14 ~Charlie nie...~

8 0 0
                                    

Obudziłam się. Charlie leżał na brzuchu, a ja byłam przykryta jego ramieniem. Był przykryty na wysokości końca pośladek, a plecy miał odsłonięte. Ja byłam przykryta do prawie moich piersi, i domyśliłam się że to Charlie. Spróbowałam wtulić się w Charliego, ale jego ramienie było za silne. Zacisnęłam palce na ramieniu, ale to nic nie dało, Charlie spał jak dziecko. Było to słodkie, ale chciałam by mnie przytulił, albo pocałował w czoło. Zaczęłam się irytować, i za wszelką cenę chciałam wstać. Nagle Charlie wstał, podpierał się rękami materacu, i popatrzył na mnie. Posłał mi uśmiech. Powieki mu się zamykały, i ziewał. Przeturlałam się, tak że teraz, twarz Charliego była na przeciwko mnie a on mi w tym pomógł, podnosząc prawą rękę. Złapałam go lekko za policzki, i go pocałowałam. Po 2 minutach, oderwaliśmy od siebie wargi, posyłając sobie promienny uśmiech. Charlie nachylił się, a raczej położył na mnie, by mnie przytulić. Usiadłam, gdy oderwał ramienie od moich pleców. Charlie oparł plecy o poduchy, na łóżku. Na czworaka, przeszłam do niego, i przytuliłam się do niego, opierajac głowę o jego klatkę piersiową. Objął mnie ramieniami, wcześniej włączając telewizor. Oglądaliśmy razem, ale po chwili zaczęło mi się nudzić. Jednak moją nudę przerwał dzwonek do drzwi. Charlie szedł na dół, a po chwili przyszedł z pudełkiem. Pudełko było białe, miało czarną kokardę z połączonymi paskami, a w prawym dolnym rogu był czarny napis: dla Amy white. Ucieszyłam się strasznie, i aż szkoda mi było otwierać ten prezent. Spojrzałam na Charliego.
- To dla mnie? Dziękuję! - powiedziałam, po czym zawiesiłam się na jego szyji, gdy odłożył prezent. Pocałowałam go w policzek.
- Nie ma za co. Spójrz do środka, tam jest niespodzianka malutka - odpowiedział, i wziął pudełko. Poszłam z pudełkiem do łazienki, i otworzyłam.Wyjęłam z pudełka sukienkę. Przymierzyłam ją. Sukienka była na wysokości kolan, była z sztucznego furta w kolorze czarnym, była na ramiączka, a z tyłu miałam gołe plecy. Na moich biodrach była czarna kokarda. Była obcisła, i idealnie zdobiła moją sylwetkę. Weszłam do pokoju, a Charlie był zdumiony. Popatrzył na mnie od góry do dołu, i uśmiechną się złowieszczo. Odwzajemniłam uśmiech. Charlie podszedł do mnie, a ja poczułam uczucie pragnienia. Złapał mnie na wysokości pasa, i pocałowaliśmy się. Oparłam się o białą ścianę, a Charlie wyciągał język. Zignorowałam go. Zaczęło mi być gorąco, a Charlie nie przestawał. Wczuł się mocno, i czułam że zaraz wybuchnę jak nie dostanę powietrza. Charlie nie przestał, a ja chciałam skończyć, jednak zapomniałam gdy zaczęłam czuć pieszczotę. Charlie z tyłu za sukienką, wsadził rękę, i błądził nią tam gdzie nie powinien. Zabrał rękę, a ja już nie wytrzymywałam, i zacisnęłam moje czarne  paznokcie, które w łazience pomalowałam, na jego barkach. Przestał, i popatrzył na mnie. Oddychaliśmy głęboko przez długą chwile.
- Przepraszam. Ta twoja czereśniowa pomadka smakowała słodko - odpowiedział. Powstrzymałam się ściśnięciu palców, na jego białej koszulce. Uniosłam brew.
- Charlie ale ja nie mam żadnej czereśniowej pomadki - odpowiedziałam zdziwiona.
- przepraszam - odpowiedział.
- Nie nic się nie sta.. - przerwał, mi.
- Za to że stałaś się moim narkotykiem - odpowiedział. Zarumieniłam się trochę. Po chwili nasze uśmiechy wróciły. Charlie oparł ręce o ścianę, i nachylił się na moją prawą stronę szyji. Pocałował mnie, a że Charlie całował mocno, jęknęłam. Opierałam głowę o ścianę, do chwili gdy Charlie, złapał mnie za plecy prostując się, i przyciągnął mnie do siebie. Oparliśmy się o ścianę, a on nachylał się i pocałował znowu. Kolejny raz, kolejny, kolejny. Jęknęłam. Charlie zaprowadził mnie do łóżka, ale ja się uparłam.
- Charlie nie.. - powiedziałam. On popatrzył na mnie, nie puszczając mojej ręki.
- Malutka, nie podobam ci się? - spytał
- Nie, ty mi się podobasz.. Znaczy nie podobasz! Znaczy... - zaśmiał się, gdy zaczęłam się kłócić z moimi słowami.
- Maleńka, chcesz czy nie? - spytał, trzymając mnie za barki. Chciałam odpowiedzieć, gdy mój seksowny uśmiech wrócił, i od razu się zgodziłam. Rozebrałam się, i wskoczyłam pod kołdrę. Charlie, rozebrał się, wziął zielone pudełko, i wskoczył. Założył prezerwatywę. I zaczynał zabawę. Po skończeniu zabawy, klatka piersiowa, biła mi mocno, a policzki były jak róża. Charlie był jak róża, na górze miękki, ale na dole miał kolce które kują, ale dla niektórych te kolce by podciął. Charlie opierał się rękami o materac, patrząc na mnie, oddychając. Później ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie, i oglądaliśmy razem jakieś śmieszne filmy. Kochałam Charliego ponad życie, i dałabym sobie rękę obciąć, by tylko Charlie był szczęśliwy.
(Charlie)
Wa...
(WYJAŚNIENIE: Charlie pomyślał to samo co Amy przed chwilą, pozdro Autorka)

Później podczas kolacji, gdy jadłam Charlie postawił przede mną, butelkę czerwonego wina. Popatrzyłam na niego.
- Charlie co to ma być, ja mam 16 lat! - krzyknęłam, ze zmarszczonymi brwiami.
- Jejku to tylko alkohol, a po za tym jesteś pod opieką dorosłego - odpowiedział, z uśmiechem.
- Z dorosłym który lubi się ze mną przespać. Z dorosłym który włamał się do mojego pokoju wczoraj - prychnęłam, z rękami założonymi na piersi.
- Ale przynajmniej dobrze to robie - odpowiedział, uśmiechając się złowieszczo.
- No w tym masz racje. Dobra ale mało! - krzyknęłam pod koniec, po chwili zastanowienia.

Stay with me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz