13 "kolejna ofiara"

97 2 0
                                    

- wróciłam z kolacji Katie miała zostać w pokoju ponieważ stwierdziła, że nie jest głodna więc poszłam sama na kolację, gdy wróciłam leżała na podłodze w kałuży krwi. - wyjąkała się dziewczyna.

Dyrektor milczał, a do gabinetu weszła profesor Hannah.

- o dobrze, że jesteś uczniowie są zwolnieni z zajęć na jakiś czas. - odparł dyrektor.

Abby siedziała skulona w fotelu obok mnie Daimon i Vick siedzieli na przeciwko mnie.

A mnie dręczyło jedno pytanie kto zabił teraz tą dziewczynę i czy szkołą zostanie zamknięta. Dziwiło mnie również moje podejście zawsze, gdy słyszałam o jakimś wypadku robiło mi się bardzo smutno a teraz tylko w głowie miałam setki pytań, a brak odpowiedzi.

Rozejrzałam się po gabinecie naszego dyrektora, który aktualnie rozmawiał z policją. Gabinet był brązowo czarny z odrobiną złotego koloru. Na środku gabinetu stało brązowe duże biurko za nim stało ogromne krzesło z czerwonym materiałem wokół wszędzie były pułki z książkami. Za biurkiem szły kręcone schody w górę pomieszczenia .
Po prawej stronie wejścia do gabinetu stały fotele, a obok nich małe stoliczki.

Spojrzałam na Victorię, która kiwnęła delikatnie w stronę drzwi .

Stał tam dalej dyrektor z policją ale wraz z nimi stał również Jackob z Willem .

Co oni tu robią? No tak głupie pytanie przecież zamordowano kolejna dziewczynę.

Jackob spojrzał na mnie I kiwnął głową bym wstała popatrzał również na Daimona, który wpatrywał się w jakiś obraz.

Jackob kiwnął na niego by też poszedł z nami.

Boże znowu za jakie grzechy.

szturchnęłam lekko poirytowana chłopaka i ruszyłam beż żadnych zamyśleń w stronę Jackoba .

- idźcie do pokoju spakować się szybko. - szepnął mi do ucha Will.

Popatrzałam na chłopaka, który stał obok mnie i kiwnęłam głową w stronę drzwi ten bez słowa poszedł za mną.

Szliśmy korytarzem w stronę pokoi było zupełności pusto i cicho jakby uczniów już nie było.

- Will powiedział, że mamy się spakować szybko więc spotkamy się tutaj za chwilę okej. - odparłam w stronę chłopaka ale ten beż słowa już dawno odszedł.

Super mówiłam sama do siebie.

Weszłam do pokoju wyciągałam moja walizkę oraz plecak I zaczęłam szybko w miarę staranie układać rzeczy w walizce.

Po 20 minutach stałam już pod autem czekając na Willa, który dalej się nie zjawił.

- powinien już tu być. -odparłam.

- zaraz przyjdzie wsiadajcie do środka.- zapowiedział Jackob wgapiony w komórkę telefonu.

Rozejrzałam się wokół siebie posesja szkolną była ogromną duży zamek, w którym były zajęcia. Było też zamknięte skrzydło oraz wielka sala balowa wraz z ogromną biblioteką. Reszta budynku była nie dostępna dla nikogo.

W części dobudowanej obok pałacu znajdowały się pokoje dla uczniów oraz nauczycieli był tam również salą szpitalna.

Na terenie prowadziły duże ścieżek z kostki brukowej a reszta była pokryta trawa, na której wiły się drzewa.

Przeniosłam wzrok na pałac był naprawdę piękny lecz skrywał w sobie mnóstwo tajemnic, a mój wzrok przykuło tajemniczą postać stojąca za jedną z wieży. Nie przypominała mi ani ucznia ani nauczyciela czy kogo kolwiek z pracowników szkoły.

Długa biała peleryna wraz z sukienką na głowie kaptur, w którym nie było widać twarzy. Wpatrywała się we mnie.

Poczułam szturchniecie. Spojrzałam na Daimona który czekał az wejdę do auta Spojrzałam jeszcze raz w te miejsce kobieta dalej tam stała to była ta sama kobieta co widziałam ja w śnie nie raz.

Skąd wiedziałam, że to ona porostu to czułam.

- Co tam jest, że się tam gapisz jakbyś zobaczyła budkę z lodami.- parsknął śmiechem Daimon na swój głupi żart.

Przekręciłam oczami i wsiadłam do auta, w którym już siedzieli Jackob z Willem. Daimon okrążył auto i wsiadł po drugiej stronie obok.

Czy naprawdę tylko ja widzę tą kobietę bo ciągle wpatrywałam się w to miejsce ciągle tam stała.

Czy powinnam o tym komuś powiedzieć?

A może porostu wariować zaczynam.

Angel of (Death) [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz