8 ~Dlaczego~

16 0 0
                                    

Wróciłam do domu. Byłam wystraszona tym że Charlie, chciał mnie porwać, i nawet jakbym chciała, na niego nakrzyczeć, coś blokowało mnie, przed tym. Usiadłam po środku łóżka, i sięgnęłam po plecak, który leżał, obok mojej prawej ręki. Wyciągnęłam, telefon i popisałam z Valerią, na Whatsup'ie. Napisałam jej o tym, że Charlie, chciał mnie porwać, a bardziej jego ludzie.
- stara, ja ci współczuje mieszkać, obok tej, chorej korporacji. To jest jakiś świr, i lepiej na niego uważaj stara. Ta cała Stella, jest jakaś podejrzana, moim zdaniem. Lepiej trzymaj się z daleka, od tej korporacji - napisała Valeria.
- Dobrze. Dzięki stara, za radę, kocham cię pa - odpisałam. Odłożyłam telefon, i położyłam się na łóżku. Przemyślając, wszystkie ostatnie wydarzenia, przysnęłam. Obudziła mnie mama, mówiąc że mam się umyć. Wstałam, i poszłam do łazienki, a po wymyciu poszłam spać.
Następnego dnia, musiałam pojechać do firmy mamy, by zabrać jakieś paczki, a mama się wczoraj przeziębiła, więc musiałam. Ubrałam dzisiaj, jeansowe dzwony, kolczyki motylki z wiszącymi perłami, i granatowy top, z długim rękawkiem, widać było mój pępek, i miałam szeroki ale nie za szeroki, dekolt. Poszłam na dół, i wzięłam śniadanie zapakowane, w jakiś brązowy papier, który najczęściej jest w piekarniach. Założyłam kurtkę, i wyszłam. Moja kurtka była średniej długości, była w jakieś kwadraciki puchate, i była zapinana, z rękawami, i była beżowa.
Po 2 autobusach, znalazłam się w dworcu. Usiadłam na drewnianej, ławce, obok kogoś. Spojrzałam ze zdziwieniem, na twarz która była bardzo znajoma. Nagle rozjaśniło mi się, i wiedziałam kto to był.
- Charlie?! To ty! - krzyknęłam, ze zdziwieniem, i chciałam go przytulić ale się powstrzymałam. Spojrzał na mnie, i posłał mi promienny uśmiech.
- Cześć Amy - przywitał się
- Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w pracy? - spytałam
- Przecież jestem. Amy ja....wyjeżdżam - odpowiedział. Moja twarz posmutniała, a w moich oczach, pojawiły się łzy.
- Nie Charlie? To kłamstwo tak?! Żarty?! - krzyknęłam, ze smutkiem. Pokręcił głową. Posmutniałam jeszcze bardziej, przez co pojawiła mi się gula, w gardle, gdy wstał. Złapałam go za rękaw, próbując całymi siłami, zaciągnąć, go do ławki. Spojrzał na mnie marszcząc brwi. Próbował się wyrwać, ale nie udało mu się.
- Zostaw mnie Amy, i daj mi wsiąść. Wrócę za pare tygodni - odpowiedział. Trzymałam go dalej, nie puszczając. Już wolałam z nim pojechać i za pare tygodni wrócić, niż żeby wyjechał.
- Charlie nie, proszę! Nie rób tego mi! Zabierz kurwa też mnie - krzyknęłam z płaczem.
- Amy posłuchaj mnie... - próbował ale mu przerwałam.
- Charlie, proszę nie! Ja cie błagam! - krzyknęłam. Szedł ze mną w stronę pociągu, a ja coraz bardziej, zaczęłam czuć gule w gardle.
- Nie! - wydarłam się najgłośniej jak potrafiłam, trzymając go za rękaw.
- kocham cię! - krzyknęłam.
- Ja ciebie też Amy - powiedział, po czym puściłam go, i gdy miał już wchodzić, podeszłam do niego.
- Charlie..- powiedziałam, zawieszając głos.
- Co Amy muszę już..- chciał coś powiedzieć, ale go pocałowałam. Przez długą chwile staliśmy, w pocałunku, po czym oderwaliśmy się, i wszedł do pociągu.
Później zaniosłam paczki, do mamy, i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku, i rozmyślałam o tym pocałunku.
—„Kurwa, chciałabym do tego pocałunku wrócić" — pomyślałam.

Stay with me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz