Rozdział 6-Bestia Lan Zhan-

138 17 34
                                    


        - Pierwszy Paniczu Lan, czy możesz mi wytłumaczyć, co tutaj robimy?- Zapytał Meng yao, sugestywnie patrząc w moim kierunku.

        - Przepraszam za kłopot A-Yao. Panicz Wei mówił, że ma mi do przekazania coś pilnego...

        - Otóż to, otóż to- wtrąciłem się- Zewu-Jun, Twojego brata opętało!

       - Co masz na myśli Paniczu Wei- zapytał zdziwiony, delikatnie marszcząc brwi.

       - Dokładnie to! To z pewnością jakiś bardzo złowieszczy duch! Uwierz mi. Kto lepiej zna się na demonach niż ja Patriarcha Yiling?!

       - Paniczu Wei, proszę, wyjaśnij nam wszystko od początku- powiedział spokojnie Meng Yao.

       - Nie ma czasu! Trzeba natychmiast przeprowadzić na nim rytuał oczyszczenia!

      - Na razie nic nie zrobimy. Wytłumacz, co się stało.

      - Obudziłem się, a on się na mnie rzucił! Nikczemna istota! Odebrał cnotę Twojemu bratu! Używając jego ust... Zapieczętował moje!- Kiedy wspominałem tamten gwałt na moją prywatność, coś do mnie dotarło.

        ...

      Góra Dafan. Konkurs łowiecki i nagła wściekłość, z jaką Lan Zhan atakował drzewa, natarczywość, siła rąk... Wszystko zaczęło układać się w całość.

       - W dodatku to nie pierwszy raz! Na konkursie łowieckim również mu się to przytrafiło! Biedny Lan Zhan! Biedny Lan Wangji!

       - ... - Towarzysząca mi dwójka uparcie milczała.

       - Musimy uratować cnotę twojego brata, Zewu-Jun!

       - A-Yao... Nie dam rady- usłyszałem.

       - Przykro mi Zewu-Jun... Chyba musimy dać im dużo więcej czasu...

       - Myślałem, że on już wie!

          O czym to niby nie wiem?!

       - Ależ ja wszystko wiem! Lan Zhan został opętany! Nikt o zdrowych zmysłach nie wyznałby mi miłości, a tym bardziej mój drogi przyjaciel Lan Zhan!- Wykrzyknąłem.

       - ...

       - Paniczu Wei, najlepiej, jak osobiście wyjaśnisz to z moim bratem...

      - Ale...!

       - Zapewniam, Drugi Panicz Lan nie został opętany przez demona.- Wtrącił się Meng Yao.

          Nie mówiąc nic więcej opuścili pomieszczenie, zostawiając mnie samego. Zacząłem samodzielnie analizować sytuację, w jakiej się znalazłem, ale rozwiązanie, do jakiego dotarłem- zupełnie mi nie odpowiadało.

Lan Zhan pocałował mnie- kilkakrotnie.

Lan Zhan wyznał mi miłość.

Lan Xichen nie był tym zdziwiony, jego najlepszy przyjaciel również.

          ...

         Czyli to wszystko prawda?

         Czułem, jak moje policzki zachodzą czerwienią.

         LAN ZHAN! Nie jestem obcinaczem rękawów!

          ...

          Przypomniałem sobie przystojną twarz Lan Wangji'ego... Faktycznie, nawet w pełni pospolity kultywator bez dziwnych fetyszów, nieobcinający rękawów- mógłby się w nim zakochać... Ale tym heteronormatywnym to tu miał być Lan Zhan! AAAAA! O czym ja w ogóle myślę?!

Zostańcie ze mną, zostańmy razem /MDZS/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz