First sight

493 54 3
                                    

Nie sądziłem, że pan Kim ma problem z panowaniem nad emocjami. Od ponad godziny słyszałem krzyki, które dobiegały z gabinetu mężczyzny, więc postanowiliśmy przenieść się do ogrodu po drugiej stronie domu, gdzie owe dźwięki były ledwo słyszalne dla Minho. Chłopiec bardzo się przejął, ponieważ wiedział, że to oznacza kłopoty i musiałem go trochę uspokoić.

Piłem drugą kawę, gdy mój syn podbiegł do mnie z bukietem kwiatków. Byłem zdziwiony, ponieważ myślałem, że wyrwał je sam, ale dostrzegłem uśmiechniętą matkę dziewczyny, więc domyśliłem się, że to ona mu pomogła.

- Tato! Mam kwiatki dla mamy- pokazał mi bukiet, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech.

- Naprawdę?- dałem mu małego pstryczka w nos- na pewno się ucieszy.

- Wiem. Też chcesz?

Pokręciłem głową roześmiany. Chłopiec zostawił u mnie kwiaty i pobiegł znowu do swojej nowej babci. Widziałem, że był szczęśliwy, zwłaszcza że państwo Kim posiadali psy, którymi był żywo zainteresowany. Niestety nie pozwoliłem sobie na razie na luksus posiadania zwierzęcia w domu, ponieważ nie miałem na to czasu, a patrząc teraz na pracę dziewczyny, również będzie to niemożliwe. Nie przy obecnych warunkach, gdzie nie mamy własnego podwórka.

- Tata! Chcę pieska!

Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się w jego kierunku. Nic nie powiedziałem, ponieważ mógł to odebrać od razu jako znak zgody.

Obserwowałem dalej, jak syn się bawi. Byłem tak pochłonięty, że nie zauważyłem wychodzącej z domu Youjung. Dopiero gdy stanęła obok mnie, odwróciłem głowę w jej kierunku. Po oczach było widać, że płakała. I to dużo. Oczy były całe czerwone i opuchnięte. Posłała mi smutny uśmiech, a w jej oczach dostrzegłem coś na znak prośby.

- Chcesz już wracać?- zapytałem cicho, a dziewczyna pokiwała na znak zgody- to będzie nie miłe, jeśli nie spędzisz z matką trochę czasu.

- Nie chcę słuchać, jak będzie się wypowiadała na temat mojego wyglądu.

Nie rozumiałem do końca dziewczyny, ponieważ sądziłem, że ma dość dobre relacje z rodzicami. Rozejrzała się zdezorientowana w poszukiwaniu czegoś.

- A gdzie Tae?

Jak ja mogłem nie zauważyć, że mój przyjaciel ulotnił się, gdy rozpoczęła się kłótnia jego siostry z ojcem? Czy naprawdę byłem, aż tak skupiony na tym, by mój syn nie usłyszał krzyków?

- Szczerze to nie wiem- podrapałem się po głowie- wstyd się przyznać, ale nie wiem kiedy zniknął.

Dziewczyna westchnęła głośno i usiadła obok mnie. Objąłem ją ramieniem i zacząłem jedna z dłoni sunąć po jej ręce, delikatnie gładząc. Miałem nadzieję, że dzięki temu dziewczyna choć trochę się rozluźni, ponieważ od razu wyczułem, jak bardzo była spięta.

Po dłuższej chwili położyła swoją głowę na moim ramieniu i przymknęła oczy. Wyglądała w tym momencie tak krucho i niewinnie, że aż uśmiech cisnął mi się na usta, jak pomyślałem o tym, że Youjung zostanie niedługo moją „żoną". Miało być to fikcyjne małżeństwo, a przynajmniej takie było założenie. Bardzo mi się spodobała, więc miałem nadzieję, że może warto to wykorzystać i spróbować czegoś na poważnie. Uważałem to za bardzo dobry pomysł, ale nie bardzo wiedziałem, jak się do tego zabrać, a tym nie chciałam polegać na radach Taehyunga.

- Wiesz, że będziemy musieli porozmawiać o tym chłopaku z imprezy- powiedziałem w pewnym momencie, a tym samym wyrywając ją z zamyślenia, które musiało nią zawładnąć.

- Ah... Nate...- burknęła pod nosem- nie jestem jeszcze gotowa o tym mówić.

- Rozumiem, więc zadam tylko jedno pytanie- dziewczyna podniosła swoją głowę i spojrzała w moje oczy- czy grozi komuś jakiekolwiek niebezpieczeństwo z jego strony?

W oczach You od razu dostrzegłem strach i niepewność, co mnie zaniepokoiło. Miałem nadzieję, że jedyną przeszkodą, z którą przyjdzie nam się zmierzyć w najbliższym czasie, będą dziadkowie Minho, czyli rodzice Yeri. Obawiałem się tego Nate'a, ponieważ nic o nim nie wiedziałem. Zanotowałem sobie w głowie, by poprosić Jungkooka o pomoc w zdobyciu informacji o nim.

- Sama chciałabym wiedzieć, ale obawiam się, że tylko ja i moja reputacja może na tym ucierpieć. Na was pewnie też by się odbiło, ale nie aż tak- spuściła wzrok na swoje dłonie.

- Co masz na myśli?

- Jimin... ja...- przerwała, ponieważ czuła, że głos się jej łamał.

- Powiesz, jak będziesz gotowa- złapałem ręką za jej podbródek i podniosłem głowę do góry- nie pozwolę, by stała się tobie krzywda. Niedługo będziemy rodziną, a rodzina jest najważniejsza, więc trzeba o nią dbać i chronić za wszelką cenę.

W oczach dziewczyny dostrzegłem ulgę. Wiedziałem, że była wdzięczna za to co dla niej robię, że tak ją wspieram. Coś jeszcze czaiło się w oczach, ale nie potrafiłem tego nazwać. Nie znałem jej, aż tak dobrze by móc ją rozszyfrować.

Przez kilka długich chwil siedzieliśmy wpatrzeni w siebie. Nie mogłem oderwać wzroku od niej. Wiedziałem, że jeszcze trochę, a zaraz się nie powstrzymam i pocałuję ją, a to mogłoby spowodować jej zmieszanie. Na szczęście mój syn postanowił mnie nieświadomie uratować, wskakując na moje kolana, przez co zerwałem kontakt wzrokowy z dziewczyną.

- Tato! Daj!

Zaśmiałem się i sięgnąłem po bukiet, który przygotował. Youjung spojrzała zaskoczona na nas, ale szybko posłała chłopcu szeroki uśmiech.

- To dla mnie?

- Tak, mamo!- wyciągnął przed siebie kwiaty, które od razu przyjęła.

Widziałem, że w jej oczach ponownie tego dnia pojawiły się łzy. Wiedziałem, że teraz były to łzy szczęścia, więc nie musiałem się o nią martwić.

Poczochrała włosy Minho, a następnie pocałowała go w głowę. Gdy się podnosiła, jej twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej. Mój wzrok skupił się na jej ustach, które w jednej chwili zapragnąłem ponownie zasmakować. Tak jak na imprezie urodzinowej.

Dziewczyna zauważyła, że skupiam się na jej ustach i szybko ode mnie odskoczyła, a na jej policzkach wykwitły rumieńce. Może mylnie odczytałem znak, ale oznaczał on dla mnie, że w jakiś sposób działam na nią. Teraz tylko musiałem się dowiedzieć w jaki.

Od Autorki: Kochani! Jutro rozpoczynamy nasz maraton

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od Autorki: Kochani! Jutro rozpoczynamy nasz maraton. Mam nadzieję, że jesteście gotowi na dużą dawkę Jimina, Youjung i Minho w ten weekend. Wyczekujcie kolejnych rozdziałów. Trochę się ich pojawi.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Please be my family | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz