ROZDZIAŁ XIV

806 38 4
                                    

Miłego rozdziału 🤍

~*~

Przez kolejne dwa dni Grace praktycznie cały czas mijała się z Dylanem. On był zajęty projektem, gdyż z racji tego, że jutro rano mieli wracać do Bostonu, musiał zadbać o każdy najmniejszy szczegół. Pierce w tym czasie nie próżnowała. Zwiedziła pieszo każdy zakamarek Barcelony, kupiła pamiątki dla Nory oraz swoich młodszych kuzynek – Mimo, że widywała się z nimi bardzo rzadko, zawsze przywoziła im drobny upominek z każdej podróży.

Gdy wróciła wieczorem do hotelu, zabrała się za pakowanie walizki. Było dokładnie tak jak myślała od początku. Bagaż stanowił dla niej nie lada wyzwanie, jednak po kilku siarczystych przekleństwach i zbitej szklance, w końcu się z tym uporała.

Słyszała, że Dylan wrócił do swojego pokoju, ale wolała nie zbliżać się do niego bez powodu. Ciągle było jej dziwnie z wszystkimi emocjami, które w niej wzbudzał. Na myśl o jego dotyku robiło jej się gorąco. Nie mogła przecież tak na niego reagować. Chryste, on był jej szefem. Jak mogła czuć do niego jakikolwiek pociąg? Jak na złość musiał spodobać jej się mężczyzna, który zdecydowanie nie powinien był jej się podobać. Życie bywa okrutne, lecz serca nikt nie zdoła oszukać. Cóż, Grace chyba chciała być tą pierwszą.

Stłumiła krzyk poduszką, opadając plecami na hotelowe łóżko. Bezskutecznie. Nie poczuła ulgi. Musiała się przewietrzyć. To jej ostatni dzień w Barcelonie, a ona nawet nie zdążyła wejść do morza. No dobra, może pomijając pewien, mały wybryk, ale to się nie liczy.

Założyła różowe bikini, które w punkt podkreśliło to, co miało podkreślić. Grace nie należała do bardzo szczupłych kobiet. Miała lekki zarys mięśni brzucha, gdyż kiedyś trenowała atletykę oraz nieco większe uda, których jako nastolatka nie akceptowała. Teraz traktowała je jako jeden ze swoich większych atutów. Z wiekiem zdała sobie sprawę, że problem nie tkwił w jej ciele, a w myśleniu. Była pewna, że gdyby jej uda były dwa razy smuklejsze, marzyłaby o pełniejszych. Zawsze pragniemy bardziej tego, czego nie mamy. Samoakceptacja czyniła cuda.

Zarzuciła na siebie długi, siateczkowy sweter i opuściła pokój. W Barcelonie o tej porze roku nie było tak ciepło jak latem, ale woda w morzu utrzymywała się w przyzwoitej temperaturze. Chociaż, nawet gdyby była lodowata i tak by weszła.

Zeszła schodkami w dół i ruszyła prosto w stronę brzegu. Wiatr rozwiewał jej włosy, lekko je przy tym plącząc. Stanęła przy samym morzu, a woda dotarła prosto do jej japonek, łaskocząc przy tym jej palce. Pisnęła, dając spory krok w tył. Kurwa, była zimna, jednak to nie powstrzymało jej przed wejściem do wody po łydki. Objęła się ciasno ramionami, gdy wszystkie włoski na jej ciele stanęły dęba.

Spojrzała w stronę hotelu, a dokładniej w okno sypialni Dylana. Ujrzała w nim światło, co oznaczało, że faktycznie tam był. Na myśl o jego dłoniach, które ostatnio błądziły po jej ciele, przeszedł ją niekontrolowany dreszcz, a w podbrzuszu zawiązał się przyjemny skurcz. Musiała się opamiętać, lecz było to cholernie trudne. Wmawiała sobie jak bardzo go nienawidziła, w szczególności za zakłopotanie, w jakie ją wpędzał. Pragnęła, by na nią patrzył, a pragnienia czasem się spełniają, czyż nie?

Obserwował każdy jej ruch, jednak z dołu nie mogła go dostrzec. Widział jej ciało, uśmiech malujący się na twarzy oraz szok spowodowany niską temperaturą wody. Był na siebie wściekły. Nie mógł przecież czuć tego dziwnego napięcia w jej obecności. Ona nie była nią, a on przecież nie kochał żadnej innej kobiety przez całe swoje życie i nie chciał tego zmieniać, więc dlaczego tak trudno było mu oderwać wzrok od Grace Pierce?

Sięgnęła do wiązania stanika, przez co jego barki mocno spięły się pod czarnym materiałem jego koszuli. Jego oddech stał się płytszy, a krew zaczęła krążyć w jego żyłach w szaleńczym tempie. Stała do niego tyłem, więc widział tylko jej gołe plecy i to wystarczyło, aby nić jego wytrzymałości zaczynała pękać. Nabrał haust powietrza, kiedy wplątała dłonie w kasztanowe włosy i odchyliła głowę w tył. Musiał zakończyć tę absurdalną sytuację, dlatego wszedł przez balkonowe drzwi prosto do swojego pokoju, zatrzaskując je za sobą z hukiem.

between Us | 18+ Zakończone (W trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz