Vacation vibe

340 48 1
                                    

Nie sądziłam, że gdy zaproponowałam kilka dni wolnego, Jimin wymyśli wyjazd za granicę. Takie nasze pierwsze rodzinne wakacje. Zawsze marzyłam o podróży na Hawaje, ale w zupełnie innych okolicznościach. Mimo to perspektywa spędzenia czasu tylko z moim narzeczonym i synem w pięknym miejscu dawała mi nadzieję na chwilę oderwania od codziennych zmartwień.

Jednakże wciąż nie mieliśmy wyjaśnionej sprawy z rodzicami Yeri, którzy uporczywie próbowali odebrać nam Minho. To ciągle wiszące nad nami zagrożenie sprawiało, że mimo wakacyjnego nastroju w moim sercu tkwiło napięcie i niepokój.

Pakowanie się na podróż wydawało się jak oddech świeżego powietrza po długich tygodniach stresu. Chociaż wciąż niepewność wisiała w powietrzu, postanowiliśmy skupić się na tym, co przed nami, na wspólnym czasie spędzonym jako rodzina.

Kiedy wreszcie znaleźliśmy się na lotnisku, Minho wyglądał na podekscytowanego podróżą samolotem. Jego uśmiech rozjaśniał całe pomieszczenie, a widok jego radości sprawiał, że zapominaliśmy na chwilę o wszelkich problemach.

Jimin trzymał go za rękę, opowiadając mu o przygodach, jakie nas czekają na Hawajach. Widok ich dwóch sprawiał, że serce mi się radowało. To była chwila, którą chciałam zachować w pamięci na zawsze.

Lądowanie na Hawajach było jak przebudzenie się w zupełnie innym świecie. Gorące słońce, błękitne niebo i zapach morskiej bryzy powitały nas, kiedy wyszliśmy z samolotu. Minho, choć jeszcze zmęczony po podróży, wyglądał na podekscytowanego nowymi wrażeniami.

Nasza kwatera w hotelu miała widok na błękitną lagunę, która rozciągała się aż po horyzont. Jimin od razu postanowił, że pierwszą rzeczą, którą zrobimy, będzie wycieczka na plażę. Nie mogłam się doczekać, kiedy będziemy mogli zapomnieć o troskach i po prostu cieszyć się sobą nawzajem.

Poczucie ulgi, które towarzyszyło nam od momentu, gdy wylądowaliśmy na Hawajach, rozbłysło w moim sercu, gdy poczułam ciepłe ramiona Jima owijające się wokół mnie. Staliśmy razem na brzegu oceanu, gdzie woda sięgała mi po kolana, a delikatne fale muskały nasze stopy.

Spoglądając w dal, czułam, jak wszystkie moje troski i obawy znikają w błękitnej dalii nieba i oceanu. Był to moment prawdziwego spokoju, gdy świat na chwilę zwolnił tempo, dając nam przestrzeń na to, abyśmy mogli się zatrzymać i być razem.

Jimin delikatnie przyciągnął mnie bliżej siebie, jego ciepły oddech muskał moje włosy, a jego ramiona otuliły mnie czułością. W tym jednym momencie zapomniałam o wszystkim, co czeka nas po powrocie. Byliśmy tylko ja, on i nasza miłość, która połączyła nas w tej magicznej chwili.

Jego dotyk był jak balsam dla mojej duszy, kiedy zbliżył się jeszcze bardziej, jego usta delikatnie zbliżyły się do mojego ucha, aby wyszeptać słowa, które wywołały dreszcze na mojej skórze.

- Kocham cię, Youjung- szepnął, a jego głos niesiony był falą emocji i uczuć. - Już nie mogę się doczekać, aż zostaniesz moją żoną.

Te proste słowa sprawiły, że serce mi rozkwitło z miłością i wdzięcznością. Wiedziałam, że mamy przed sobą wiele trudności do pokonania, ale w tym momencie, w jego ramionach, czułam się bezpieczna i kochana. To było tak, jakbym znalazła oazę spokoju w środku burzy.

Odwróciłam się, aby spojrzeć mu w oczy, i w tamtej chwili wiedziałam, że nie ma niczego, co mogłoby nas rozdzielić. Jesteśmy silni razem, gotowi na wszystko, co życie nam przyniesie.

- Ja też cię kocham, Jimin- odpowiedziałam, a moje słowa były napełnione miłością i pewnością. - Jesteś moim światłem w ciemności, moim oparciem w trudnych chwilach. Cóż z tą żoną, bym poczekała, ponieważ dopóki nie pojawi się nowy członek rodziny, ja nie wbije się w suknię ślubną.

- Jesteś tego pewna?- przyciągnął mnie bliżej siebie.

- Oczywiście, że tak.

Jimin chciał mnie pocałować, ale nagle przerwał nam nasz mały rozkoszny moment Minho, który zaczął biec w naszą stronę, wykrzykując z radością.

- Tata, mama! Patrzcie, jak duża jest ta fala! - krzyczał, wskazując na wznoszącą się falę, która zbliżała się do brzegu.

Z uśmiechem na twarzy, Jimin i ja spojrzeliśmy na naszego syna, który bawił się na plaży pełen radości i ekscytacji. Jego niewinna radość przypominała nam, że najważniejsze w życiu są te proste, piękne chwile spędzone razem.

- Chodźmy, Minho! Złapmy tę falę razem! - zawołał Jimin, podając mi rękę, abyśmy mogli udać się razem z synem na plażę.

Wszyscy trzej pobiegliśmy w stronę wody, gotowi na kolejną falę. Patrząc na Jimina i Minho, wiedziałam, że to, co nas czeka po powrocie, może być trudne i wymagające, ale nie obawiałam się, bo wiedziałam, że mamy siebie nawzajem. Nasza miłość i wspólne wsparcie sprawią, że przetrwamy każdą burzę, która na nas spadnie.

I gdy woda oblewała nasze nogi, a radość malowała się na twarzach moich najbliższych, wiedziałam, że te wakacje na Hawajach staną się dla nas niezapomnianą pamięcią, która będzie nas trzymać w trudniejszych chwilach, przypominając nam o sile naszej rodziny i miłości, która nas łączy.

Wyszliśmy z wody, by udać się do naszego domku na kolację. Minho zatrzymał się na plaży, opadając na kolana, aby zebrać kilka kamyków. Jego ciekawość sprawiała, że zawsze zadawał wiele pytań, ale to, co teraz powiedział, nas zaskoczyło.

- Tata, mama, czy będę miał kiedyś rodzeństwo? - zapytał, patrząc na nas swoimi wielkimi, błyszczącymi oczami.

Jimin i ja spojrzeliśmy na siebie z lekkim zdziwieniem. Nie spodziewaliśmy się, że Minho zada nam takie pytanie w tak niewłaściwym momencie.

- Ehm... no cóż, Minho- zaczął Jimin, próbując znaleźć właściwe słowa. - Wiesz, czasami w życiu ludzie decydują się na powiększenie rodziny, aby dać ci więcej miłości i zabawy.

Minho kiwnął głową, starając się zrozumieć nasze słowa.

- Czyli będę miał braciszka albo siostrzyczkę? - dopytywał dalej, wyraźnie podekscytowany perspektywą posiadania rodzeństwa.

- Tak, to właśnie tak- odpowiedziałam, przyglądając się z uśmiechem, jak Minho rozgląda się po plaży z wyobraźnią w oczach. - To będzie taki mały przyjaciel, z którym będziesz mógł się bawić i dzielić wszystkimi swoimi tajemnicami.

- Wow, to będzie super! - zawołał, machając rękoma z radością. 

Jimin i ja spojrzeliśmy na siebie, czując się poruszeni tym, jak bardzo nasz syn był podekscytowany perspektywą posiadania rodzeństwa. To było takie niewinne i piękne, widzieć, jak jego serce otwiera się na nowe doświadczenia i możliwości.

- Będziesz wspaniałym starszym bratem- powiedziałam.

Minho wzruszył ramionami, zadowolony z naszej odpowiedzi, i zaczął biec dalej po plaży, gromadząc kolejne skarby znalezione na brzegu.

Patrząc, jak nasz syn śmieje się i bawi się na plaży, wiedziałam, że nie ma nic piękniejszego niż perspektywa posiadania jeszcze jednego dziecka, które wypełni nasze życie miłością i radością. To było takie niewinne i magiczne, widzieć, jak Minho z niecierpliwością czekał na przyjście nowego członka rodziny, gotowy na kolejne przygody, jakie przyniesie nam przyszłość.

 To było takie niewinne i magiczne, widzieć, jak Minho z niecierpliwością czekał na przyjście nowego członka rodziny, gotowy na kolejne przygody, jakie przyniesie nam przyszłość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od Autorki: Kochani! Mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodobał. Już zostały nam tylko dwa rozdziały do końca.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Please be my family | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz