Rozdział 23

45 6 2
                                    

Lekko odstawiłam Filipa na bok i wstałam. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Dawida razem z Pawłem

D. Siemano
E. Hej co tam?
P. Co robisz z Filipkiem?
E. Filip śpi
D. Przecież jest szesnasta trzydzieści pięć
E. No niby tak ale jest gorący i najprawdopodobnie będzie chory
P. No to się odwalił
E. No a to po co przyszliście?
D. A no tak słyszałem o tej imprezie która ma być na Filipa urodziny
P. Będzie?
E. Tak będzie dogadałam się z panią
P. Kiedy, o której
E. No dwudziestego dziewiątego a o której to jeszcze nie wiem
D. A to gdzie mu to wyprawiasz
E. Tam obok hotelu jest taki klub więc tam się załatwi tylko nie wiem co mu kupić
P. Powiem ci, że Filip marzył o takiej jednej rzeczy ale to ci nie powiem
E. Bo?
D. Kupisz mu to a wiesz ile to kosztuje
E. Ile, że aż takie drogie?
P. No może od dziesięciu tysięcy do pięćdziesięciu tysięcy
E. Mhm a co to, że aż takie drogie?
D. Nie powiemy kupisz mu to jeszcze
E. No i co, że mu kupię
P. To, że nie możesz my już idziemy Pa
D. Pa
E. Mhm Pa

Ciekawe co jest takiego drogie co chce Filip. Do Pytam się Filipa jeszcze i mu to kupię. Zamknełam drzwi i położyłam się na łóżko obok Filipa od razu się do mnie przysunął i przytulił, dalej był strasznie gorący. Filip dalej sobie spał a ja siedziałam na telefonie i przeglądałam Instagrama. Po około dwóch godzinach Filip się obudził

E. O wstałeś
F. Mhm która godzina?
E. Osiemnasta dwadzieścia pięć
F. Oo tak późno
E. No przysnęło ci się, mam pytanko do ciebie kotuś
F. No co tam?
E. Dobrze się czujesz? Na prawdę się martwię
F. No troszkę mnie głowa boli ale to nic takiego
E. Filip nie właśnie to coś bo jesteś naprawdę strasznie gorący
F. Jest dobrze
E. No ja nie wiem, idziemy na kolację?
F. Tak możemy
E. To chodź

Wstaliśmy z łóżka i Filip się lekko zachwiał. Z nim na prawdę nie jest dobrze

E. Ej, ej Filip może zostaniemy?
F. Nie, nie wszystko jest okej możemy iść
E. Nie Filip nie idziemy
F. Przecież żyje

Filip znów się zachwiał i prawie upadł na łóżko. Nie ma nawet takiej opcji, że pójdzie na tą kolację przyniosę mu tutaj do pokoju

E. Fifi proszę cię zostańmy
F. Nie to tylko takie chwilowe
E. Filip proszę cię zostajemy poproszę Pawła żeby nam coś przyniósł
F. Nie dam radę iść
E. Nie zgadzam się, kładź się ja zadzwonię do Pawła i nie ma, że nie
F. Ale koch-
E. Nie -przerwała

Filip położył się na łóżko a ja zadzwoniłam do Pawła

ROZMOWA EMILKI I PAWŁA:

E. Hej Paweł mam prośbę
P. Siemano no co tam?
E. Przyniósł byś Filipowi i mi kolację bo Filip jak wstaje to się chwieje i się prawie przewraca
P. Jasne przyniosę wam a co?
E. Nie wiem co kolwiek
P. Okej a jakieś leki byście chcieli?
E. No jakieś tam możesz wziąć
P. Okej to będziemy tam za około może dwadzieścia minut
E. Okej dzięki pa
P. No pa

Rozpoczęliśmy się. Poszłam i usiadłam obok Filipa. Filip leżał i oglądał sobie film, położyłam swoją ręke na jego czole miał gorące. Siedziałam obok Filipa i przeglądałam Instagrama. Filip się do mnie odwrócił i popatrzył na mnie

F. Co robisz?
E. Nic
F. Mhm
E. Fifi bo słyszałam od chłopaków, że marzysz o takiej pewnej rzeczy ale nie chcieli mi powiedzieć.. Może ty mi powiesz?
F. No jest taka rzecz a co
E. A powiesz mi o niej jaka to ta rzecz?
F. Hm no nie wiem
E. No proszę kotuś
F. No o takim fajnym motorze ale jest drogi i tego nie kupuje
E. Ale chciał byś?
F. No..
E. Okej a co to za motor?
F. A no taki fajny a po co pytasz?
E. A tak sobie
F. Mhm, spać mi się chce
E. To idź spać Paweł będzie za około piętnaście minut
F. A to mi się nie opłaca jedynie to przytulić się do ciebie
E. To chodź

Oparłam się o łóżko i Filip się do mnie przytulił. Ręce miał zimne ale ciało ciepłe. Położył swoje ręce na moim brzuchu i powiedział cicho lecz to usłyszałam

F. Zapełnie ten brzuszek kiedyś -wyszeptał uśmiechając się
E. Słucham? Haha
F. Co a em nic, nic
E. A weź ty

Leżeliśmy i rozmawialiśmy i ktoś zapukał do drzwi. Poszłam i otworzyłam. Był to Paweł razem z Dawidem i naszym jedzeniem i lekami dla Filipa

P. Siema przynieśliśmy wam
E. Dzięki
D. I jak Filip?
F. Jest spoko
P. No jakoś po rozmowie z Emilka bym nie powiedział haha
D. No a jutro idziemy na zwiedzanie
E. To z nim zostanę
F. Nie trzeba dam radę albo wyzdrowieje to takie chwilowe
E. Mhm tak, tak oczywiście
P. Ha dobra to tu leki nie wiem kupiłem przeciw bólowe powinny być spoko
E. Tak to ile za nie?
P. Nic
E. A tak serio?
P. No Emilka daj se spokój
E. Paweł wiesz, że nie chce
P. Tak wiem ale tak nie będzie
F. Ale co?
P. Nic
E. Właśnie, proszę jedz -podała mu opakowanie z jedzeniem
P. Okej to my idziemy smacznego Pa
D. Pa smacznego
E. Dzięki Pa
F. Dziękiii Pa

Chłopaki wyszli z pokoju. Chciałam Pawłowi oddać te pieniądze bo wiem jacy ludzie mogą być i co potem będzie jak nie oddam kasy. Mimo z Pawłem znam się na prawdę długo i mu ufam jak nikomu innemu to i tak wolę się czasami upewniać.... Wzięłam swoje jedzenie i poszłam do Filipa na łóżko

F. O co chodziło z tym, że tak nie będzie?
E. Nie ważne Filip jedz
F. Chce wiedzieć
E. Filip proszę cię nie chce o tym gadać
F. No dobrze..

Zjedliśmy naszą kolację i poszłam się umyć. Szybko się umyłam i wróciłam do Filipa, zrobiłam mu herbatę i dałam mu leki ale nie chciał ich wziąć

WSZYSTKO ZACZEŁO SIE LATEM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz