Rozdział 16

60 6 0
                                    

Umyłam się i ubrałam w piżamę. Zeszłam na dół do Filipa i usiadłam na kanapie obok niego aż się odezwał

F. Emilka
E. Hm?
F. Czemu nie zjadłaś całej kolacji?
E. Nie mam apetytu okej?
F. Dobrze, dobrze
E. -włączyłam talefon-
F. Przepraszam, że z tobą nie pojechałem przed tem
E. Mhm
F. Emilka no nie gniewaj się
E. Nie gniewam się...
F. Gdzie byłaś?
E. Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to pod domem a potem na komisariacie...
F. Po co? -zapytał zdziwiony-
E. Te szma- laski z klasy mnie osądzają o to gówno
F. Przepraszam, że z tobą nie pojechałem i cię nie obroniłem...
E. Ktoś inny ze mną pojechał
F. Kto?
E. Nie ważne, idź się myć i idziemy spać
F. Nie. Kto z tobą pojechał?
E. Ktoś
F. Emilka... Mów
E. Boziuuuu Kamil...
F. Po co on?
E. Bo to on mnie o tym poinformował? Idź się myć ja idę spać
F. Mhm

Filip poszedł a ja poszłam na góre do pokoju i się położyłam na łóżku. Po około dziesięciu minutach przyszedł Filip i położył się obok mnie.

F. Emilka ale nie obrażaj się...
E. Nie jestem obrażona...
F. Przecież widzę
E. Nie jestem obrażona.... Mam zły dzień i tyle. Wkurzyły mnie już
F. No dobrze. Chodź do mnie

Przytuliliśmy się i od razu poszłam spać.

FILIP:
Widziałem, że Emilka jest obrażona ale nie chciałem już jej tego wmawiać bo by się wkurzyła. Poszliśmy spać wtuleni w siebie. Dziś niedziela obudziłem się o dziesiątej Emilka jeszcze spała szybko ubrałem się w szare dresy i biały T-shirt. Stwierdziłem, że zrobię jej śniadanko do łóżka na dobry dzień. Zszedłem na dół i zrobiłem Emci naleśniki z bananami i sosem klonowym i soczek. Gdy zrobiłem położyłem na małej tacce i poszedłem do pokoju. Emilka dalej spała, trzeba ją obudzić.

F. Emcia wstawaj
E. Pięć minut
F. Jedzonko jest wstawaj już
E. Chwilka kotuś....
F. Teraz -pocałował Emilie w czoło-
E. No Fifi pięć minut i zejdę
F. Ale po co? Śniadanko już jest proszę jeść

Emilka była zaspana ale no musiałem ją obudzić jest już prawie jedenasta. Obudziłem ją całusami i wkońcu wstała.

E. Ah nawet pospać nie dasz
F. Jest już prawie jedenasta misia
E. I?
F. Tak długo nie będziesz spała, później po śpisz sobie
E. No dobrze a co dziś w menu?
F. Naleśniki z bananami i sosem klonowym do tego soczek
E. Mmmm brzmi pysznie
F. No więc proszę zjeść całe
E. Postaram się

Usiadłem obok Emilki i patrzyłem jak je. Po chwili chciała dać mi jednego naleśnika ale ja nie chciałem

E. Fifi
F. Co tam?
E. Czemu nie chcesz? :(
F. Nie jestem głodny
E. A jadłeś już?
F. Um nie
E. To proszę mi tu jeść teraz
F. Emilka ale to dla ciebie
E. I tak całego nie zjem.... Kotuś proszę... :(
F. Ah no dobrze ale proszę uśmiech
E. Dobrze :)

Zjadłem razem z Emilką przy czym też rozmawialiśmy o tym co się wczoraj stało

F. A to mają cię poinformować, że to nie byłaś ty?
E. Tak ale to nie byłam ja przecież to moja sąsiadka nie zrobiła bym jej tego...
F. Wiem słonko ale one są jakieś walnięte
E. Też tak myśle haha
F. Haha daj ja zaniosę na dół a ty się ubierz
E. Dobrze

Wyszedłem z pokoju i zaniosłem na dół talerz i szklankę. Po kilku minutach zeszła moja księżniczka ubrana w biały top i szare dresy. Metchingujemy się haha

F. Jak pięknie wyglądasz skarbie
E. Dziękuje kotuś. Co robimy?
F. Nie wiem a co byś chciała?
E. Hm nie wiem....
F. Spacer czy oglądanie?
E. Najpierw spacerek
F. To chodź księżniczko
E. Idę, idę

Wyszliśmy z domu i chodziliśmy tak około z dwie godziny rozmawiając o różnych rzeczach. Wróciliśmy do domu i oglądaliśmy Filmy.
SKIP TIME:
Dziś jest dzień wycieczki nad morze. Wstaliśmy rano o szóstej i ubraliśmy się. Ja byłem ubrany w szare dresy i błękitną bluzę z kapturem a pod nią biały T-shirt za to Emilka bardzo do mnie podobnie ubrana, szare dresy, błękitna bluza i pod spodem biały top. Zjedliśmy śniadanie Emilka się lekko pomalowała chociaż mówiłem, że nie musi. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy pod szkołe

F.E. siema
Wszyscy. Hejo
P. W końcu jesteście, Emilia musisz zająć tył
E. Na luzie
Pani. Zapraszam do autokaru! Walizki zostawiacie tu bo pan będzie wpasowywał je

Odłożyliśmy walizki i wszyscy poszliśmy. Na tyle byli już inni chłopacy, wtedy Emilka się odezwała i spojrzała na nich.

?. O Emilka siadaj miejsce dla ciebie
E. Nie dzięki a i-
?. No wezz ciągle ten Kamil i Kamil a go akurat nie ma
E. A wiesz co to mnie obchodzi?
?. Tył nie jest tylko wasz
E. A chcesz się przekonać?
?. Nie dzięki
E. No to PaPa
?. Jezus...

Poszli. Jak ona to zrobiła? Nie wiem ale usiadłem obok Emilki. Emilka przy oknie ja obok niej, obok mnie Dawid, Paweł i Maja przed nami Wojtek z Kasią i przed Mają i Pawłem Wiktor z jego koleżanką. Pojechaliśmy w drogę mieliśmy jechać chyba z siedem godzin z postojami więc to trochę dużo... Emilka przytuliła się do mnie i powiedziała

E. Mam nadzieję, że będziemy mieli razem pokój -szept
F. Też mam taką nadzieję -szept
E. Kocham cię... -szept
F. Ja ciebie też misia -szept

Może i nie jesteśmy razem ale ją kocham. Chce jej to powiedzieć na tym wyjeździe jeszcze przed moimi urodzinami bo mam za  dwa tygodnie. Emilka zasnęła a ja rozmyślałem jak jej to powiedzieć. Moje rozmyślenia przerwał mi Dawid z Pawłem

D. Filipos!
F. Co? Ciiiii! Emilka śpi
P. Sory ale za chwilę postój i jeszcze jedno pytanie
F. Jakie znowu?
D. To kiedy przyznasz się, że podoba mi się Emilka?
F. Boże dajcie mi spokój. Tak podoba mi się ale cicho być na ten temat
P. Dobra a kiedy jej mówisz?
F. Na pewno w ciągu dziesięciu dni
D. No to życzymy powodzenia
F. Dzięki
Pani. Postój!
Wszyscy. Dobrze

Wszyscy wyszli a ja zostałem sam z Emilką. Powiedziałem Dawidowi żeby wziął mi i Emilce coś tam do jedzenia dałem mu kasie. Nagle Emilka się przebudziła

F. Dzień dobry księżniczko
E. Mm hejo -powiedziała zaspana-
F. Jak się spało?
E. Dobrze, gdzie wszyscy?
F. Postój mamy
E. Mhm



WSZYSTKO ZACZEŁO SIE LATEM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz