3.Zamek

180 3 0
                                    

Po kilku dobrych godzinach dojechaliśmy w końcu.

Wysiadłam pod jakimś starym rozwalonym prawie murem. Jacob mój ochroniarz pomógł mi wyciągnąć z bagażnika walizkę oraz plecak

- Nie mogę iść z tobą dalej musisz dać sobie radę. -wypowiedział Jackob po czym wsiadł do auta i odjechał zostawiając mnie tu samą.

Myślałam, że poczeka aż wejdę tam czy coś a ten bez słowa odjechał.

Podeszłam do Wielkiej zardzewiałej bramy po czym otworzyła się do kilku centymetrów.

No super pomyślałam sobie jeszcze tego brakowało . W oddali od bramy stał niewielki budynek porośnięty cały bluszczem.

Niedaleko bramy stała mała butka ochrona z niej wyszła niska kobieto po czterdziestce.

-przepraszam bardzo czasem się brama  zacina nam. -wypowiedziała kobieta.

- Nic nie szkodzi - dodałam z uśmiechem.

Wydawało mi się, że do złego miejsca mnie zawiózł albo trafiłam do internatu  które uczyło manier i dyscyplin Chodź nie przeszkadzało by mi to.

Brama nagle się otworzyła, a ja weszłam ciągnąc za sobą walizkę. Stanęłam obok kobiety mając nadzieję, że powie gdzie iść bo teren wyglądał na ogromny z chyba pięcioma drogami.

- panienki nazwisko . - wypowiedziała łagodnie kobieta.

- May Winston. - odpowiedziałam trochę nie pewnie, a kobietę osłupiało. - coś się stało dopytałam.

- w porządku proszę za mną.  - odpowiedziała wpatrując się w biała kartkę i poszłam w stronę jedne z dróg , a ja ruszyłam za nią.

Ruszyliśmy w stronę budynku zarośniętego bluszczem. Wyglądał staro lecz miał swój urok .

Byłam w szoku gdy ominęliśmy budynek, a poszliśmy w stronę białego wielkiego pałacu . Był piękny Wyglądał jak zamek z bajek czy filmów.

Po chwili byliśmy przed ogromnymi schodami . Nie wiem skąd ale jakby kiedyś go widziałam na zdjęciu gdzie mama stała w pięknej zielono jaskrawe sukience, a może mam halucynacje.

Moje rozmyślania przerwała dyrektor szkoły.

-witam w szkole Dobling. - wypowiedział starszy mężczyzna ubrany w niebieską szatę do ziemi.

-dzień dobry . - odpowiedziałam z grzecznością.

- Nie wiedziałem że Winstonowie   potrafią przepraszać.  -wypowiedział z szokiem na twarzy.

- Ja nie wiedziałam, że my nie przepraszamy - wypowiedziałam trochę z sarkazmem po czym zaczęłam się śmiać.

-hah No dobrze. Tom możesz tu do mnie podejść.  - zapowiedział staruszek do jakiegoś młodego mężczyzny.

- Tak panie dyrektorze .- zapytał blondyn.

-weź panienki rzeczy do pokoju czterysta pięćdziesiąt siedem. - wymamrotał do blondyna.

Chłopak delikatnie się ukłonił i wziął moja walizkę po czym ruszył w środek wielkiego zamku.

- panienkę zapraszam za mną . Daimon panienkę oprowadzi po szkole. -wydyszał ledwo staruszek po czym zniknął za murem, a na jego miejsce pojawił się wysoki chłopak o brązowych włosach.

Nie mam zielonego pojęcia skąd ja go kojarzyłam, a może porostu wydaje mi się?

Brunet uśmiechnął się i skierowaliśmy się do skrzydła po lewej stronie.

- Mamy dostęp tylko do lewego skrzydła  do prawego jest zakaz wstępu to strefa nauczycieli.

-tu są sale z filozofii i chemia, a za rogiem jest chemia i biologia. -odparł brunet po chwili.

-Ta szkoła jest taka wielka że nie wiem czy wszystko zapamiętam. -wyskoczyłam nagle .

Po chwili weszliśmy do długiego korytarza gdzie znajdowały się inne sale.

-tutaj trochę nudniej ale tu mamy matematyczną sale oraz polski i łacinę  tu są sale z historii i te dwie sale . - wskazał na drzwi o kolorach czarnego dębu. - to są z angielskiego hiszpańskiego i niemieckiego.

- chyba zapamiętam. - odparłam delikatnie się podśpiewując.

-zawsze możesz spytać kogoś o sale ludzie tu są raczej kulturalni. - wypowiedział z powaga.

-No jasne . - odpowiedziałam

- Chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju . Odparł.

Na bank go kojarzę, ale skąd?

Internat tatku to wygląda jak jakiś pałac, a nie internat.

Weszliśmy przez wielkie drzwi po czym ujrzał nam się ogromny salon .

- są  cztery korytarze każde dzieła się na dwa chłopcy i dziewczyny . Przeważnie dzieła je na starsze i młodsze roczniki. - jaki numer masz pokoju. - zapytał Daimon.

-czterysta pięćdziesiąt siedem.  -odpowiedziałam. - w szoku byłam, że to zapamiętałam.

Chłopak kiwną głową i po chwili znaleźliśmy się przy jednym z korytarzy.

Korytarz biegł ciągle prosto miałam wrażenie, że miał z kilometr a w rzeczywistości miał 5 metrów tak na oko.

Wyszliśmy z  korytarza pełnym zdjęć różnych ludzi . Znaleźliśmy się przy niewielkim holu gdzie biegły cztery pokoje .

Zobaczyłam mój numer pokoju, a gdy obróciłam się za siebie chłopak zniknął.

Dziwne.

Zapukałam do drzwi po czym weszłam do środka gdzie ujrzałam dwie dziewczyny siedzące na łóżku.

-hej przydzielono mi tu pokoju.  - zapytałam.

- ooo nowa wespół lokatorka . - odpowiedziała blondynka w okularach i jasnej karnacji. - Em patrz - szturchnął, a czarno włosa.

-Co chcesz- odparła- a dziewczyna spojrzałam na mnie .

- eee zostałam tu przydzielona można- powtórzyłam  wcześniejsze słowa.

- oh tak jasne wejdź czuj się tu jak w domu . Ja jestem Emma, a to jest Victoria. - odparła czarno włosa .

- możesz mówić mi Vick porostu . Odparła blondyna.

- miło mi ja jestem May. - odparłam.

                                 ***
Dziewczyny się trochę rozgadały nawet bardzo wytłumaczyli mi zasady szkoły oraz pomogły rozpakować się co było bardzo miłe z ich strony.

Gdy nadeszła cisza nocna wszystkie poszliśmy spać

Angel of (Death) [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz