmy na korytarz i poszliśmy pod klasę w której mieliśmy mieć teraz lekcje. Usiedliśmy przy ścianie w kółku obok mnie siedział Filip a po drugiej stronie Dawid

WSZYSTKO ZACZEŁO SIE LATEM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz