Miałam strasznego kaca po wczoraj.
Jest już dwunasta, a ja nadal leżę. Nie wzięłam żadnej tabletki na ból głowy.-Rusz dupę! Szkoda dnia!- Krzyczał do mnie Leo i próbował siłą ściągnąć mnie z łóżka.- Idziemy na basen!
-Dobra, dobra!- powiedziałam, gdy zaczął gryźć mnie po kostkach. Nienawidziłam jak ktoś mi tak robił.
Najgorsze było to, że Samanta, Amber, Veronica i Noah zostali na noc.
Ale Blaze patrzył złowieszczo na mnie, gdy Noah się gapił. Ale przecież to nie moja wina.
Wyjęłam z szafy dwuczęściowy strój kąpielowy, który był cały czarny. Na to założyłam czarną koszulę która była odpięta i jeansowe, bardzo krótkie czarne spodenki. Włosy spięłam klamrą, a pomalowałam się tylko tuszem do rzęs (oczywiście wodoodpornym), oraz błyszczyk.
Wychodziłam z pokoju i zeszłam na dół, bo czułam tam zapach gofrów. Kochałam jeść gofry na śniadanie. A szczególnie z bitą śmietaną.
-Moja piękna pani wreszcie wstała- odezwał się Noah, a Blaze wstał i chyba chciał go uderzyć, ale go zatrzymałam.
-Jeszcze raz tak na nią powiesz to się to dla ciebie źle skończy.- powiedział i ruszył na górę. Leo patrzył się na mnie bardzo dziwnie. Po chwili do mnie podszedł i powiedział:
-Livka idź do niego. Nie wiem co w niego wstąpiło.Od wczoraj nazywa mnie "Livka dziwka" Nie rozumiem jego rozumowania.
Ale po chwili ruszyłam w stronę schodów. Usłyszałam tłukące szkło. Przyśpieszyłam i weszłam do jego pokoju.
Zobaczyłam tam wielkie łóżko które było w kompletnym nieładzie. Na stoliku nocnym były dwa butelki po piwie. A na podłodze leżał rozbity wazon.
Blaze stał przy ścianie i wpatrywał się we mnie.
-Co to miało być?- zapytałam i chciałam podejść, ale on się odsunął
-Nie zbliżaj się do mnie Livka- powiedział- Jakbyś mnie nie zatrzymała, to była byś świadkiem morderstwa. Wszyscy by byli.
-Ale dlaczego chciałeś go uderzyć?
-No bo jesteś moja- powiedział i się zbliżył. Staliśmy z dziesięć centymetrów od siebie. -A ja się nie lubię dzielić.
Patrzyłam na jego oczy. Założył mi pasemek włosów za ucho. Po chwili pocałował mnie w czoło. On był taki wysoki. On miał 193 centymetry wzrostu.
Nie wiedziałam, kiedy on stał się dla mnie wszystkim.
Nagle wpił się w moje usta agresywnie. Obaj chcieliśmy mieć kontrolę, więc rozpoczęliśmy walkę na języki.
-Nigdy nie byłem tak kurewsko zazdrosny o jakąś dziewczynę- wyszeptał między pocałunkami, a ja się od niego odsunęłam. Uniósł brwi.
-Nie musisz być zazdrosny. To tylko kolega- stwierdziłam, podkreślając ostatnie słowo.
-Ale i tak jestem zazdrosny.
Uśmiechnęłam się do niego, a on wyciągnął swoje Malboro i włożył między wargi. Podał mi jednego, a ja go przyjęłam. Podpalił mi go i wsadził mi pomiędzy wargi. Zaciągnełam się i wypuściłam dym. Tak dawno nie czułam nikotyny...
Staliśmy w ciszy, aż w końcu zgasiłam papierosa i go wyrzuciłam.
Chwilę potem rzuciłam mu krótkie "cześć" i wyszłam.
Nie miałam ochoty z nikim gadać.
***
Siedziałam i patrzyłam na basen. Byłam tuż przy nim, więc łatwo było tam wpaść.
Nagle poczułam jak ktoś mnie popycha. Po chwili byłam już w wodzie.
Spojrzałam i ujrzałam Nicholasa i Archera. Alex stał obok i śmiał się jak głupi. Leo w sumie też.
-Wyglądasz teraz jak menel- powiedział Leo i wszyscy znowu wybuchli śmiechem, że nie mogli oddychać.
Niech się uduszą, zdrajcy
-Sam jesteś menel!- odpowiedziałam i wyszłam z wody.
-A kto tu przyjechał złotym Porsche, co kochana? -Dogryzł mi pstrykając palcami mi przed samą twarzą- I nadal uważasz mnie za menela?!
Nie odpowiedziałam, tylko popchnęłam go do wody.
Każdy wybuchł śmiechem. Nawet Leo.
Kochałam swoich przyjaciół.
I pomyśleć, że jakby rodzice nie wyjechali, to bym ich nawet nie poznała.
Gadaliśmy i śmialiśmy się czasami kompletnie z niczego.
Ja i Leo cały czas się wyzywaliśmy. Z miłości przyjacielskiej.
Czułam się tu jakoś pusto i nieswojo.
Przecież nie było tu Blaze'a...
CZYTASZ
Ten ostatni raz ( #1 Forever )
RomantizmTęsknota jest pokutą za przeżyte kiedyś szczęście. Miłość jest tym, za czym najbardziej tęsknimy i co najbardziej chcielibyśmy ofiarować. Więc ta rozpacz, ten ból pełen tęsknoty - to była miłość. Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma sp...