24. Impreza

6 2 2
                                    

- Ale ty będziesz wyglądać seksownie! - Wykrzyczała Blanca, gdy zobaczyła moją sukienkę. Była czarna, obcisła i miała świetny materiał. Sięgała mi do kostek. Miała wycięcie, które sięgało od biodra, to końca sukienki. Dzięki temu wycięciu było widać całą moją nogę. 

Zakochałam się w tej sukience. 

Blanca uznała, że nie zrobimy mi zbyt mocnego makijażu, bo w lekkim jestem ładniejsza. Nałożyła mi podkład, korektor, bronzer, róż, eyeliner, mój ulubiony błyszczyk, złoty cień do powiek, który nałożyła mi go tylko w kącikach, oraz oczywiście rozświetlacz. 

Moje włosy zostały tylko wyprostowane, bo nie było czasu na inne fryzury. Blanca też je wyprostowała.

Blanca wygląda jak Barbie. Różowa sukienka, oraz cały różowy makijaż. A te blond włosy i naszyjnik z literą "B" dodają uroku. 

- Pamiętam, jak byłam brunetką. Źle wspominam te czasy. - Odparła oburzona Blanca. 

- To ty byłaś brunetką?! - Zapytałam z zaskoczeniem i skanowałam ją spojrzeniem od góry do dołu, żeby to sobie wyobrazić. Nagle przypomniało mi się coś ważnego. - Ej, stara. - Przeniosła na mnie spanikowany wzrok. - A czemu ja nic nie wiedziałam o tym, że Archer zaprosił cię na imprezę? 

- No bo bałam ci się powiedzieć. - Oznajmiła - W końcu to przyjaciel twojego przyszłego męża... - Dodała dużo ciszej, a ja wyszczerzyłam oczy na wielkość piłeczek ping-pongowych. 

- Że co, kurwa? 

- No widzę jak na siebie patrzycie. Jakby świat wokół was nie istniał. Jak się z nim nie ożenisz, to przestanę wierzyć w miłość... - Odparła. Uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie Blaze'a jako męża. 

- Kochana, po pierwsze, nawet nie jesteśmy razem, po drugie, nie planuję ślubu z Blazem! 

Po wypowiedzeniu tych słów, zauważyłam, że moja przyjaciółka patrzy się na coś co jest za mną i zaciska usta w cienką linię. 

Odwróciłam się i ujrzała, Blaze'a już ubranego w garnitur. To miała być bardziej taka służbowa impreza, gdzie każdy z mafii mógł sobie wziąć kogoś do pary. Rodzice Leo zgodzili się, aby zaprosił swoich kolegów. A ci koledzy okazali się być całą szkołą.

Uśmiechał się. Wyglądał na naprawdę rozbawionego tą naszą wymianą zdań. 

- Nie planujesz ze mną ślubu, kochanie? Wiem, że jeszcze za wcześnie, żeby o tym myśleć, ale chcę żebyś wiedziała, że ja planuję już oświadczyny - Oznajmił. Zrobiłam się cała czerwona. Blaze chyba to zauważył. Prychnął pod nosem. Podszedł do mnie i złożył mokrego całusa na moich wargach. Tęskniłam za tym. 

Usłyszałam pisk mojej przyjaciółki. Obróciliśmy się w jej stronę. Ona dokładnie nam się przyglądała. 

- Będziecie razem na stówę! - Krzyknęła. Aż zasłoniłam uszy rękoma. Przez tą wariatkę piszczy mi w uszach. 

- Wiem - Odpowiedział Blaze i jeszcze bardziej się zaczerwieniłam. - Jedziemy?

- Tak, tak. Tylko wezmę torebkę i możemy jechać - Rozpromieniłam się, złapałam torebkę i podeszłam do Blaze'a. Machnęłam ręką do Blanci. - Widzimy się na miejscu! 

Wyszliśmy z uśmiechem. Chwilę później znaleźliśmy się w aucie. Blaze odpalił auto i wyjechał z posesji. 

- Serio planujesz zaręczyny? - Zapytałam z kpiną. Za to oberwałam przerażającym spojrzeniem od chłopaka. 

- Jeszcze czwórkę dzieci. Ale to za kilka lat.

- Jak znajdziesz wybrankę swojego serca to będziesz nad tym myślał. - Powiedziałam. Ostatnio Blaze zachowuje się inaczej. Jest czasami zestresowany i częściej mnie "podrywał", jak kolwiek to znaczy. 

Ten ostatni raz ( #1 Forever )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz