Facing problems

380 49 3
                                    

Myślałam, że po nocy, którą spędziłam z Jiminem, będzie się bardziej między nami układać. Bardzo się pomyliłam. Przez ostatni tydzień chłopak praktycznie ze mną nie rozmawiał i unikał spędzania ze mną czasu. Wkurzało mnie to niesamowicie i postanowiłam w końcu coś z tym zrobić. Nie po to przed nim się otworzyłam, żeby teraz tak to wyglądało.

- Park Jimin! W tej chwili do salonu!- zawołałam chłopaka, gdy piątkowego wieczoru wrócił znowu później do domu, niż planował. Wiedziałam, że miał nadzieję na to, że znowu uda mu się mnie uniknąć.

- Coś się stało?- widać było po nim, że jest trochę zdenerwowany.

- Czy coś się stało?- pokręciłam z niedowierzaniem głową- Czy ty nie widzisz, jak ty się zachowujesz? 

- Mam po prostu dużo pracy.

- Nie chrzań- warknęłam- zrobiłam coś źle? Od wspólnie spędzonej nocy widzę, że coś jest nie tak.

- Nic nie zrobiłaś- powiedział smutno i opadł na kanapę obok mnie- nie chciałem cię martwić.

- No zobacz- prychnęłam- a efekt jest zupełnie inny.

- Wybacz, ale nie mogę ci powiedzieć.

- Nie chcesz, a nie nie możesz, Jimin.

Chłopak odwrócił się w moją stronę i mogłam dostrzec jego smutne spojrzenie. Złapał moje dłonie w swoje i zaczął kciukiem delikatnie gładzić. Czułam, jak bardzo jest spięty.

- Chodzi o sprawy firmowe, ale także...

- O co?

- Nate próbował włamać się na nasze serwery...

Zamurowało mnie. Coś mi tu bardzo nie pasowało, ponieważ byłam przekonana, że Nate bardziej skupi się na mnie, a nie uderzy od razu w Jimina i w jego biznes. Co to miało na celu?

- To nie wszystko, prawda?- powiedziałam cicho.

- W poniedziałek musimy pojawić się w sądzie.

- Dlaczego?

- Rodzice Yeri chcą wytoczyć nam sprawę. Nie odpuszczają i chcą nam zabrać Minho.

- Jimin- uśmiechnęłam się słabo do niego- nic takiego nie będzie miało miejsca.

- Nie masz takiej pewności.

Jimin spojrzał na mnie z wyraźnym zdenerwowaniem w oczach, a ja poczułam, jak serce zaczyna mi mocniej bić. Ta sytuacja wydawała się coraz bardziej skomplikowana, niż mogłam sobie wyobrazić.

- Ale jesteśmy razem w tym, prawda? - spytałam, starając się zachować spokój, chociaż wewnętrznie było mi ciężko.

Jimin westchnął i po chwili milczenia odpowiedział: 

- Tak, jesteśmy razem. Zawsze.

Byłam wdzięczna za te słowa, ale zarazem przerażona myślą o tym, co nas czekało. Musieliśmy się jakoś zmierzyć z tym wszystkim razem, nawet jeśli było to trudne i przerażające.

- Dziękuję, Jimin. Że jesteś przy mnie- powiedziałam, czując, jak łzy zbierają się w moich oczach.

Jimin przytulił mnie mocniej do siebie i zaczął delikatnie głaskać moje włosy. 

- Zawsze będę przy tobie, Youjung. Nie daję sobie rady bez ciebie.

Usłyszałam w jego głosie szczerą troskę i wiedziałam, że nawet w najtrudniejszych chwilach mogę na niego liczyć. Wspólnie przetrwamy wszystko, co los postawi nam na drodze.

Please be my family | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz