4 ~ nie~ (9 miesięcy później)

11 0 0
                                    

Zauważyłam przez te kilka miesięcy, że mojej mamie nie rósł brzuch. Poszłam do jej biura, gdzie pracuje. Jesteśmy teraz na wakacjach na Malediwach. Zapukałam, a mama automatycznie otworzyła.
- Tak córciu? - spytała, z uśmiechem na twarzy. Usiadłam na drewnianym krześle, które było bardzo niewygodne. Westchnęłam.
- Dlaczego nie rośnie co brzuch, skoro jesteś w ciąży? - spytałam, stresując się jak na egzaminie 8. Było to bardzo podejrzane.
- Córciu...ja.... To jest ciężkie, może dasz spokój? - popatrzyła na mnie - Ok nie dasz.
Nie jestem w ciąży - odpowiedziała.
Patrzyła na swoje ręce. Zbladłam. 
- Że co proszę? Tata wie o tym?! -
- Tak wie
- Oszukałaś mnie?! Jak mogłaś! To jest okropne co mi... - przerwała.
- Nie Amy, nie jest to okropne. Dziecko! Chciałam ci uświadomić że spotykanie się z tym Charlie'm źle się dla ciebie skończy! Pomyśl, mogłabyś zajść w ciąże, a on na Madagaskar by uciekł - odpowiedziała, opierając łokcie na drewnianym biurku.
—„Czyli kupiła fałszywy test ciążowy, Japierdole!"— pomyślałam.
Wyszłam z pokoju. Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku, i zaczęłam rozmyślać, o tym całym gównie. Oderwałam, myśli gdy usłyszałam dźwięk pochodzący od telefonu. Obok kanapy, na której siedziałam, był obok mały stolik, na którym leżał telefon. Zobaczyłam, a to Charlie.
Hej, jak się czujesz? — napisał, Charlie.
„Użytkownik @Amy pisze"...

dobrze. A ty? Jak po tej sytuacji? — odpisałam
„ Użytkownik @Charlie pisze..."

Dochodzę do siebie. Natomiast nudzę się. Jestem w Paryżu.— odpisał.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Zobaczyłam że to mama. Wystraszyłam się, automatycznie chowając telefon, ale było za późno. Mama trzymała telefon w dłoni, najprawdopodobniej czytając moje wiadomości, z Charlie'm.
- Co to ma być?! - krzyknęła, trzymając mój telefon w ręce, pokazując moje wiadomości.
- Chyba nie zabronisz mi do niego pisać co!- krzyknęłam, starając się bronić.
- Jestem twoją matką! Jak ty możesz się tak do mnie gówniaro odzywać! Koniec! Wykasuj jego numer!- krzyknęła, i wyszła.
Drzwi trzasnęły, bardzo głośno. Rozpłakałam się, pochylając się, do podłogi. Siedziałam na kanapie i płakałam. Nie mogłam nic, zrobić, mama zobaczyła moje wiadomości na,Whatsapp'ie i napewno powie tacie. Wzięłam telefon, i pooglądałam, Tiktoka.
Charlie pisał do mnie, ale nie reagowałam. Obudziłam się, zdając sobie sprawę, że przysnęłam. Okazało się że obudził mnie dźwięk telefonu.
—„Boże! 1890 wiadomości! Ile on pisał, cholera, mama pewnie usłyszała"— pomyślałam. Byłam ledwo przytomna, bo byłam zmęczona. Wyciszyłam telefon, i poszłam się wymyć. Po wymyciu, wróciłam do pokoju, i poszłam spać.
Wstałam, bardzo zmęczona. Wydarzenia które się wczoraj działy, przygniotły mnie totalnie. Oczy mi się lekko kleiły. Poszłam do łazienki, gdy skończyłam uporać się z oczami. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Zobaczyłam mamę w kuchni, która jednocześnie, smaży coś na patelni, i rozmawia przez telefon. Byłam ubrana w długa koszule nocną, i krótkimi różowymi spodenkami. Poszłam do kuchni która, miała blat barowy, czyli taki stół w kuchni ale taki jak blat kuchenny tylko że z krzesłami. Blat był taki szklany, i w czarny, kolor który miał różne w środku wzorki ale czarne. Mama podała mi śniadanie. Czyli, jajko sadzone, koperek i purre ziemniaczane, i kotlet rybny. Zjadłam wszystko i odniosłam do mycia. Poszłam na górę zmęczona tymi kłamstwami, które dawała mi mama.

Stay with me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz