5 ~powietrza, nie można kupić ~

11 0 0
                                    

Położyłam się na łóżku. Sięgnęłam po telefon który leżał na tym samym drewnianym stoliku. Naładowany był do 100%. Pooglądałam, sobie YouTube.
Scroolowałam sobie Shortsy, z nudą gapiąc się na ekran. Po 10 minutach, odłożyłam telefon na podłokietnik łóżka i poszłam do łazienki się ubrać. Byłam ubrana, w jeansowe dzwony, biały top, z krótkim rękawem. Miałam na szyji, złoty łańcuszek ze złotym motylkiem. Miałam też czarną rozpinaną bluzę z szerokimi rękawami, z kapturem. Założyłam też kolczyki, motylki z perłami zwisającymi. Uczesałam włosy i zeszłam na dół. Schodząc, zobaczyłam mamę która oglądała telewizor. Była w szarym szlafroku, różowymi kapciami,z jednorożcem. Miała roztrzepane włosy, opierała się o oparcie kanapy. Piła kawę. Zeszłam na dół i podeszłam do ekspresu do kawy. Zrobiłam sobie kawę, i poszłam na górę. Usiadłam przy biurku i pracowałam na komputerze. Pracowałam godzinę, by nadrobić trochę ze szkoły. Wyłączyłam komputer, i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor, i napiłam się kawy, którą postawiłam, na stoliku. Przykryłam się kołdrą, która była puszysta i biała.
Obudził mnie dźwięk pochodzący z telefonu. Wstałam i poszłam w stronę biurka. Zobaczyłam ze to Charlie dzwoni. Odebrałam.
- Czego chcesz? Budzisz człowieka! Jest 8 rano!- wyszeptałam gorączkowo, by mama nie usłyszała.
- Posłuchaj. Tutaj w twojej szkole jest karteczka na furtce. A jest napisane: uwaga grasuje morderca, prosimy o nie wchodzenie, dziękuję. - odpowiedział, ze zmartwieniem. Przestraszyłam się. To był jakiś koszmar! Po mojej szkole grasuje morderca, który nie wiadomo kiedy sobie pójdzie.
- Jak to?! Przecież to jakiś koszmar! Czemu nic z tym nie zrobią! - krzyknęłam przestraszona
- Nie martw się Amy. Wszystko będzie dobrze. Przynajmniej nie idziesz do szkoły - odpowiedział Charlie. Usiadłam na kanapie, trzymając telefon przy uchu.
- Charlie, to nie jest normalne! W ogóle szkoła powinna zadzwonić na policję, a nie zamknąć szkole, i nic nie robić! W taki sposób nigdy nikt, nie będzie czuł się bezpiecznie, przechodząc tamtędy - odpowiedziałam. Stresowałam się każdym słowem Charliego. Serce biło mi mocniej, a mój organizm nawet nie wyłapał że ktoś był w środku. Najgorsze było to że rozmawiałam na głośno mówiący.
- Co to ma być Amy!? - głos krzyknął z tyłu za mną. Odwróciłam się a tam stała mama. Miała na swojej twarzy jasno fioletową maseczkę, miała na głowie jasno różowy turban. Ubrana była w jasno fioletowy szlafrok, a na nogach jasno fioletowe kapcie które były zrobione z futra. Szybko rozłączyłam się z Charlie'm.
- Nie ja nie mogę z tobą Amy. On nawciskał ci kit że po szkole grasuje morderca! - krzyknęła z płaczem - to jest 25- letni pajac, który ogląda się za takimi jak ty by im nawciskać te pierdoły! Nie Amy ja mam dość - dodała. Chwyciła za klamkę od drzwi i wyszła. Popatrzyłam w podłogę, było mi strasznie wstyd. Zdenerwowałam mamę, tym że rozmawiałam z chłopakiem o 9 lat starszym ode mnie! To tragiczne ale nic nie mogę zrobić. Podeszłam do stolika obok kanapy, i odłożyłam telefon. Poszłam w stronę biurka. Usiadłam i zaczęłam nadrabiać zaległości z ostatniego tygodnia, przed feriami. Był 2 dzień ferii, i fajnie bo miałam dużo czasu dla siebie. Po 20 minutach pracy wyszłam na dwór. Założyłam biały strój kąpielowy jedno częściowy. Usiadłam na drewnianym mostku. Zobaczyłam że pływa żółw, który był całkiem duży. Zamoczyłam nogi w wodzie. Woda była całkiem chłodna jak na taki upał, gdzie normalnie to by woda była jak wrzątek. Słońce przyjemnie grzało, i nawet podobało mi się tu przebywać. W końcu po 10 minutach, siedzenia na mostku, zanurzyłam się w wodzie. Woda schłodziła mnie przyjemnie. Robiłam różne fikołki pod wodą, zanurzyłam się, skakałam jak foka. Skakanie jak foka nauczyła mnie Valerie jak miałam 9 lat, wtedy chodziłyśmy na dodatkowy basen. Zakończył się on kiedy miałam 11 lat, bo tyle trwała szkoła pływania. Matka nadal mi mówiła żebym zapisała się na dodatkowy basen, ale odmawiałam za każdym razem. Teraz dała mi spokój, bo mamy tutaj egzotyczny basen. Obok był basen który nie miał rybek, i uświadomiłam sobie, że nie powinnam tam wchodzić, dlatego zmieniłam, miejsce na tamten drugi basen.
Tamten basen z rybkami był, tylko dla nich, taki duże akwarium, w którym nie można pływać. Ten dom na Malediwach należał do nas. Mieszka tu mój tata, ponieważ, kiedy miałam 8 lat, tata kupił ten dom, a mama była strasznie wściekła, jednak razem postanowiliśmy by tata tam zamieszkał. Było tu fajnie, i przytulnie, a dom był przepiękny. Było z 6 pokoi. Obok mojego pokoju była łazienka, dlatego mama usłyszała moją rozmowę z Charlie'm. A niestety na przeciwko był jej pokój.

Stay with me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz