Minęły trzy tygodnie, a ja jestem w głębi nicości na dodatek nie da się przejść totalnie koło zakazanego skrzydła bo sędzia Amigos zażyczył sobie by mój ojciec postawił tam najlepszą ochronę jaką posiada by ci pilnowali drzwi. Miałam nadzieję, że Jackoba spotkam na zmianie bo to on mógł by mi pomóc dostać się do biblioteki jednak nie widziałam go ani razu i już zaczynam wątpić, że dostanę się do prawego skrzydła. Musiałam się tam dostać ponieważ muszę poznać prawdę zamku tym bardziej po słowach Xaviera, Davida oraz Jacka jeśli jest to prawda co mówili chłopcy to oznacza, że księga którą widziałam to musiałam być ta sama co opisał ją Jack.
***
Siedziała razem z Vick w pokoju grając w jakąś planszówkę, którą przyniosła z dom blondyna.
- mówię ci wygram tą grę.-rzuciła w moją stronę dziewczyna.
-chciałaś by.- mruknęłam z uśmieszkiem.- dziewczyna rzuciła kostką do gry nastała cisza, a kostka turlała się po planszówce po chwili stanęła. Na oczkach kostki było wylosowane sześć oczek.
-Takkk! - krzyknęła dziewczyna
- To nie sprawiedliwe.- jęknęłam udawaną smutną minką.- Blondyna zaśmiała się po czym rzuciła we mnie moją poduszką w tym czasie zdążyłam złapać poduszkę i wpatrzałam się w piwne oczy blondyny oczekując by się odegrać na niej. Dziewczyna musiała przewidzieć mój krok ponieważ chwyciła za drugą poduszkę.
- AAAA bitwa na poduszki.- krzyknęła blondyna.- po chwil rzuciła się na nie z poduszką.
- Nie.- jęknęłam.
-NIE- krzyknęła blondyna wpatrując się we mnie. - Nie nie.- mówisz.
- NIE.- powtórzyłam odgarniając pasemko ciemnych włosów z twarzy.- Bitwa na łaskotki.- poprawiłam ją.
Blondyna chciałam się obronić poduszką lecz nie da się obronić przede mną z łaskotkami. Śmiałyśmy się jak głupie przez dobre pół godziny.
***
- Ale bałagan zrobiliśmy- Jęknęła Victoria po naszej bitwie.
- posprzątajmy to lepiej.- powiedziałam dźwigając się z podłogi.
Pomogłam wstać również dziewczynie, gdy już zabierałyśmy się za sprzątanie, gdy nagle po Budynku rozbrzmiał dzwonek alarmujący pożar.
-Znowu.- jęknęłam przekręcając oczami.
Blondyna zachichotała po czym rzuciła krótkie chodźmy już w tej samem chwili zrobiło się ciemno, gdy obraz nabrał barw zobaczyłam kobietę stała w bibliotece uśmiechając się do mnie chciałam zapytać się co kolwiek jednak ta gestem pokazała bym nic nie mówiła. Uśmiechnęła się ponownie do mnie po czym skierowała się w moją stronę. Staliśmy w ciszy , gdy kobieta w końcu przemówiła do mnie.
- ,,już czas May to twoja szansa skarbie będziesz wiedziała co robić.''
Powiedziała kobieta ciągle uśmiechając się do mnie. Chciałam co kolwiek powiedzieć, że nie wiem od czego zacząć, że jestem bez silna, ale kobieta nie odwracając się ode mnie skierowała dłoń w tył na tyle ile potrafiła. Zerknęłam za nią jej dłoń wskazywała na księgę. Wróciłam wzrokiem na kobietę nic nie powiedziała tylko przytaknęła głową i zniknęła.
-May słyszysz mnie- krzyczała w moją stronę blondyna.
-Ahh Tak wybacz zamyśliłam się. - Skłamałam.
Vick już nie dopytywała mnie o to co się stało porostu bez słowa wyszliśmy z budynku. N a dworze było pełno ludzi wszyscy wyszli już z budynki nie rozumiałam, dlaczego ewakuowano budynek obok, gdzie stał kilka metrów od zamku. W tedy podbiegł do nas Matt.
- Tu jesteś.- mruknął mój brat wciskając się we mnie.
- Matt Matt nic mi nie jest puść mnie bo udusisz mnie.- Jęknęła do brat, który ściskał mnie tak mocno, że powietrza mi zaczęło brakować.
-Stary puść ją. - powiedział Daimon.
Matt mnie puścił po czy się zaczerwienił i mruknął krótkie przepraszam. Cała szkoła wraz z nauczycielami sędzią i ochroną staliśmy wszyscy przed zamkiem oczekując na straż. Już cała szkolą wiedziała po chwili skąd ten alarm. Można było się tego spodziewać, że tak się skończy próby wyważenia czy wysadzenia drzwi z prawego skrzydła zamku.
Zrobiło się dziwnie biała mgła w której było widać drobinki brokatu zaczęła się roznosić po całym terytorium poczułam czyjąś dłoń na prawym ramieniu. Odwróciłam się myśląc, że to mój brat coś chce jednak nie ujrzałam tam Matt' a tylko kobietę unosiła się kilka centymetrów nad ziemią czarna peleryna sięgała jej aż do stup zakryta twarz kapturem od peleryny i widoczne czerwone usta. Widziałam tą samą kobitę tym razem była jakaś dziwna nie uśmiechała się już a raczej można było stwierdzić po jej ustach, że jest przerażona czymś. Rozejrzałam się wokół jednak nikt nie widział kobiety powróciłam wzrokiem do niej wyglądała jak by mi się przyglądała, ale nie jestem pewna nie mogłam dostrzec jej twarzy.
-,,Teraz masz szansę May''- powiedziała i z owak zniknęła.
- W porządku- zapytał mnie Daimon nie odpowiedziałam przytaknęłam głową.
- zaraz wracam muszę znaleźć Profesor Jones.- powiedziałam po czym odeszłam do grupy.
Nie do końca wiedziałam co robię po prostu odeszłam od grupy czekających. Mgła posilała się coraz bardziej jednak nie wyglądała jak dym co większość mogła by powiedzieć nie mam pojęcia skąd się wzięła ani co spowodowało ją , że znalazła się aż tutaj ale wystarczy, że to była moja jedyna szansa by dostać się do zakazanego skrzydła i odkryć prawdę zamku i przeszkodzić w tym osobie, która nie powinna dostać prawa by rządzić krajem tak samo jak teraz rządzą sędziowie chciwi podstępni i żądzy zapanowaniem Londynem by zdobyć zakazane informację zamku i wykorzystać je przeciw kraju i im ludziom i ograniczyć nas z pieniędzy co spowodowało by upadkiem kraju. Dlatego muszę odkryć prawdę inaczej zasiądzie na tron w przyszłym roku któryś z sędziów ponieważ od zaginięcia Króla i Królowej minie 17 lat.
Swobodnie weszłam do zamku nie rozglądałam się już czy ktoś nie czai się za rogiem po prostu weszłam. Po kilku minutach kręcenia się w tej ledwo widocznej mgle doszłam do celu.
Wielkie drewniane drzwi owijały złote nici. Wahałam się bardzo czy dobrze robię zaczynając nabierać świadomości co robię jednak nie chciałam zawieść kobiety, która we mnie wierzyła, Zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi wyciągnęła dłoń w stronę drzwi jednak po chwili odsunęłam ją w tył z obawami po kilku próbach sięgnęłam dłonią dotykając drzwi i lekko popchnęłam je do środka,
Mgła zaczęła się posilać, a złote nici rozsunęły się na bok niczym wąż znikając za ściankami drzwi. Wrota się otwarły ukazując starą bibliotekę w środku nie było już mgły z drobinkami brokatu chroniące ZAKAZANEGO SKRZYDŁA ZAMKU.
![](https://img.wattpad.com/cover/342540074-288-k934903.jpg)
CZYTASZ
Angel of (Death) [zakończona]
Teen FictionCórka szefa mafii zostaję wysłana prawie że siłą do szkoły z internatem dziewczyna szykuję się na najgorsze, gdy okazało się, że szkoła z wyglądu to dawny pałac rodziny królewskiej zamordowanej 15 lat wcześniej. Szef mafii ma nadzieję, że jego córka...