Wstałam o godzinie siódmej. Ubrałam niebieskie dzwony oraz biały top i na to czarną bluzę na wszelki wypadek, gdyby tam nie można było nosić topów. To jest prywatna szkoła więc wszystko jest możliwe. Spakowałam książki i telefon do torby. Poszłam ubrać swoje jordany i wyszłam na przystanek. Rodzice powiedzieli, że będę musiała jeździć autobusem, bo oni nie mają czasu mnie zawieść. Chyba wolałam mieszkać w Nowym Yorku. Gdy autobus podjechał weszłam do środka. Było tam mnóstwo osób. Nie widziałam wolnych miejsc, oprócz jednego, gdzie na jednym z siedzeń siedział wysoki brunet z błękitnymi tęczówkami i miał mnóstwo tatuażów. Aktualnie słuchał muzyki. Nie widziałam innego wyjścia i skierowałam się w jego stronę. Przecież nie będę stała dwadzieścia minut, prawda?
Usiadłam obok niego, a wszystkie spojrzenia spoczęły na mnie. Czułam się niezręcznie, gdy tyle osób na mnie patrzyło ze zdziwieniem. Chłopak obok mnie zdjął słuchawki i odsunął się ode mnie jak najdalej, jak tylko to możliwe. Gdyby tylko mógł, to wyskoczyłby nawet przez okno.
Spojrzał się na mnie, a mnie ciekawiły jego liczne blizny i siniaki. Niektóre wyglądały jakby były już dawno, a niektóre jak były od całkiem nie dawna. Miał tatuaże chyba wszędzie, tylko nie na twarzy. Przynajmniej mi się tak wydawało.
-Bliżej mnie nie mogłaś usiąść?- spytał z kpiną. Patrzył się na mnie z zawadiackim spojrzeniem, w którym była irytacja.
-Jeśli chociaż raz się rozglądałeś, chyba wiesz, że nie ma innych wolnych miejsc?
-Nie- odpowiedział pewnie i nawet pojawił mu się uśmiech na twarzy, chyba tylko dla tego, że podniosłam na niego głos. Niektórzy się na nas nadal patrzyli, ale nie zwracałam na to uwagi.- Jestem Blaze- przedstawił się po czym chyba czekał aż ja mu powiem swoje imię.
-Olivia- powiedziałam nie pewnie
-Rosie...- powiedział
-co?
-Od dzisiaj jesteś Rosie.- powiedział z uśmiechem.***
Siedziałam na fizyce z moją nową przyjaciółką- Blancą. Była szczupłą blondynką, która za dobrze podchodzi do wszystkiego. Była niższa ode mnie o kilka centymetrów. Słyszałam od niej, że Blaze którego poznałam w autobusie, był bardzo tajemniczy, i jest podejrzany o kilka morderstw, w tym problem, że podobno zamordował jej kuzynkę. Ale policja nic nie może mu zrobić, bo ma rodziców, którzy mogą praktycznie wszystko, więc ich syn też może.
Blanca była zaciekawiona sytuacją z autobusu, bo niestety była jej świadkiem. Opowiedziałam jej szczegóły tej oto pięknej historii, a ona traktowała to bardzo poważnie. Mówiła, że nigdy nie rozmawia z dziewczynami. Że tylko je przeleci i koniec love story. Ale to, że się do mnie uśmiechał, i że wymyślił mi przezwisko z którego znając życie nie będzie używał, uznała, że to nie możliwe.Zaraz wleci trzeci rozdział!
CZYTASZ
Ten ostatni raz ( #1 Forever )
RomanceTęsknota jest pokutą za przeżyte kiedyś szczęście. Miłość jest tym, za czym najbardziej tęsknimy i co najbardziej chcielibyśmy ofiarować. Więc ta rozpacz, ten ból pełen tęsknoty - to była miłość. Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma sp...