2

74 9 4
                                    

– Kurier zostawił u mnie twoją paczkę – osiedlowy cwaniaczek stanął z samego rana w progu drzwi. W koszulce bez rękawów, oparł się ramieniem o framugę i bez skrępowania lustrował wnętrze mieszkania w nadzieją na zaproszenie i rozwiniecie znajomości z tajemniczą sąsiadką, z którą od kilku miesięcy bezskutecznie starał się złapać jakikolwiek kontakt.

– Dzięki – uśmiechnęła się blado i zabrała mu z rąk kwadratowy karton, w którym znajdowało się kilka książek upolowanych na ostatniej wyprzedaży. – A teraz wybacz ale spieszę się do pracy.

Chwyciła za telefon i torebkę, które były na tyle blisko, że wystarczył jej jeden ruch, a zaraz oboje znaleźli się na klatce schodowej. Sąsiad z parteru wciąż nie dawał za wygraną, zarzucił rękę wysoko nad jej głowę i obserwował jak wśród pęku kluczy szuka właściwego do zamknięcia zamka.

Silnie wytężane mięsnie ramion zaczęły niekontrolowanie drgać z wysiłku, więc zamiast wrażenia, w efekcie w odpowiedzi na swoje zaloty, otrzymał ciche parsknięcie śmiechem.

– W sumie to oficjalnie się nie poznaliśmy, jestem Mati – mimo młodego wieku, miał już kilka braków w uzębieniu, co pokazał szczerząc się do niej zbyt entuzjastycznie jak na, niespełna, ósmą rano.

– Ola – podała mu rękę. – A teraz uciekam na autobus. Dzięki za pomoc, Mati.

– Pomoc? – zapytał szczerze zdziwiony.

– No z tą paczką – rzuciła zbiegając ze schodów.

Gdy tylko wyszła na budzące się do życia ulice, poczuła uderzenie gorąca mimo, że dzień jeszcze nie do końca się rozpoczął. Sierpień był wyjątkowo upalny, a po ciężkiej operacji, która przeszła niespełna pięć miesięcy temu, często miewała zawroty i bóle głowy, którym miejski upał niestety nie pomagał.
Spieszyła się na przystanek, z którego od trzech miesięcy, podróżowała do znienawidzonego miejsca pracy.

Aleksandra Potocka była osaczona przed dobiegająca ją z każdej strony rzeczywistość. Miała 25 lat i nie wiedziała z jaką branżą chciałaby się związać zawodowo, jak zawrzeć przyjaźnie, czy jest coś, co sprawia jej równą przyjemność jak przeskakiwanie po kolejnych stronach romansów, czy potrafi dobrze całować i kto był przez ostatnie 10 lat prezydentem kraju.

Nie wiedziała tego, ponieważ ponad cztery miesiące temu przeszła operację wycięcia tętniaka mózgu. Stosunkowo rzadki skutek uboczny zabiegu zbiegł się w czasie z wieloma innymi zawirowaniami w jej życiu. Nie mając innego wyjścia, z wdzięcznością przyjęła propozycję pracy w dużej korporacji, której prezesem był stary znajomy jej rodziny. Jednak początkowa ulga z powodu stałego źródła dochodu, zamieniła się w codzienną udrękę. Została młodszą asystentką biura, co za tym idzie, od rana parzyła kawy dla wszystkich członków zarządu oraz kierownictwa wyższego szczebla, zajmowała się ich prywatnymi zakupami, kilkukrotnie pastowała buty i szczotkowała garnitury i to wszystko zniosłaby bez zająknięcia ale wisienką na torcie było ciągłe, niby przypadkowe, obmacywanie przez kilku dyrektorów. Na niewybredne komentarze i pytania o jej preferencje w ogóle nie reagowała ale nieproszony dotyk mroził ją za każdym razem. Po kilku tego typu sytuacjach, postanowiła porozmawiać na ten temat z prezesem, od którego się dowiedziała, że jest jeszcze młoda i głupia, za dużo sobie dopowiada do niewinnego, przyjacielskiego poklepania przez przełożonego i prawdopodobnie przez szwankującą pamięć, nie wie, że takie zachowanie jest uważane w biznesie za okazywanie sympatii i wsparcia.

Jak co dzień, była jedną z pierwszych osób w biurze. W pierwszej kolejności włączyła komputer i udała się do kuchni po kawę. Lubiła przyjeżdżać do pracy przed przyjściem pozostałych współpracowników, zanim cisze zastąpi wielogodzinny harmider i nieustający stukot obcasów o winylową podłogę.

O tym mi nie powiedziałaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz