17.Tylko kolega

6 2 0
                                    

Miałam strasznego kaca po wczoraj.
Jest już dwunasta, a ja nadal leżę. Nie wzięłam żadnej tabletki na ból głowy.

-Rusz dupę! Szkoda dnia!- Krzyczał do mnie Leo i próbował siłą ściągnąć mnie z łóżka.- Idziemy na basen!

-Dobra, dobra!- powiedziałam, gdy zaczął gryźć mnie po kostkach. Nienawidziłam jak ktoś mi tak robił.

Najgorsze było to, że Samanta, Amber, Veronica i Noah zostali na noc.

Ale Blaze patrzył złowieszczo na mnie, gdy Noah się gapił. Ale przecież to nie moja wina.

Wyjęłam z szafy dwuczęściowy strój kąpielowy, który był cały czarny. Na to założyłam czarną koszulę która była odpięta i jeansowe, bardzo krótkie czarne spodenki. Włosy spięłam klamrą, a pomalowałam się tylko tuszem do rzęs (oczywiście wodoodpornym), oraz błyszczyk.

Wychodziłam z pokoju i zeszłam na dół, bo czułam tam zapach gofrów. Kochałam jeść gofry na śniadanie. A szczególnie z bitą śmietaną.

-Moja piękna pani wreszcie wstała- odezwał się Noah, a Blaze wstał i chyba chciał go uderzyć, ale go zatrzymałam.

-Jeszcze raz tak na nią powiesz to się to dla ciebie źle skończy.- powiedział i ruszył na górę. Leo patrzył się na mnie bardzo dziwnie. Po chwili do mnie podszedł i powiedział:
-Livka idź do niego. Nie wiem co w niego wstąpiło.

Od wczoraj nazywa mnie "Livka dziwka" Nie rozumiem jego rozumowania.

Ale po chwili ruszyłam w stronę schodów. Usłyszałam tłukące szkło. Przyśpieszyłam i weszłam do jego pokoju.

Zobaczyłam tam wielkie łóżko które było w kompletnym nieładzie. Na stoliku nocnym były dwa butelki po piwie. A na podłodze leżał rozbity wazon.

Blaze stał przy ścianie i wpatrywał się we mnie.

-Co to miało być?- zapytałam i chciałam podejść, ale on się odsunął

-Nie zbliżaj się do mnie Livka- powiedział- Jakbyś mnie nie zatrzymała, to była byś świadkiem morderstwa. Wszyscy by byli.

-Ale dlaczego chciałeś go uderzyć?

-No bo jesteś moja- powiedział i się zbliżył. Staliśmy z dziesięć centymetrów od siebie. -A ja się nie lubię dzielić.

Patrzyłam na jego oczy. Założył mi pasemek włosów za ucho. Po chwili pocałował mnie w czoło. On był taki wysoki. On miał 193 centymetry wzrostu.

Nie wiedziałam, kiedy on stał się dla mnie wszystkim.

Nagle wpił się w moje usta agresywnie. Obaj chcieliśmy mieć kontrolę, więc rozpoczęliśmy walkę na języki.

-Nigdy nie byłem tak kurewsko zazdrosny o jakąś dziewczynę- wyszeptał między pocałunkami, a ja się od niego odsunęłam. Uniósł brwi.

-Nie musisz być zazdrosny. To tylko kolega- stwierdziłam, podkreślając ostatnie słowo.

-Ale i tak jestem zazdrosny.

Uśmiechnęłam się do niego, a on wyciągnął swoje Malboro i włożył między wargi. Podał mi jednego, a ja go przyjęłam. Podpalił mi go i wsadził mi pomiędzy wargi. Zaciągnełam się i wypuściłam dym. Tak dawno nie czułam nikotyny...

Staliśmy w ciszy, aż w końcu zgasiłam papierosa i go wyrzuciłam.

Chwilę potem rzuciłam mu krótkie "cześć" i wyszłam.

Nie miałam ochoty z nikim gadać.

***

Siedziałam i patrzyłam na basen. Byłam tuż przy nim, więc łatwo było tam wpaść.

Nagle poczułam jak ktoś mnie popycha. Po chwili byłam już w wodzie.

Spojrzałam i ujrzałam Nicholasa i Archera. Alex stał obok i śmiał się jak głupi. Leo w sumie też.

-Wyglądasz teraz jak menel- powiedział Leo i wszyscy znowu wybuchli śmiechem, że nie mogli oddychać.

Niech się uduszą, zdrajcy

-Sam jesteś menel!- odpowiedziałam i wyszłam z wody.

-A kto tu przyjechał złotym Porsche, co kochana? -Dogryzł mi pstrykając palcami mi przed samą twarzą- I nadal uważasz mnie za menela?!

Nie odpowiedziałam, tylko popchnęłam go do wody.

Każdy wybuchł śmiechem. Nawet Leo.

Kochałam swoich przyjaciół.

I pomyśleć, że jakby rodzice nie wyjechali, to bym ich nawet nie poznała.

Gadaliśmy i śmialiśmy się czasami kompletnie z niczego.

Ja i Leo cały czas się wyzywaliśmy. Z miłości przyjacielskiej.

Czułam się tu jakoś pusto i nieswojo.

Przecież nie było tu Blaze'a...

Ten ostatni raz ( #1 Forever )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz