12. Różyczko

8 2 0
                                    

A mi się zdaje, że jestem tylko Olivi

Po tym, jak wypowiedział te słowa, pobiegłam do swojego pokoju.

One mnie tak wkurwiały, że miałam ochotę wziąć patelnię, i je uderzyć do nie przytomności, ale na moje nieszczęście, żeby zemdleć, czaszka musi dotknąć mózgu, którego nie miały.

Usłyszałam, jak Eliot krzyczy moje imię i ktoś za mną biegnie.

Zapomniałam zamknąć drzwi na klucz, i właśnie weszli do mnie Nicholas i Blaze.

Gorzej być nie mogło.

-Chcę pobyć sama- skłamałam. Potrzebowałam kogoś, kto mnie przytuli i pocieszy, ale oni byli w to naprawdę słabi.

-Mnie nie okłamiesz- powiedział Blaze a potem zwrócił się do Nicka- Zostaw nas samych

Nicko odpowiedział skinięciem głową i wyszedł.

Blaze chwilę zastanawiał się co zrobić, aż w końcu usiadł obok mnie i pocałował mnie w czoło.

-Przepraszam, że tak powiedziałem przy wszystkich. Wiem, że poczułaś się wtedy nie komfo...- przerwałam
mu.

-Nie o to chodzi.

-A o co?

Nie chciałam się ze wszystkiego spowiadać. Nie znaliśmy się na tyle dobrze. Ale że wszystkich w domu miałam najlepszy kontakt z Blaze'm.

-One mnie wkurwiały. Patrzyły na mnie, jak bym co najmniej zabiła ich całą rodzinę.

-One tak mają. - powiedział i się na mnie spojrzał. Złapaliśmy kontakt wzrokowy- Zaczęło się od tego, że przespałem się z Amber. Potem z Veronicą. A z Samantą nie. I dlatego dziewczyny pomyślały, że czuję do nich coś więcej. A Samanta po prostu się we mnie zakochała.

-Jeszcze. Podkreślam słowo "jeszcze" się z tobą nie przespała.- powiedziałam i złożyłam ręce pod piersiami.

-Nigdy się z nią nie prześpię. Nienawidzę jej. I tamtych z resztą też.

Siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu Blaze zaproponował wspólne oglądanie filmów.

Nie była bym sobą gdybym się nie zgodziła.

Miałam nadzieję, że obejrzymy jakieś romansidło, a skończyło się na horrorze.

***

Zapomniałam o istnieniu szkoły. Gdyby Nicholas mnie nie obudził, nie zauważyła bym, że jest poniedziałek.

Jechałam do szkoły z Blaze'm, więc znowu się nałapię krzywych spojrzeń ze strony ludzi.

A szczególnie ze strony Monici.

Podjeżdżaliśmy właśnie na parking srebrnym Porshe.

Wysiadłam, a już od razu dużo osób robiło na zdjęcia, albo po prostu nas obgadywali.

Zamarłam, gdy Blaze złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie w stronę szkoły.

Widziałam Monice, która siedziała ze swoją grupą dziewczyn i wszystkie zabijały nas swoim spojrzeniem.

***

Dzisiaj nie musiałam czekać na Blaze'a, bo odwołali trening.

Szłam w stronę Blaze'a i jego samochodu, aż w końcu poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu.

To była Monica.

-Odwal się od Blaze'a. On jest mój i tylko mój. Nikogo więcej.

Powiedziała i odeszła.

Ten ostatni raz ( #1 Forever )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz