12

69 3 0
                                    

Wróciłam na uczelnię. Drugi rok zaczął się spokojnie. Dalej miałam kilkanaście okropnych przedmiotów, ale myślę że uda mi się je pozaliczać później. Wielka piątka trzymała się razem. Nikt nie dołączył do nas w miejsce Sean'a. Czas biegł nieublaganie, nim się obejrzałam nastał listopad. Pomiędzy zajęciami a nauką zdążyłam jeszcze przyswoić fakt, że Sarah jest w drugiej ciąży co wyzwoliło jeszcze więcej pozytywnych emocji. Będzie większy ruch w domu, śmiałam się. Nie dość, że Camille się do nas wprowadzi na stałe to kolejny bobas zawładnie naszymi sercami.

Był ciepły jesienny dzień. Skończyłam zajęcia około 16, nie było jeszcze bardzo ciemno.

- Idziemy gdzieś? - zapytała Cori, teraz nie bardzo mieliśmy gdzie się spotykać od kiedy Sean'a nie ma z nami.

- Chodźmy do Roastpub na piwo - odezwał się Matt.

Wszyscy zgodnie przytaknęli to był nasz ulubiony bar. Serwowali przepyszne drinki oraz smaczne dania. W każdą środę odbywało się tam karaoke. Udaliśmy się w stronę baru.

- Cecy to prawda, że twój brat spotyka się z księżniczką? - zagadnęła po drodze Cori.

Wzruszyłam ramionami, chyba nie była to jakaś wielka tajemnica.

- Czyli będzie przyszłym królem? - zapytała Maggie.

- Nie - zaczęłam się śmiać - spotyka się z Eloise, najmłodszą z nich, szanse, że zasiądzie na tronie nie są zbyt duże, a nawet jeśli to mój brat nie będzie miał tytułu króla, będzie tylko jej mężem.

- Twój śmiech Cecy jest jak miód na moje uszy - odezwał się męski głos.

Zatrzymałam się w pół kroku i odwróciłam głowę w stronę niedużej kawiarenki na chodniku.
Moi przyjaciele również się zatrzymali i dziwnie na mnie patrzyli. Ja wpatrywałam się w mężczyznę, który opierał się o ceglaną ścianę kawiarenki. Miał idealnie ułożone włosy i założone ciemne okulary, które dodawały mu mroku. Ubrany był jak zawsze elegancko. Jego widok zapierał mi dech w piersiach.

- Śledzisz mnie? - zapytałam z przekąsem.

- A nawet jeśli? - uśmiechnął się i ściągnął okulary.

- Jeśli tak, to chyba muszę to zgłosić - przygryzłam wargę.

Podeszła do mnie po cichu Maggie.

- Wiesz z kim rozmawiasz? - zapytała cicho - może musimy uciekać.

Odwróciłam się do niej i uśmiechnęłam.

- Wszystko w porządku Maggie, nie martw się - pogładziłam ją po ramieniu.

- Ale na pewno? - szepnęła Cori - w razie czego mam gdzieś gaz pieprzowy.

- Przepraszam bardzo, że przeszkadzam pięknym paniom - powiedział w szarmancki sposób książę - czy mogę porwać waszą przyjaciółkę, zapewniam, że moja królewska ochrona będzie należycie jej pilnować.

Popatrzyłam na dziewczyny i zauważyłam jak im szczęki opadły. Wyglądały jakby ktoś im dał w twarz. Chłopacy nie byli lepsi. Stali i nie wiedzieli za bardzo co robić. Pierwszy raz stali oko w oko z księciem.

Westchnęłam głęboko.

- Kochani idźcie beze mnie, kiedyś to nadrobimy dobrze? - powiedziałam do moich znajomych.

Wszyscy pokiwali zgodnie głowami. Ich widok doprowadzał mnie łez. Nigdy chyba nie widziałam czegoś śmieszniejszego. Pożegnali się ze mną i udali w stronę pubu. Zostałam z księciem na chodniku. Rozejrzałam się i kątem oka dostrzegłam naszych ochroniarzy.

Priceless FeelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz