27. fotografia

68 1 0
                                    

KORONA pomyślałam stojąca wgapiając się w stos książek. KORONA Bez większych namysłów ruszyłam by pościągać je na podłogę.

- Witajcie drogie dzieci.-usłyszałam głos kobiety.

- Kim jesteś.- zapytał Matt.

-Ty pewnie jesteś Matthew. - zapytała kobieta mojego brata.

-Jestem Ashina.- odpowiedziała łagodnie.

Spojrzałam w stronę kobiety i brata Matt najwyraźniej chciał zapytać czy to ona niej mówiłam lecz było widać po nim, że  nie umiał wyrzucić z siebie ani słowa, jednak kobieta uśmiechnęła się i kiwnęła potwierdzająco głowa musiała się domyśleć o co chodzi Mattowi po głowie widziałam jak po policzku spływa mu łza.

Większość książek leżała rozwalona wszędzie, gdzie dałam radę rzucić byłam już prawię blisko celu by wyciągnąć skrzynie. 

- May? - zapytał Xavier.

- Co.- odparłam próbując się dogrzebać do samego dna

- Co ty robisz z tymi książkami.- zapytał Xavier.

- przekładam nie widać? - odparłam nie zwracając większej uwagi na resztę 

- Widać, ale po co.- dodał brunet.

-BO MUSZĘ COŚ ZNALEŹĆ MAM NADZIEJĘ, ŻE ZROZUMIAŁEŚ.- odpowiedziałam próbując nie wybuchnąć z złości .

Nastała cisza od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje rozejrzałam się wokół, ale nic nie zauważyłam. Przerwałam na chwilę przekładanie książek i spojrzałam w stronę księgi była otwarta podniosłam się powoli z podłogi i spojrzałam na mamę i chłopaków byli pochłonięci rozmową z kobietą. Wróciłam wzrokiem do księgi wydawało mi się, że jak wchodziliśmy była zamknięta spojrzałam jeszcze raz na resztę ciągle o czymś rozmawiali.  Korzystając z chwili ich nie uwagi powolnym krokiem podeszłam do księgi.

Strona była cała zapisana w rogu wystawało kawałek zdjęcia spojrzałam na tekst uważnie przewróciłam kilka kartek dla pewności, że księga była ciągle pusta . Sięgnęłam po skrawek wystającego zdjęcia to było to samo zdjęcie co pokazywał mi ojciec widziałam je jeszcze, gdzieś ale nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie to był ostatnie zdjęcie mamy w zielonej sukience.

Zielona sukienka pomyślałam spojrzałam w stronę kobiety ledwo widoczna postura i jej czerwone usta niczym wiśnie wyróżniały się  między bladą twarzą i czarna peleryną. - Peleryna- szepnęłam do siebie i wróciłam wzorkiem do księgi. Niewielkie pochyłe pismo czarnym atramentem było rozpisane na środku  księgi niewielkim pochyłym pismem odłożyłam zdjęcie na bok i skupiłam się na tekście.

,, Chaos bez granic poda nas na próbę ignorując wszystkie własne zasady. Wygra śmierć na własne życzenie upadłego anioła zrodzony z bezbarwnej krwi ukaże światu iskrę żalu demona czarnej jak smoła serca. Kolory żalu zabłysną jak brokat pozbawiony korony rozbłyśnie na głowie . ''

Wtedy zrozumiałam coś czego nigdy nie rozumiałam, a przynajmniej miałam tak mi się zdawało wzięłam w dłoń zdjęcie zamknęłam trzaskiem księgę i ruszyłam ku niewielkiej kupce książek, która zostawiłam kilka minut temu zainteresowana Księgą .

Zdjęcie schowałam do kieszeni po czym kucnęłam i zaczęłam przekładać powrotem książki. Po dziesięciu minutach męki dotarłam do lekko przezroczystej  niebieskiej skrzyni  delikatnie odchyliłam zamknięcie i ujrzałam na samym spodzie skrzyni leżała korona była taka jak ją zapamiętałam ostatnim razem była srebrna z niewielkimi granatowymi kryształkami ostrożnie wyciągłam ją z skrzyni podniosłam się do pozycji stojącej i uniosłam ręce w gorę korona błyszczała się tak jak ostatnim razem uśmiech wkradł się mi na twarz. Opuściłam ręce w dół i  podeszłam do reszty wszyscy spojrzeli na mnie z osłupienie.

- Co to jest Diadem.- Zapytał Xavier.

- to nie diadem ośle tylko Korona.- poprawił go Matt.

-Do kogo należy.- Zapytał Jackob.

Xavier i Matt dziwnie się popatrzyli na Jackoba  nie zbyt rozumiałam ich toku myślenia właściwie to Jackob zadał właściwe pytanie wiedziałam o koronie i o tym, że ja i Matt jesteśmy prawowitymi dziedzicami jednak zbyt dużo pytań, a zbyt mało odpowiedzi było.

- Do May.- odezwała się kobieta.

- Nie rozumiem.- odpowiedziałam wgapiając się w koronę.- Dlaczego Matt nie zasiądzie na tronie tylko ja przecież jest starszy o ponad rok. 

- May tu nie chodzi o to kto jest starszy, a kto młodszy to nie my decydujemy kto z naszej rodziny zasiądzie na tronie ty czy twój brat bo widzisz księga wybiera sobie sama władze nie do końca jest jasne dla czego ale według niej chaos  w którym żyjemy jest niewyobrażalnie duży.- Powiedziała kobieta.

- Nie rozumiem ale buja.- Jęknął Xavier.

Musiałam chwilę pomyśleć zastanowić się nad słowami to wszystko był jeden wielki chaos korona, sędziowie my tutaj wszyscy czy tajemnice zamku mama miała rację to księga wybiera nie my nie sędziowie tylko ona kobieta w pelerynie miała rolę przewodnika.

Przypieczętowane prawe skrzydło do zjawienia się następcy tronu było zamknięte szesnaście lat do czasu aż się zjawiłam w szkole to ja otwarłam je z niewielką pomocą kobiety, która okazała się moja mamą . Matt był tylko aniołem broniącym zakazanego skrzydła to on pozwolił mi otworzyć wrota i poznać prawdę czas zakończyć istnienie istot. Nie ważne czy będę musiała zrobić to sama los tych niewinnych ludzi zależy ode mnie.

Chaos bez granic poda nas na próbę ignorując wszystkie własne zasady. Wygra śmierć na własne życzenie upadłego anioła zrodzony z bezbarwnej krwi ukaże światu iskrę żalu demona czarnej jak smoła serca. Kolory żalu zabłysną jak brokat pozbawiony korony rozbłyśnie na głowie . - powtórzyłam słowa z księgi.

Przez chwilę zastanawiałam się jakim ja  to zapamiętałam nigdy nie miałam dobrej pamięci do zapamiętania czegokolwiek .

- Co?-  zapytał Xavier.

- Fragment z księgi mówi o tym, że otacza nas chaos tak wieli jak czarne serce naszym największym wrogiem jest strach Kolory  żalu błyszczące  jak brokat to Anioł naszym Aniołem jest May.- wytłumaczyła kobieta.

- Może kiedyś nadejdzie dzień  kiedy zrozumie wasze słowa wasza wysokość lecz na pewno nie dzisiaj. - odparł Jackob.

- Co racja to racja- dodał Xavier zbity z tropu słów

-W dzień, w którym nadejdzie ceremonia istoty białej chce wejść  frontowymi drzwiami, gdy zrobi się zamieszanie wejdę na środek sali przeszkodzę w koronacji postawię zarzut  i zrobię wszystko by nie dopuścić do koronacji.- Mówiłam to wpatrując się w srebrną koronę.

Wiedziałam co chce zrobić byłam tego  pewna na sto procent nie ważne co przyszłość przyniesie ważne jest co będzie teraz.


Angel of (Death) [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz