17. Przeszłość

169 10 2
                                    

* 7 lat wcześniej*

*Hailie ma 12 lat*

Pov Hailie

Dziś kończę 12 lat. Bardzo się cieszę z tego powodu. Wychodzę ze szkoły po tym jak moi przyjaciele zrobili mi małą niespodziankę. W szkole na lekcji wychowawczej rozdawałam cukierki.

Taka była u nas w szkole tradycja.

Dużo dziewczyn i chłopaków składało mi najlepsze życzenia.

Były takie dwie dziewczyny, które dla wszystkich są niemiłe. Dla mnie jeszcze gorzej. Bardzo mnie denerwują i ciągle mi dokuczają. Uważają się za królowe szkoły.

Ja od pierwszej klasy byłam lubiana. Bardzo pomagałam jak ktoś nie rozumiał, nie potrzebowałam drogich prezentów i jak ktoś był smutny to zawsze znajdowałam pomysł na rozweselanie.

Chłopacy mnie bardzo też lubili. Dużo z nimi gadałam. Też oczywiście pomagałam. W pierwszej, drugiej i trzeciej klasie byłam gospodarzem klasy. W czwartej i w piątej w sumie też byłam, ale w szóstej gdzie teraz jestem, są takie wredne dziewczyny.

Jedna się nazywała Audrey, a druga Lauren. Oboje robią mi na złość. Właśnie wszyscy zagłosowali na Audrey. Przynajmniej jestem zastępcą, ale z tą dziewczyną to nie da się w ogóle współpracować.

Na każdej lekcji zawsze byłam bardzo aktywna. Lubiłam się uczyć. Najpierw w pierwszej klasie nie zabardzo mi się nauka podobała, lecz mama mi powiedziała, że jeżeli będę się uczyć i dostawać dobre oceny to w wieku 18 lat pokaże mi jedną firmę.

I od tego czasu się dobrze się uczę i dostaję wszystkie dobre oceny. 

Nauczyciele mnie u- wiel- bia- ją!

W tym roku listopad jest cieplejszy niż w tamtym roku. To nic, że jest już 11 miesiąc w roku, ale jest ciepło. Szłam ze szkoły do domu. Miałam blisko dom, więc po co miała moja mama jechać tak codziennie, skoro mogę pójść pieszo.

To jest o wiele zdrowsze.

Tak przeskakuje z tematu na temat, ale bardzo się ekscytuje dzisiejszym dniem. Ciekawe jakie dzisiaj babcia upiecze mi ciasto...

Otworzyłam drzwi do domu moimi kluczykami. Byłam przygotowana na jakąś niespodziankę, ale nikogo nie zobaczyłam.

- Ktoś tu jest?...- zapytałam. Nikt mi nie odpowiadał.- Możecie już wyjść.- dodałam. Dalej nic.

Po chwili zobaczyłam jakąś kartkę..

,,Wrócę o 17. Nie martw się."

Nie no, najlepiej mnie tak zostawić. Świetnie. Kiedy już skończyłam narzekać zrobiłam sobie, a raczej podgrzałam jedzenie. Dziś miałam akurat makaron z mięsem i z serem.

Musiałam się jeszcze uczyć na historię i matematykę. Miałam jeszcze dwie kartkówki z biologi i geografi. Na biologię nie musiałam się uczyć, bo dobrze sobie radzę na tym przedmiocie. Z geografii jest troszeczkę gorzej, ale dalej są dobre oceny.

SKIP TIME------

W trakcie uczenia się na te wszystkie przedmioty, zrobiłam sobie chwilę przerwy. Zaczęłam oglądać jakieś głupoty na telefonie. Czasami były śmieszne, a czasami naprawdę smutne.

Dalej tak przewijałam social media i nagle przerwało mi pukanie do drzwi. Mama by nie pukała, bo ma drugie klucze. A co jak to jakiś włamywacz?!

Hailie nie panikuj...

Jak mam nie panikować?! To ktoś zapewne obcy. Moja babcia też jest na zakupach i też ma klucze! W końcu zdecydowałam się otworzyć drzwi i zobaczyłam mężczyznę w jakimś garniturze i w może po czterdziestce.

- Eee... Dzień dobry?- powiedziałam niepewnie.

- Hailie to ty?- zapytał. Miał w oczach nadzieję chyba, że mnie odnalazł.

- Kim pan jest?

- Twoim ojcem... Wiem, że możesz mi nie uwierzyć, ale... Przyszedłem cię dużo rzeczy nauczyć.- Powiedział tajemniczo.

- Co kurwa!?- krzyknęłam.- Znaczy... Co?? Ja nie mam ojca.- Powiedziałam.- Czego masz mnie uczyć? I jak masz na imię?

- Jestem Camden Monet i będę cię uczył, samoobrony, strzelanie z pistoletów, myślenia przyszłościowego i prowadzenie firmy- powiedział. Wybłaszyłam oczy. To był TEN Camden Monet. On jest najbogatszym człowiekiem na świecie. Myślałam, że jak mam na imię ,,Hailie Monet" to po mamie jest nazwisko. Jednak się kurwa myliłam.

Spokojnie Hailie...

Nie przeklinaj, to nieeleganckie...- przypomniały mi się słowa mamy kiedy po raz pierwszy przeklęłam.

- Może przejdźmy na strzelnicę- powiedział.

- Jak ja mam Ci zaufać?- zapytałam.

- Nie musisz mi ufać, ale może kiedyś kiedy twoja matka z tobą i ze mną się spotka.- Powiedział.

SKIP TIME---------‐---
( kolejny :) ~ Autorka ( to nie tak, że nie mam pomysłu co będzie się działo w trakcie. Jestem trochę zbyt leniwa XD))

- Dobra, to teraz ustaw się w takiej pozycji- zaprezentował mi pozycje. Byliśmy już na tej ,,strzelnicy". - Wiem, że mi trochę nie ufasz, ale ja chce cię nauczyć czegoś, żebyś miała łatwiej w życiu.- Dodał.

- Tato? Czy to jest dobry pomysł?- zapytałam, a on spojrzał na mnie z zaciekawieniem.- No wiesz... Tym, że będę umiała się bronić.

- Spokojnie królewno... Wszystko będzie dobrze. Możesz być trochę wtajemniczona, ale wielu rzeczy na razie nie możesz się dowiedzieć.- Powiedział znowu tajemniczo.

731 słów----------------- Proszę, przeczytajcie co tu napisałam. 

Siemka, witam ponownie!

Wyczekiwany rozdział...

Długo mnie tu nie było. Zaczęłam robić już korektę na pierwszym rozdziale i mam w planach zrobić jeszcze ze wszystkimi rozdziałami, żeby miały jakiś sens. Teraz bardziej się skupiłam na mojej innej książce: ,,Hazbin Hotel - Zagubiona księżniczka ( część 1)". Możecie napisać czy wam się ona podoba. Nad nią siedziałam najdłużej, żeby każdy detal był dopracowany. 

Powoli myślę, żeby kończyć ta książkę, ale... bez żadnej spice sceny tak tej książki nie zostawię :))

Możecie dawać mi różne pomysły na rozdziały, to możliwe, że czas wyczekiwania na rozdział trochę się skróci. Możecie dawać gwiazdki, komentarze i wszystko co tam chcecie...

Daje wam wolną rękę, zaskoczcie mnie. 

PS: Jak czytałam pierwszy rozdział w tej książce to miałam takie:

,, Japierdole, co ja tu kuźwa odwaliłam. Musiałam być pod wpływem czegoś XD."

Miłego dnia/ nocy :*

Całuski! Do zobaczenia!

Królowa Mafii Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz