- Ale ty będziesz wyglądać seksownie! - Wykrzyczała Blanca, gdy zobaczyła moją sukienkę. Była czarna, obcisła i miała świetny materiał. Sięgała mi do kostek. Miała wycięcie, które sięgało od biodra, to końca sukienki. Dzięki temu wycięciu było widać całą moją nogę.
Zakochałam się w tej sukience.
Blanca uznała, że nie zrobimy mi zbyt mocnego makijażu, bo w lekkim jestem ładniejsza. Nałożyła mi podkład, korektor, bronzer, róż, eyeliner, mój ulubiony błyszczyk, złoty cień do powiek, który nałożyła mi go tylko w kącikach, oraz oczywiście rozświetlacz.
Moje włosy zostały tylko wyprostowane, bo nie było czasu na inne fryzury. Blanca też je wyprostowała.
Blanca wygląda jak Barbie. Różowa sukienka, oraz cały różowy makijaż. A te blond włosy i naszyjnik z literą "B" dodają uroku.
- Pamiętam, jak byłam brunetką. Źle wspominam te czasy. - Odparła oburzona Blanca.
- To ty byłaś brunetką?! - Zapytałam z zaskoczeniem i skanowałam ją spojrzeniem od góry do dołu, żeby to sobie wyobrazić. Nagle przypomniało mi się coś ważnego. - Ej, stara. - Przeniosła na mnie spanikowany wzrok. - A czemu ja nic nie wiedziałam o tym, że Archer zaprosił cię na imprezę?
- No bo bałam ci się powiedzieć. - Oznajmiła - W końcu to przyjaciel twojego przyszłego męża... - Dodała dużo ciszej, a ja wyszczerzyłam oczy na wielkość piłeczek ping-pongowych.
- Że co, kurwa?
- No widzę jak na siebie patrzycie. Jakby świat wokół was nie istniał. Jak się z nim nie ożenisz, to przestanę wierzyć w miłość... - Odparła. Uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie Blaze'a jako męża.
- Kochana, po pierwsze, nawet nie jesteśmy razem, po drugie, nie planuję ślubu z Blazem!
Po wypowiedzeniu tych słów, zauważyłam, że moja przyjaciółka patrzy się na coś co jest za mną i zaciska usta w cienką linię.
Odwróciłam się i ujrzała, Blaze'a już ubranego w garnitur. To miała być bardziej taka służbowa impreza, gdzie każdy z mafii mógł sobie wziąć kogoś do pary. Rodzice Leo zgodzili się, aby zaprosił swoich kolegów. A ci koledzy okazali się być całą szkołą.
Uśmiechał się. Wyglądał na naprawdę rozbawionego tą naszą wymianą zdań.
- Nie planujesz ze mną ślubu, kochanie? Wiem, że jeszcze za wcześnie, żeby o tym myśleć, ale chcę żebyś wiedziała, że ja planuję już oświadczyny - Oznajmił. Zrobiłam się cała czerwona. Blaze chyba to zauważył. Prychnął pod nosem. Podszedł do mnie i złożył mokrego całusa na moich wargach. Tęskniłam za tym.
Usłyszałam pisk mojej przyjaciółki. Obróciliśmy się w jej stronę. Ona dokładnie nam się przyglądała.
- Będziecie razem na stówę! - Krzyknęła. Aż zasłoniłam uszy rękoma. Przez tą wariatkę piszczy mi w uszach.
- Wiem - Odpowiedział Blaze i jeszcze bardziej się zaczerwieniłam. - Jedziemy?
- Tak, tak. Tylko wezmę torebkę i możemy jechać - Rozpromieniłam się, złapałam torebkę i podeszłam do Blaze'a. Machnęłam ręką do Blanci. - Widzimy się na miejscu!
Wyszliśmy z uśmiechem. Chwilę później znaleźliśmy się w aucie. Blaze odpalił auto i wyjechał z posesji.
- Serio planujesz zaręczyny? - Zapytałam z kpiną. Za to oberwałam przerażającym spojrzeniem od chłopaka.
- Jeszcze czwórkę dzieci. Ale to za kilka lat.
- Jak znajdziesz wybrankę swojego serca to będziesz nad tym myślał. - Powiedziałam. Ostatnio Blaze zachowuje się inaczej. Jest czasami zestresowany i częściej mnie "podrywał", jak kolwiek to znaczy.
CZYTASZ
Ten ostatni raz ( #1 Forever )
RomanceTęsknota jest pokutą za przeżyte kiedyś szczęście. Miłość jest tym, za czym najbardziej tęsknimy i co najbardziej chcielibyśmy ofiarować. Więc ta rozpacz, ten ból pełen tęsknoty - to była miłość. Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma sp...