Od świąt minął ponad tydzień więc to też oznacza koniec wolnego i czas do szkoły.
Stałam z bagażami przed domem czekając na Szofera ponieważ, że nawet nie Pożegnałam się z żadnym z braci ani ojcem byłam na skazanie czekać tylko na mojego Szofera.
Dziwi mnie to oraz smuci bo, gdy wstałam nie mogłam znaleźć ani braci ani ojca jakby tajemniczo zniknęli.
Może Jackob będzie coś wiedział, a nawet jeśli czy mi powie?
No właśnie Jackob powiesz mi?
Nagle zatrzymało się przede mną czarne auto Jackoba. Podszedł wziął moje walizki wraz z plecakiem i wpakował je do bagażnika.
Wsiadłam do auta z przodu co rzadko się zdarza ale powód miałam.
Jackob wsiadł na miejsce kierowcy i ruszyliśmy.
- podjedziemy też pod rezydencje Wilsonów. - zabrzmiał nagle głos Jackoba.
Że co po co mamy jechać do domu Daimona no po co?
Patrzałam cały czas prosto lecz miałam grymas na twarzy.
- Rozkaz twojego ojca kazał mi go zabrać z tobą bym zawiózł was do szkoły. - odpowiedział czując moje nie zadowolenie.
Jackob zawsze czuł co myślałam nie mam pojęcia jak może już mnie dobrze znał albo byłam zbyt przewidywalna.- A gdzie ojciec.- zapytałam po chwili myślenia.
- Nie wiem powiedział rano, że musi wyjechać z Willem, a Matt wyjechał wcześniej do szkoły z Jasonem.
Jason to był jego Szofera więc i jego ktoś odwoził do szkoły.
Po 20 minutach siedzenia w korku dojechaliśmy po rezydencje.
Jackob nie wyszedł z auta co mnie zdziwiło Daimon sam zapakował swoją walizkę do bagażnika i wcisnął się na siedzenie za nas.
-cześć.- odparł z drwiącym uśmieszkiem.
- ruszamy.- odparł Jackob.
***
Razem z Vick siedzieliśmy w pokoju . Victoria czytała książkę, a ja się uczyłam do filozofii ponieważ jutro mamy sprawdzian.Z ciszy usłyszałam krzyk jakby kobiety odwróciłam się w stronę dziewczyny, a ta popatrzała na mnie.
- No co- zapytała nieśmiało.
- słyszałaś - zapytałam.
- Ale co? - zapytała - mam czasem wrażenie, że masz jakieś omamy i nic mi nie. - przerwała dziewczyna
znów krzyk.
-mówisz...- odparła dziewczyna wlepiając swoje ślepia w drzwi.
Obie zerwałyśmy się z swoich miejsc i wyszliśmy na korytarz lecz był pusty.
I znowu ten krzyk.
Spojrzałyśmy na siebie czy nie mamy halucynacji ponieważ nikogo nie było na korytarzu .
Vick zamknęła drzwi I wyszłyśmy w głąb korytarza . Szłyśmy tak kilka minut w szkole było pusto to była dobudowana część do pałacu.
Za rogu nagle wyłonił się Daimon .
Podskoczyłam ze strachu aż.- słyszałyście to.- zapytał.
kiwnęłyśmy obie na tak wtedy za rogu wyleciała dziewczyna o rudych włosach.
Podbiegłam do nas i opadła na kolana ledwie słyszalnym szeptem powiedziała.
- Ona nie żyje. - szepnęła rudo włosa dziewczyna
-Co ona powiedziała. - zapytali na raz Vick I Daimon.
Patrzeli się na mnie jak by oczekiwali cudu, a w moich oczach nabierały się łzy.
-ona.. nnie żyje. - wy człapałam ledwo.
- panie dyrektorze co się tu dzieje.- krzyknął Daimon nagle.
Spojrzałam w jego stronę obok Daimona stał staruszek z siwa długą brodą w fioletowej szacie.
-Daimon, Victorio , May oraz Abby proszę zaczekajcie w moim gabinecie zaraz przyjdę.
Złapałam za ramię Abby i pomogłam jej wstać dziewczyna drżała cała na mój gest się uśmiechnęła. Ruszyliśmy do starca Gabinetu Abby została odebrana mi przez Victorię bo sama ledwo szłam.
- pomogę Ci. - usłyszałam za tłumiony głos Daimona I poczułam jego rękę na tali.
Usiedliśmy na fotelach w gabinecie dyrektora .
-Boże May co z tobą- usłyszałam głos Victorii.
Nie wiedziałam czemu tak zareagowałam nie wiedziałam co im powiedzieć bo wszyscy troje gapiła się na mnie, a ja nie miałam nawet wymówki na moje zachowanie.
Nawet nie byłam pewna, że ktoś umarła.
- Nie wiem.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - co się właściwie stało. - zapytałam Abby.
- też bym chciał wiedzieć. - odparł nagle w progu drzwi dyrektor.
Abby usiadła na fotelu westchnęła i zaczęła mówić.

CZYTASZ
Angel of (Death) [zakończona]
Novela JuvenilCórka szefa mafii zostaję wysłana prawie że siłą do szkoły z internatem dziewczyna szykuję się na najgorsze, gdy okazało się, że szkoła z wyglądu to dawny pałac rodziny królewskiej zamordowanej 15 lat wcześniej. Szef mafii ma nadzieję, że jego córka...