20 ~ Isana ~

12 0 0
                                    

Leżałam na łóżku, przeglądając telefon, gdy nagle uslyszałam jęki dochodzące z pokoju Maxa. Wstałam i podeszłam do drzwi, i otworzyłam je. Zastałam Maxa, przykrytego kołdrą, opierającego się o materac. Pochylał się nad dziewczyną, i kręcił palcem jej pasemko włosów. Podniósł głowę, i wybałuszył oczy. Przykrył szczelnie dziewczynę kołdrą, i popatrzył na mnie, ze zdziwieniem. Dyszał, a jego brwi zmarszczyły się.
- Co ty tutaj robisz? Widziałaś już jak to się robi. Wyjdź! - krzyknął ze złością. Założyłam ręce na piersi. Prychnęłam.
- Ja przynajmniej z lepszym facetem. A poza tym bądź milszy - odpowiedziałam, z uśmiechem.
- Wyjdź stąd - wysyczał, ze wściekłością. Wyszłam, przed wyjściem mówiąc by było cicho. Dowiedziałam się że ta dziewczyna miała na imię Isana, bo gdy wychodziłam uslyszałam jak Max mówi: „Przepraszam Isana". Zeszłam na dół, gdzie zastałam Charliego. Opowiedziałam mu o sytuacji, a on się zaśmiał lekko. Potargał moje włosy, i pocałował w czoło. Pomyślałam o moich 17 urodzinach. Mam je dopiero 13 października, a jest czerwiec. Valeria miała urodziny 5 stycznia.
—„Trochę nie fajna data mi się trafiła urodzinowa" — pomyślałam i zaśmiałam się. I tak właśnie bracia White, cieszą się w moim domu, pytanie tylko czy na długo?
Poszłam na górę. Zamykały mi się powieki, i strasznie się ślimaczyłam. Przez ten cały czas, asekurował mi Charlie. Położyłam się spokojnie, i mogłam nacieszyć się miłą kołdrą. Charlie wyszedł, cicho zamykając drzwi. Aż tak bardzo, że nie zwróciłam uwagi na to że wyszedł. Dopiero teraz zauważyłam, że go nie ma. Siedziałam na łóżku, opierając plecy o poduchy, i przykryta kołdrą. Przysnęłam, na krótką chwilę, gdy Charlie wszedł do pokoju, otworzyłam oczy. Przyniósł mi mojito z cytryną, którą chętnie wypiłam. Charlie usiadł koło mnie, i trzymał pilot w prawej ręce. Siedział po mojej prawej stronie. Włączył film, i popił alkohol z butelki. Zarechotał na żart z filmu. Zmarszczyłam lekko brwi, i z uśmiechem wywróciła oczami, i popiłam mojito. Zmarszczyłam brwi, zacisnęłam powieki, i potrząsnęłam głową, w lewo i prawo. Te mojito było za kwaśne, ale i tak je piłam, a po chwili nawet te kwaśność polubiłam. Charlie dał mi kuksańca, i zaczął bełkotać o tej scenie, a potem się zaśmiał. Wiedziałam ze nie był pod kontrolą, dlatego poczułam ulgę gdy bracia weszli do środka. Charlie wybałuszył oczy i zmarszczył brwi, gdy zobaczył Gabriela w czarnym garniturze, ulizanych włosach, i złotymi guzikami. Trzymał rękę zgiętą, na brzuchu, a drugą z tyłu. Wyglądał jak dżentelmen z filmu. Usiedli obok mnie, zmuszając mnie do przesunięcia się, i obserwowali Charliego. Charlie marszczył brwi, i spiął się, lekko wybałuszył oczy, i usiadł a jego plecy pochylały się, a ręce opierały się łokciami o kolano. Atmosfera się spięła, i była bardzo nie komfortowa. Charlie lekko i cicho zaśmiał się do żartu z filmu, ale tak że tylko ja mogłam to usłyszeć. Jednak po chwili powrócił do wyglądu, co wcześniej. Chłopcy nadal obserwowali go, jakby był aniołem z nieba. Chciałam wstać, ale wtedy Gabriel mnie przytulił, tak że byłam daleko od Charliego. Opierał się plecami o poduchę, a jedną ręką przytulał mnie do siebie. Na moim ramieniu poczułam zimne, złote guziki, a jego garnitur był z miękkiego materiału, który polubiłam. Napiłam się znowu mojito, i znowu skrzywiłam się. Max lekko się zaśmiał, ale nadal obserwował Charliego, a uśmiech zszedł mu z twarzy, gdy skończył kilkusekundowy śmiech. Alex był najnormalniejszy, bo po prostu oglądał telewizor, i śmiał się lekko jak normalny człowiek. I tak w towarzystwie 4 mężczyzn, zasnęłam.

Stay with me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz