19. ,,Obawy''

90 2 0
                                    

Siedziałam w pokoju czytając książkę obok mnie dziewczyna o blond włosach marudziła mi od godziny, że się nudzi. Za to ja próbowałam się skupi ponieważ chciałam się dowiedzieć co kolwiek o zakazanym skrzydle, a Vick tylko utrudniała mi to. 

- Nudzi mi się.- Jęknęła poraz setny tego dnia Vick.

-MISIĘ to są w zoo Vick. -odparłam już na poziomie irytacji.

- No, ale proszę porobimy coś.- zapytała Vick.

Przekręciłam oczami chciałam się skupić, ale przy niej się nie dało. Nawet przy nauce kiepsko było z nią, a do biblioteki nie pójdę. Nagle drzwi otworzyły się i wtargnął Matt dyszą.

- Ojciec jest w szkole.- wyjąkał się mój brat, a ja z Vick podskoczyliśmy z strachu na to wtargnięcie.

- pukać nie umiesz.- krzyknęłam Victoria.

- Nie nie nauczyli mnie.- wytargnął Matt po czym ulotnił się z pokoju.

Vick uśmiechnęła się do mnie szeroko po tym jak Matt wyszedł z naszego pokoju. przekręciłam oczami bo dobrze wiedziałam co blondyna ma na myśli odłożyłam książkę po czym położyłam się twarzą na poduszce i krzyknęłam w nią by stłumić hałas nie minęła chwila, a usłyszałam chichot blondyny. podniosła  się do pozycji siedzącej złapałam za poduszkę i rzuciłam prosto w blondynę i trafiłam prosto w twarz.

- ejjj no.- usłyszałam jej głos.- uśmiechnęłam się szeroko, a blondyna  spojrzała na mnie spot byka.- To co pani detektyw idziemy zobaczyć po co przyszedł tu szef mafii.- odparła dziewczyna z uśmieszkiem.

- szef mafii?- zapytałam nie jaśnie, ale dziewczyna już mnie nie słuchała.

siedziałam ciągle na łóżku nie zbyt rozumiejąc słów blondyny czy mój tata jest szefem mafii? już kilka razy słyszałam to ujęcie lecz nigdy się nie zastanawiałam. Może to by tez było wytłumaczenie za to jak przed wyjazdem widziałam ojca oraz Daimona wraz z Willem jak znęcali się nad jakimś mężczyzną no i to drugie zajście po zabójstwie przyjaciółki Abby. Wtedy do mnie dotarło kim jest mój ojciec, ale tak bardzo nie chciałam dać sobie to do świadomości, ale było zbyt dużo dowodów na to że jednak to prawda.

Nie zbyt wiedziałam nawet kiedy Vick wyciągał mnie z pokoju, a nagle znaleźliśmy się koło zakazanego skrzydła i nie tylko my tam się znajdowaliśmy, a pół szkoły.

- co się tam dzieję.- zapytała Victoria Xaviera, który stał obok nas i mój brata.

- próbują wejść do zakazanego skrzydła.- mruknął Jack.

-nasz kochany sędzia boi się stracić posadę i będzie próbował wszystkiego by się tam dostać i dowiedzieć jak zdobyć koronę.- powiedział Xavier wpatrzony, gdzieś w tłum.

- Ale Debil nie wie że tam się nie dostanie bo jeśli mury drzwi są zapieczętowane to nawet nie będzie mógł podłożyć bombę bo to nic nie da.- dodał Jack.

- nie rozumiem nic z tego.- powiedziałam.

- Bo wiesz May istnieje takie coś jak Księga Aniołów i demonów ukazuje ona się tylko prawowitemu władzy naszego kraju. Jednak od szesnastu lat, gdy zaginęła Królowa Ashina oraz Król Holdan księga się nie ujawniła, a w końcu otwarto wrota więc osoba, która otwarła wrota jest zaginioną księżniczka czy tam księciem kto wie więc musiała widzieć księgę.- odparł Jack.

- Wiadomo jak wygląda ta księga.-zapytałam.

- Są pogłoski, że jest czarna z złotym grzbietem, ale widzą ją tylko monarchy, którzy postępują naszym krajem, dlatego nikt nie widział jej z poza kadry.- Odezwał się David, który pojawił się  znikąd.

- A co widziałaś Księgę.- zapytał Xavier. 

- eee ja . - zaczęłam się jąkać David  opisał właśnie księgę, którą widziałam w zakazanym skrzydle.

- Spokojnie tylko żartuję .Zaśmiał się Xavier widząc mój zbity wzrok.

-NO DOBRA KONIEC ZBIEGOWISKA ROZEJŚĆ SIĘ- krzyknął dyrektor.

Tłum zaczął się rozchodzić, a ja otrąciłam myśli na później teraz miałam na głowi szukania ojca i brata. Rozejrzałam się wokół i dostrzegłam wzrokiem Matt' a, który w tym samym czasie zauważył mnie. 

- Widziałaś ojca. zapytał mój brat rozglądając się wokół czy czasem go widać. 

- Tam jest. - powiedziałam po czym okazałam mu palcem.

Wysoki mężczyzna o kruczo brązowych włosach i idealnie pasującym do niego garniturze stał koło wielkich drewnianych drzwiach wraz z jakiś mężczyzną i jednym z sędziów. Chcieliśmy podejść do niego lecz on w tym samym czasie nas dostrzegł i przekręcił głową przecząco byśmy nie podchodzili o czym kiwnął ostrożnie na niskiego sędzię. Zatrzymaliśmy się odrazu rzuciliśmy na ojca ostatnie spojrzenie, które mówiło do nas, że później  do nas przyjdzie. Nie mając wyboru ruszyliśmy do pokoju jednak zanim się odwróciliśmy  uderzyłam w czyjąś klatkę piersiową. Przeklinałam osobę, która musiała stać za mną odsunęłam się o krok rzucając krótkie przepraszam.

- Szefie mam tu dwa pasożyty, które najwidoczniej chciały podsłuchać was.- powiedział wysoki mężczyzna, który był bardzo dobrze zbudowany, a jego łysa głowa lśniła.

Ojciec oraz reszta osób się odwróciła w naszą stronę, a jeden z ochrony rzucił krótkie ,,masz przerąbane byk''. Ojciec szepnął coś do swoich towarzyszy po czym ruszył w naszą stronę. Zrównał się razem z mężczyzną, który ciągle trzymał nie oraz Matt' a za skrawki bluz. Było od niego czuć dumę myśląc, że złapał jakieś szczeniaki na podsłuchiwaniu ploteczek. Jednak ociec wyglądał na dość zbyt bardzo wściekłego.

- Jesteś zadowolony z tego wyczynu.-zapytał się nasz ojciec.

- Może.- jęknął mężczyzna tryskający dumą.- W tym samym czasie pojawił się jego partner, który rzucił krótkie masz przerąbane stary.

- Spójrz na te dzieciaki i się przypatrz. - syknął z jadę ojciec do swojego człowieka.

Mężczyzna odwrócił nas przodem do siebie z miną nie zbyt zadowoloną jednak po spojrzeniu na nas uśmiechnął się szeroko, a za to jego kolego uderzył się ręką w głowie.

- Zwykłe bachory, które szpiegują dla ploteczek.- powiedział mężczyzna z dumą w głosie.

- Dobrze to najpierw zrobimy tak ma dla ciebie dwie wiadomości jedna dobra druga zła. - powiedział ojciec usidlając się na śmiech. - Która wolisz pierwszą.- dodał.

- Złą.- odkrzyknął z uśmiechem na twarzy. 

Z tego nic dobrego nie wyniknie pomyślałam.

-Zaczniemy od dobrej nie będę taki zły więc w tej chwili dyscyplinarnie zwalniam cię i dopilnuje tego byś już nigdy nie znalazł pracy.- warknął ociec prosto w twarz facetowi, a jego uśmieszek zniknął.- Ojciec miał właśnie się odwrócić, gdy zrezygnował z tego i spojrzał ponownie pytająco do już byłego pracownika. - Co ty tu jeszcze robisz i jak śmiesz dotykać moje dzieci.- Krzyknął wytrącony z równowagi mój ojciec, a szef mafii.

W  tedy to było zbyt jasne, żeby się mylić, dlaczego bo ta sytuacja była zbyt jasna i oczywista, że Vick miała rację co do wcześniejszej nasze rozmowy, że mój tata to szef mafii tylko skąd wiedziała, a może tylko tak o powiedziała mniejsza muszę jej spytać o to.

Angel of (Death) [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz