24. Sekrety rodzinny

62 1 0
                                    

Kobieta skończyła mówić ponownie nastała cisza miałam milion myśli na sekundę na dodatek okazało się że ja i Matt jesteśmy z rodziny królewskiej, a nasz ojciec nim nie jest nie miałam mu tego za złe jednak musiałam z nim kiedyś o tym porozmawiać jednak teraz była jedna rzecz którą chciałam się dowiedzieć zanim wymyślimy plan. Przerwałam tą narastającą ciszę.

- Czy królowa na ostatnim zdjęciu jakie zrobiono jej w tym miejscu przed zamkiem miała zieloną sukienkę. - zapytałam chciałam po prostu wiedzieć  czy kobieta, którą pokazywał mi tata w zielonej sukience pozując przed zamkiem byłam moją mamą czyli to była królowa.

- Tak.- odparła kobieta.

Uśmiechnęłam się na ta wieść, że ojciec nie krył tego faktu pokazując mi obcą kobietę tylko moją rodzicielkę.

Kobieta w czarnej pelerynie ściągła kaptur była blada jak kreda jej zielone oczy oraz dołeczki w policzkach i te same rysy była podobna do nie i brata oona byłaa moją matką...

Xavier nie odezwał się wpatrywał się w kobietę z otwartą buzią nie dziwiłam się też byłam  w szoku, że kobieta w pelerynie, która mnie prowadziła cały ten czas by odkryć prawdę prawdę kim jestem i kim jest mój brat to była moja mama.

- Witaj córeczko.- szepnęła kobieta w moją stronę uśmiechała się szeroko.

Łzy spłynęły mi po policzku nie wiedziałam czy płakać z szczęścia czy z ból jaki poczułam w sercu dowiadując się prawdy o swojej mamie.

- Co musimy w końcu zrobić moi kochani.- wtrącił się Xavier

- Niestety mój czas w tym świecie dobiega końca May dowiedziała się prawdy jej brat również zaraz dowie się wszystkiego.

- Możesz zostać do koronacji i pomóc nam chce też jeśli nie macie nic przeciwko przyprowadzić tutaj brata .

- Oczywiście kochanie.- powiedziała kobieta. -  Odwróciłam się w stronę Xaviera oczekując jego zdania chłopak spojrzał na mnie z delikatnym uśmiechem.

- Matt może nam pomóc wymyśleć plan oraz uważam, że powinien poznać swoją, a waszą  matkę.- Dodał brunet dodając mi otuchy.

                                                                                ***

Po tym wszystkim Xavier odprowadził mnie do pokoju marzyłam o długiej kąpieli i położeniu się spać jednak byłam pewna, że Vick nie da mi spokoju.

- Gdzieś ty była kobieto.- Rzuciła się na mnie blondynka.

- Musiałam załatwić coś ważnego z Xavierem ale obiecuję, że się dowiesz wszystkiego, gdy będę gotowa.

- AHA czyli ty i Xavier razem.- spytała blondynka spoglądając na mnie podejrzliwie.- Opadłam na łóżko blondyny dusząc śmiech w poduszkę.

-Zwariowałaś.- zapytałam po chwili po czym podniosłam się do pozycji siedzącej.- Nie nie kręcę z nim pomaga mi w czymś bardzo ważnym naprawdę powiem ci ale muszę się przygotować do tego.- powiedziałam blondynie nie za bardzo wiedząc jak lepiej to ująć.

- To dobrze bo Daimon by ze świrował z zazdrości.- Powiedziała blondyna.

- co?

-Nie gadaj że nie widzisz jak on na ciebie paczy.- zapytała Vick z zdziwieniem.

- Nie zwróciłam uwagi.- odparłam czerwieniąc się.

Nie zwróciłam uwagi ponieważ byłam zajęta wszystkim i niczym odkryłam, że jestem razem z bratem z rodu królewskiego nasza matka i ojciec nie żyją przez białe istoty, którym musze przeszkodzić w panowaniu i ujawnić prawdę całemu światu mój ojciec jeśli można go tak nazwać zawdzięczam mu życie za wszystko co dla mnie zrobił i dla brata, ale nie mogę się podać muszę udowodnić, że król i królowa mieli dzieci które urywali przed białymi istotami by ktoś przeszkodził im w panowaniu tymi osobami jestem ja z bratem i dowiodę tego, że zasługuję na koronę i pokazanie światu, że nigdy więcej ta historia się nie powtórzy. 

Angel of (Death) [zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz