Cała klasa zaczęła się na mnie patrzeć a ja się czułam jak bym wrosła w krzesło.
Wiedziałam bardzo dobrze, że jeśli jest ochrona nasza nie wróży to czemuś dobremu.
A tym bardziej ja zabierając cię z miejsca publicznego.
Nagle poczułam szturchniecie w ramię, które wybudziło mnie z moich myśli.
-May, May kobieto obudź się - szturchnął mnie po raz kolejny blondyna.
Spojrzałam w jej stronę z strachem gdzie odpowiedziała mi z współczuciem gładząc moje ciemno brązowe włosy.
Spakowałam się szybko i wyszłam za dyrektorką i ochroną . Mój plecak przejął jeden z ochrony. Wyszliśmy z szkoły i wsiedliśmy do czterech aut .
Po co tata tyle ochrony za mną przysłał przecież wystarczyło napisać mi żebym wróciła do domu .
-Panienko zaraz będziemy na miejscu. -wypowiedział ochroniarz.
-czy coś się stało. - zapytałam.
Ale ochroniarz milczał .
-Jackob jeśli mi nie powiesz co się dzieje nie ręczę za siebie. - wypowiedziałam.
-wiem, że się denerwujesz bo wyrwaliśmy cię taka duża ilością ochrony z lekcji przy całej szkole, ale nie mieliśmy wyboru i lepiej jak ci to twój tata wyjaśni. - odpowiedział łagodnie.
Po chwili znaleźliśmy się na przed bramą która automatycznie się otworzyła. Kiedy już dojechaliśmy pod starą wille otworzyli mi drzwi .
Pobiegłam jak głupia szukając ojca i braci czy są cali. Bałam się ze coś się im stało .Długo nie szukałam bo na holu już stali wszyscy oczekując mojego powrotu.
Oczywiście nie byłam bym sobą gdyby się nie wtuliła jak małe dziecko bojące się czegoś . Wtulona w brata jak dziecko bijący się, że coś im się stanie powoli się odsunęłam.
- spokojnie nic się nie dzieje musimy tylko porozmawiać - wypowiedział Will gładząc moje długie włosy.
I po co te zamieszanie jak tylko pogadać?
Weszliśmy obok do salonu . Usiadłam na kanapie wraz z Willem a tata I Matt na fotelach obok.
Zapadła cisza, którą przerwałam.
-powiecie mi co się dzieje i po co tyle ochrony za mną przysłaliście?- zapytałam
-May - wypowiedział Matt.
- Matt ja powiem to moja wina i ja jej powiem powiedzieć wszystko - wypowiedział spokojnie tata, a brat tylko kiwną głową.
Co?
Siedziałam na tym fotelu jak ogłupiała dalej nie wiedziałam po co tyle zamieszania.
- May kochanie wiem, że to co powiem będzie dość dziwne i może nawet wkurzysz się na mnie ale pamiętaj, że kocham was wszystkich. - zaczął ojciec , wzrok miał wbity w podłogę.
- tato streszczaj się nie mamy dużo czasu. - pogonił go Will.
- Wiem Will. -odparł. - jest dużo spraw o których nie możecie się dowiedzieć myślę jednak, że czas zacząć je wam mówić niech przez swoją głupotę was stracić jak waszą mamę.
Nastała chwilowa cisza. Nasza mama zginęła kilka dni po tym jak mnie urodziła. Gdy spała wykończona po porodzie ktoś włamał się do domu i zaszczęlił ją prosto w serce, a ślady dobrze zatarł za sobą by nie ujawniać swojej tożsamości.
- Zabrzmi to głupio ale May musisz wyjechać do Lodynu na Oxford to naprawę dobra szkoła z internatem. Ta cała ochrona dzisiejsza i nie tylko to po to by chronić ciebie i Matta są ludzie, którzy będą was chcieli zabić, a ja nie mogę do tego dopuścić by stała się wam krzywda . - powiedział to z taką powagą.
-May wiem, że możesz być wkurzona ale tak będzie lepiej. - wypowiedział Will.
Nie rozumiałam nic z tej rozmowy czy ktoś chce nas zabić i czy ojciec ,który nigdy nie był dla mnie surowy ani nigdy nie dawał żadnych zakazów nagle wysyła mnie do szkoły z internatem. Po chwili rozmyślać nadeszła chwili by odpowiedzieć co kolwiek na to.
- po pierwsze dlaczego ktoś chce pozabijać mnie i Matt' a.
- Miałem wtedy 16 lat byłem młody i głupi wplatałem się w złe towarzystwo, które okazało się być nie przyjemne. Nie mogłem uciec więc postanowiłem, że odegram się kiedyś za to co mi zrobili i tak się stało jednak tylko pogorszyłem sprawę. - mówił to z złamanym głosem.
Siedziałam tam zamurowana nie umiałam nic z siebie wydusić. Współczułam tacie bardzo ale było tyle pytań, a zero odpowiedzi.
-proszę May jedz tam, a obiecuje, że pomożesz mi tym bardziej niż myślisz. - poprosił ojciec
- Pojadę tylko kiedy -zapytałam. Kochałam moja rodzinę i zrobiłam bym dla nich wszystko.
- May musisz teraz wyjechać idź spakuje najpotrzebniejsze rzeczy resztę doślemy Ci pocztą. - wypowiedział Will
- Na wakacje wrócisz do nas - wypowiedział z uśmiechem Matt.
- A Matt nie jedzie- zapytałam.
- na razie ty jesteś ważniejsza co do brata musi na razie z nami zostać bo nabierzemy podejrzeń takim tokiem.- powiedział Will.
Uśmiechnęłam się słabo I przytuliłam ojca najmocniej jak umiałam bałam się o nich bardzo, że coś się im stanie nie chciałam widzieć by ktoś z bliskich ginął na moich oczach nie byłam na to gotowa.
A tym bardziej osoby, które kocham oby to co ojciec wymyślił podziałało.
Po chwili poszłam do swojego pokoju spakować się. Otworzyłam szafę i wyciągam z niej mały stołeczek zawsze trzymałam go tam bym sięgnąć coś wyżej z szafy lub półek w pokoju.
Tym razem potrzebowałam go by sięgnąć moja walizkę, która leżała nad szafą. Po ściągnięciu walizki otworzyłam ją i zaczęłam przechodzić po pokoju wzrokiem po kolei i zbierać potrzebne rzeczy i wpychać do walizki przy okazji wzięłam wywaliłam z plecaka wszystkie książki.
Po szybki spakowaniu się zamknęłam walizkę i plecak I zeszłam na dół.
***
Podeszłam do braci I taty i wtuliłam się w nich wiedziałam, że będę tęsknić bardziej za nimi niż mi się wydaje.- będę tęsknić za wami. Dbajcie o siebie bo nie dałam bym rady jak by się wam coś stało. - wypowiedziałam z łzami w oczach.
- ty też się pilnuj May kochamy cię pamiętaj. - Wypowiedział Matt.
-tato będzie dobrze nie martw się. - Uśmiechnęłam się delikatnie i wsiadłam do auta.
Nigdy nie słyszałam o tej szkole . Bałam się i nie potrafiłam tego ukryć jak bardzo się bałam o nich wiem i widziałam na własne oczy nie raz jak tata czy któryś z braci w naszej willi dziwnych ludzi chociaż nigdy nie zapytała ich o to zwyczajniej się bałam.
Czy mój wyjazd na pewno im pomoże. To było odwieczne pytanie. Dadzą radę jestem tego pewna.

CZYTASZ
Angel of (Death) [zakończona]
Novela JuvenilCórka szefa mafii zostaję wysłana prawie że siłą do szkoły z internatem dziewczyna szykuję się na najgorsze, gdy okazało się, że szkoła z wyglądu to dawny pałac rodziny królewskiej zamordowanej 15 lat wcześniej. Szef mafii ma nadzieję, że jego córka...