13

87 5 0
                                    

Podczas składania przysiąg lekko się rozkleiłam. Państwo młodzi złożyli piękne oświadczenia. Wyrazili w nich swoją miłość i oddanie. Marzyłam o czymś takim. Być może miałam szansę na coś podobnego. Wierzyłam w to z całego serca. Wszyscy goście przenieśli się do sali obok i stanęli w kolejce do składania życzeń młodej parze. Jako, że byłam z najbliższej rodziny mogłam stanąć na samym przodzie kolejki. Nadeszła moja kolej. Camille wyglądała przecudnie. Suknia wyłożona cyrkoniami i diamentami, długi kilkumetrowy welon, wszystko było w jej stylu.

- Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia - uśmiechnęłam się i przytuliłam Camille i Nicka.

- Dziękujemy - odpowiedzieli.

- To dla was - podałam im nieduże zawiniątko.

- Wiesz, że nie musiałaś - westchnął Nick.

- Tak czy siak chciałam wam zrobić przyjemność.

- Dziękujmy Cecy - odpowiedziała Camille i mnie jeszcze raz przytuliła.

Prezentem było nasze pierwsze i ostatnie wspólne zdjęcie. Dużo się od tamtej pory zmieniło, a to będzie miało za zadanie przypominać im jak dużo dla mnie znaczą.
Udałam się w stronę stolika. Mijałam setki osób. W pewnym momencie ktoś zastąpił mi drogę.

- Nie zgubiłaś się maleńka - zapytał  wysoki mężczyzna.

- Przepraszam - powiedziałam.

Próbowałam go wyminąć on jednak znów stanął przede mną.  Spojrzałam w górę z poirytowaniem. Był mocno opalony, miał czarne włosy oraz ciemne oczy. Jego mięśnie odznaczały się pod ciemnoszarym garniturem.

- Jednak mam wrażenie, że się zgubiłaś, może ci pomogę - wyszczerzył zęby.

- Nie trzeba, przepraszam - powiedziałam jeszcze raz.

Zrobiłam krok w bok, a on znowu stanął przede mną. Zaczął mnie powoli irytować.

- Nie masz za co przepraszać, wręcz przeciwnie - wyciągnął rękę i położył mi na plecach - jestem Xavier.

Gdy tylko poczułam jego dotyk, gwałtownie się cofnęłam.

- Nie życzę sobie, żebyś mnie dotykał - powiedziałam stanowczo.

- Wybacz zapędziłem się, ale nie mogłem się powstrzymać, jesteś okropnie seksowna.

- Muszę już iść - powiedziałam.

- Hej poczekaj, chciałbym jeszcze...

Nie zdążył dokończyć bo mój ochroniarz wkroczył do akcji.

- Nie rozumiesz co powiedziała - odezwał się Gabe, który stanął przede mną.

- A ty co jej chłoptaś? - zaśmiał się Xavier.

- Ochroniarz - poprawił go Gabe i wyciągnął pistolet.

Mężczyzna wytrzeszczył oczy na widok splówy. Od razu wycofał się i przepuścił mnie. Podziękowałam wzrokiem Gabe'owi. Tak bardzo się cieszyłam, że dalej mi towarzyszy, jest najlepszy w swoim fachu. Był tylko 3 lata ode mnie starszy, miał blond włosy i jasnoszare oczy. Nie był brzydki. Zastanawiałam się czasami jak będzie wyglądała przyszłość bez niego. Kiedyś na pewno odejdzie z tej pracy, znajdzie sobie dziewczynę, założy rodzinę. Na pewno będzie inaczej.
W końcu dotarłam do stolika i zajęłam wyznaczone miejsce. Obok mnie było miejsce dla Spencera. Po prawej stronie siedział już Will. Odetchnęłam z ulgą na jego widok.

- Hej kochanie - wstał i przywitał mnie pocałunkiem w policzek.

- Cześć - uśmiechnęłam się trochę smutno i trochę z ulgą.

Priceless FeelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz