Rozdział 5 -Demon, z pewnością demon!-

191 19 26
                                    

           Obudził mnie delikatny zapach drzewa sandałowego oraz dość głośne szamotanie blisko mnie.

          ,,Ktoś tu jest. Niebezpieczeństwo" - Było pierwszym, co pomyślałem.

           Ręką zacząłem pełen paniki szukać Chenqing'a.

        - Wei Ying?- Usłyszałem przyjemny, męski głos, który od razu przywołał wspomnienia poprzedniej nocy.

           Szybko otworzyłem oczy i zapoznałem się z moim otoczeniem.

          Kiedy zasnąłem? Lepsze pytanie: kiedy ostatnio spało mi się tak dobrze? Jeszcze lepsze pytanie: od kiedy ja w ogóle sypiam?

         - Lan Zhan!- Wykrzyknąłem nagle i wyskoczyłem z łóżka, kiedy nareszcie zrozumiałem naszą obecną sytuację.- A co z Mian Mian? Nie możesz gościć Patriarchy Yiling w swoim łóżku! Jak ty jej to później wytłumaczysz?!- Zacząłem głośno rozpaczać.

         Uszy Lan Zhan'a od razu zapłonęły różowym kolorem. Haha! Możesz być Drugim Jadeitem z klanu Lan- chłodnym, nieokazującym emocji według innych, ale ja znam prawdę! Głęboko przeżywasz swoje pierwsze zauroczenie w pięknej panience!

        - Wei...- Zaczął, sycząc przez zęby.

         Tak! Powiedz to! Zdenerwuj się na mnie!

         ...

        Nie dokończył.

     - Lan Zhan?

     - To twoje łóżko- powiedział po chwili.

          ...

        Co?

        ...

        Faktycznie!

        - Lan Zhan! Masz rację! Możesz iść pochwalić się wszystkim wokół, że ty, młody panicz Lan z szanowanej sekty Gusu Lan przeżyłeś noc zamknięty w jednym pokoju z demonem Yiling!- Powiedziałem uradowany, kiedy znalazłem dla niego wymówkę.

           Uratuję twój związek z Mian Mian! Nie martw się. Zostaw to mi!

          - ...

          - Hanguang-Jun! Ubierz swoje najlepsze białe szaty! Za wysłuchanie mnie, pomogę ci poderwać Mian Mian! Jeszcze dzisiaj będzie twoja! Pozwolę ci nawet użyć mojej sztuczki z wier... MHMHMHMHM!

           - Dość.

             Nie dość! Odwołaj tę klątwę! Grasz nieuczciwe!

             Nie mogąc przekazać swoich intencji słowami, zacząłem działać! Podszedłem do Lan Zhan'a i rozsunąłem poły jego szat.

            - Wei Wuxian!- Krzyknął wściekły.

             Machnąłem ręką na jego reakcję i przeszedłem do rozwiązywania jego pasa u spodni.

             Kiedy prawie już go rozebrałem, poczułem, jak jego wielkie ciało rzuca się na mnie i przyciska mnie do ściany.

            - MHMM! Lan Zhan, uspokój... MHM- Mimo zerwania klątwy wyciszającej, nie byłem w stanie powiedzieć ani jednego słowa.

             Na moich ustach czułem coś lepkiego, uparcie próbującego się wedrzeć między moje wargi, a na talii czułem mocny ucisk męskiej ręki.

              W końcu język Lan Zhan'a albo demona, który go opętał dostał się do wnętrza moich ust.

             AŁ!

Zostańcie ze mną, zostańmy razem /MDZS/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz