Pov Hailie
Dzisiaj znowu bolała mnie głowa. To już prawie u mnie jest codzienność. Wzięłam już jakieś leki, ale to już nie pomagało. Poszłam na początku do łazienki i zrobiłam poranną toaletę. Później poszłam do kuchni po herbatę.
Był grudzień i na zewnątrz był śnieg, ale na szczęście w domu było cieplutko.
Zrobiłam sobie owsiankę z bananem. Dla mnie mogłam ten posiłek jeść wiecznie.
Robiłam śniadanie, a w tej chwili przyszedł Adrien.
- Cześć, perełko. Jak się czujesz?- zawsze rano się o to mnie pytał.
- No trochę mnie głowa boli.- powiedziałam. Adrien jak na zawołanie pocałował mnie w czoło. - Wiesz, nie musisz się mną tak zajmować i pomagać.- dodałam.- Wiem, ale ja cie tak kocham.- powiedział kolejny raz mnie całując.- A tak poza tym niedługo będziesz moją żoną. - przytulił mnie.
- Słodkie.- powiedziałam cicho.
- Masz bardzo słabą odporność. Musisz wziąść i ogólnie brać witaminę D. Masz tu tabletkę. Przejdzie ci na pewno.- powiedział kładąc mi tabletkę.- Ja muszę niestety pracować, ale jak coś będzie się działo to przychodź natychmiast do mnie. Możesz zadzwonić po braci, dobrze?
- Dobrze. - powiedziałam. Wzięłam swój teflon i zadzwoniłam do Dylanka.
*Rozmowa z Dylanem*
- Hej dziewczynko.- powiedział.
- Cześć chłopczyku. Chcesz ze świętą trójcą do mnie? - zapytałam.
- Oczywiście! Już jedziemy. Debile zbierajcie się!- zawołał.
- Dylanie, co ja ci mówiłem o wyrażaniu się. - powiedział mi dość znany głos.
- Cześć Vincuś.- powiedziałam.
- Cześć Hailie. Proszę cię, nie nazywaj mnie tak. - Vincent w dobrej formie chyba.- pomyślałam.
- Dobra, to my jedziemy. Hailie czekaj na nas.- powiedział Shane.
- Do zobaczenia.- powiedziałam rozłączając się.*Koniec rozmowy*
Czekając na braci zrobiłam sobie herbatę z miodem. Zawsze jak moja mama jeszcze żyła, robiła mi herbatę właśnie z miodem, żebym szybciej wyzdrowiała. Na serio to pomagało...
Pov Adrien
Trochę mnie martwi Hailie. Szczególnie jej odporność. No kto w jednym miesiącu choruje aż 5 razy. No kto? Na różne rzeczy nie mam wpływu, ale zrobię wszystko, żeby ją wyleczyć. Wszystko.
Ciągle pracowałem, ale myśli miałem w innym kierunku. Miałem tylko jedno pytanie.
Czy Hailie Monet, niedługo Santan jest w ogóle bezpieczna.
Wiedziałem, że dzwoniła do swoich braci, żeby przyjechali, bo dla mnie to problemu nie ma.
Po długiej chwili usłyszałem już głosy, jakby jakiś małp??
Ja wiedziałem, że oni to debile, ale że aż tak bardzo?
Szedłem po schodach, żeby się z nimi przywitać, ale to co zobaczyłem, to mnie nabardziej szokowało.
- Vincent, ty w dresach?- bardzo, ale to bardzo się zdziwiłem. Musiałem chyba zrobić zdjęcie, żeby tą chwilę zapamiętać.
- On mnie do tego zmusił.- wskazał na Shane'a.
- Bo myślałem, że na pieniądze nie będziesz miał psychy.- zaczął Shane.
- I pomyśleć, że za niedługo to będzie moja rodzina...- szepnąłem sam do siebie.
- To dopiero początek.- szeptnął Dylan.
- Dylan, szczerze to ty chyba najbardziej mózgu nie masz.- zaczął się śmiać Tony.
- Zamknij się.- warknął Dylan.No i się zaczęło...
Dylan jako pierwszy popchnął Tony'ego, Tony mu oddał i robili tak aż Tony nie walnął Dylana w brzuch. I tak dalej, i tak dalej.
Nie mam pojęcia dlaczego Vincent ich nie uciszał.
- A mogłem wziąść popcorn.- powiedziałem do Hailie.
- Ej, a może ich do psychiatry dać.
- Psychiatra już nie pomoże.
- Widać... Masz rację.- powiedziałem się już śmiejąc. Miałem pewny pomysł co by pomogło.Złapałem Hailie za talię i ją mocno pocałowałem. Na początku nie wiedziała co się dzieje, ale później oddała pocałunek. Bracia Monet od razu przestali się bić i na nas patrzyli. Od razu ja przestałem.
- Szatanie ty! Nie dobieraj się do dziewczynki.- warknął Dylan. Patrzyłem na niego z politowaniem.
- Ty rozum postradałeś. To moja narzeczona jest .- uniosłem brew.- A już niedługo żona.SKIP TIME-----
Pov Hailie
Chłopacy tam ze sobą gadali. Ja już poszłam do pokoju. Kleiły mi się już oczy do spania, ale usłyszałam... huk. Od razu się zerwałam z łóżka i zobaczyłam cegłę i rozbitą szybę. Na cegłę była jakaś mała karteczka. Przeczytałam ją i pewnie już zbladłam, bo zrobiło mi się słabo.
- Przyjdźcie do mnie. Natychmiast!- krzyknęłam ile miałam tchu w płucach.
Pov Adrien
Perełka krzyknęła żebyśmy przyszli. Trochę się zaniepokoiłem, bo ten jej krzyk był już na resztkach siły. Od razu z Monetami pobiegliśmy. Ona była w swoim biurze. Tam była też jakaś cegła i kartka.
Widziałem w oczach Hailie łzy I zobaczyłem ranę na jej ręku. Miała od szkła.
- Już spokojnie.- szepnąłem do niej przytulając ją. Już zaczęła trochę płakać.- Will, przynieś mi bandaż, płyń do odkarzenia i ogólnie całą apteczkę.- powiedziałem do Willa.
Dylan czytał co jest napisane na karteczce i widziałem jak się złości.
Shane i Tony zbierali odłamki szkła, a Vincent dzwonił po policję.Sam byłem przerażony, ale wiem, że perełka jeszcze bardziej jest przerażona.
- Czy... Czy jestem tu bezpieczna?- zapytała się już troszeczkę mniej płacząc. Widok jej łez i jej nieszczęścia dawały powód do dużego smutku.
- Jesteś... Zawsze będziesz. Jeżeli ktoś będzie chciał się do ciebie zbiliżyc, najpierw będzie miał doczynienia z nami.
- A jeśli nie... Mam już tego serdecznie dosyć. Muszę...- powiedziała dalej się przytulając do mnie.
- Nie zrobisz tego.- krzyknął Dylan przerywając jej wypowiedź. Krew z jej dłoni dalej mocno leciała, ale na szczęście Will już przyniósł apteczkę.- Może teraz trochę zapiec.- powiedziałem wyjmując płyń do odkarzenia. Nalałem trochę na jej dłoń, a ona syknęła trochę.- Trochę piecze, wiem. Jestem z ciebie bardzo dumny, bo wytrzymałaś, dałaś radę i zachowałaś zimną krew. - Zawiązałem bandaż i pocałowałem w czoło.
Shane i Tony już posprzątali szkło. Widziałem i słyszałem już syreny policji. Zaniosłem perełkę moją do pokoju, ponieważ widziałem już, że zasypia, a nie chciałem żeby widziała co tu się dzieje.
902 słowa--------
Hejka
Trochę mnie tu długi czas nie było, ale chyba nie wypadłam z formy. Niestety jestem w szpitalu i nie mam za bardzo chęci robić cokolwiek:(
Dziękuję za 7 tysięcy wyświetleń pod tą książką!!
Mam dla was taki mały challenge. Ile będzie gwiazdek pod tym rozdziałem tyle robię o 10 razy więcej słów w kolejnym
Możecie dać gwiazdę pod tym rozdziałem i postaram się zrobić może jeszcze jeden rozdział.
Miłego dnia/nocy :)
~LessNight
CZYTASZ
Królowa Mafii Hailie Monet
FanfictionCo gdyby Hailie w wieku 12 lat zaczęłaby się potajemnie spotykać z Camdenem Monetem? Wtedy Gabriela ( mama Hailie) zaczęła coś podejrzewać, a Cam by Hailie przygotowywał do przejęcia firmy. Hailie w wieku 18 lat spotyka przykra wiadomość. Ale wie do...