Blaze nadal patrzył się ze sztucznym wyrazem twarzy. Przywalił mu tak, że zaczął pluć krwią. Czyli może mu zależy?
Popatrzył na niego, wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę swojego samochodu. Tym razem innego
To było czarne Lamborghini.
Wsiadłam do środka i powoli ruszyliśmy z miejsca.
Jechaliśmy w ciszy ale mi to zupełnie nie przeszkadzało.
Gdy dojechaliśmy powiedział tylko krótkie „Jesteśmy" i wysiadłam
Zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju w dziwacznym domu.
Jeszcze w nim nie byłam.
-Kogo to dom?
-Mój, słoneczko- odpowiedział a ja się skrzywiłam. Jego dom?Byliśmy w białym pokoju gdzie była tylko zapalona lampka nocna.
Blaze usiadł na krańcu łóżka i wbił wzrok we mnie.
-Jak ty się ubrałaś?
-Normalnie- odpowiedziałam chamsko. Nie miałam ochoty z nim gadać.
- Jak kurwa normalnie?! Nie rozumiesz nawet, że ciebie pocałował Mateo!
- To ja go pocałowałam. Tak samo jak Victoria ciebie.Od razu spoważniał. Spojrzał się na mnie poważnym wyrazem twarzy.
-Praktycznie od razu się odsunąłem
-No jakoś nie widziałam, żebyś się odsunął.-Odsunąłem się. To ona mnie pocałowała. A co zazdrosna? -zapytał i się uśmiechnął. Ja chyba będę planować morderstwo.
-No chyba ty- odpowiedziałam i odwróciłam wzrok, ponieważ jestem pewna, że zrobiłam się cała czerwona.-Wiem. Wiem to, że jesteś zazdrosna. Przynajmniej wiesz co ja czuję od kilku dni.
-Co...- nie dokończyłam, bo wstał i złączył nasze usta w agresywnym i namiętnym pocałunku.
Oddałam pocałunek, a on wodził palcami po moich pośladkach. Zamruczałam jak mały kot. I chyba to usłyszał bo oderwał się ode mnie i się uśmiechnął. Nagle zaczął całować i gryźć moją szyję.
Dlaczego to było tak przyjemne?
Odsunął się, a ja patrzyłam na niego z nadzieją, że to powtórzy.
-Desde hoy eres sólo mía.- powiedział po Hiszpańsku, a ja tylko się uśmiechnęłam, bo nie wiedziałam co to znaczy.
Po tym słowach dosłownie rozerwał moją sukienkę. Stałam przed nim w samej bieliźnie.
Spojrzałam na niego, a on wodził wzrokiem po moim prawie nagim ciele.
Gdy zaczął rozpinać swoją koszulę, myślałam, że zemdleje...
Gdy był już bez koszuli spojarzałam na jego cały w tatuażach tors. Przykuł moją uwagę ten jeden z napisem "Mi"
Znowu po Hiszpańsku.
Ciekawe co to oznaczało.
Spojrzał na mnie, wziął mnie na ręce i rzucił na łóżko.
Powrócił do pocałunku. Całował tak namiętnie. A jeszcze przed chwilą go nienawidziłam...
Rozpiął mój czarny stanik i rzucił go na podłogę.
Nie mógł oderwać wzroku od moich nagich cycków. Zaczął całować je wszystkie po kolei, a ja wiłam się z rozkoszy. Czy ja śnię?
Blaze schodził wzrokiem niżej. Zaczął ściągać ze mnie moje koronkowe majtki.
Zaczął pocierać palcem moją chełtaczkę, a ja czułam się jak najlepsza kobieta ma świecie.
Zaczął rozpinać swoje czarne jeansy. Zaraz potem zdjął swoję bokserki.
Zaczął szperać w jednej z półek obok łóżka i wyciągnął z niej prezerwatywę.
-Na pewno tego chcesz? - zapytał a potem włożył prezerwatywę na penisa, od którego chwilowo nie mogłam oderwać wzroku.
Rozchylił moje uda, a po chwili poczułam jak do mnie wchodził.
Złączył nasze usta w pocałunku a ja czułam Blaze'a w sobie.
Czułam, że zaraz przejdzie mnie orgazm.
Powoli że mnie wyszedł, popatrzył na mnie i zanurzył swój język w mojej cipce.
Leżałam przed nim spełniona, spocona i wiłam się z rozkoszy gdy włożył do mnie dwa swoje palce
Patrzył mi prosto w oczy.
Wyjął palce że mnie i położył się obok mnie tak jakby nigdy nic.
Przykryliśmy się kołudrą i patrzeliśmy na siebie cały czas.
- Wiesz, że marzyłem o tym gdy pierwszy raz cię zobaczyłem? - powiedział a ja się uśmiechnęłam.
-Ja myślę, że też od początku tego chciałam- odpowiedziałam, chociaż teraz dopiero to zauważyłam.
-Dobranoc moja Rosie- powiedział po czym złożył pocałunek na moich ustach.
- Dobranoc Blaze.- odpowiedziałam po czym się odwróciłam.
Rozmyślałam całą godzinę, czy się nie przesłyszałam i usłyszałam, że Blaze nazwał mnie „Swoją Rosie"
Myślałam, myślałam i w końcu zasnęłam wtulona w Blaze'a
Hejka!
I jak tam po tym rozdziale?
Wolicie Blance czy Olivię?
CZYTASZ
Ten ostatni raz ( #1 Forever )
RomanceTęsknota jest pokutą za przeżyte kiedyś szczęście. Miłość jest tym, za czym najbardziej tęsknimy i co najbardziej chcielibyśmy ofiarować. Więc ta rozpacz, ten ból pełen tęsknoty - to była miłość. Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma sp...