Cześć wszystkim! Chwilę mnie nie było ale planuje szybko nadrobić zaległości :) dziś wpadną dwa rozdziały, żeby nadrobić zaległości, a jutro kolejny. Do końca czerwca skończymy opowieść Oli i Adama <3
W barze panował mały tłok. Wszyscy głośno się śmiali i wyjątkowo dobrze bawili. Ta energia udzieliła się również im. Ola i Kaja zajęły wysoki stolik bez krzeseł, przy którym kończyły już drugiego drinka. Były lekko wstawione, przez co non stop chichotały bez powodu, i co jakiś czas przyciągały spojrzenia mężczyzn, którzy podnosili w ich stronę szklanki albo puszczali oko. One w odpowiedzi znów wybuchały śmiechem jak durne nastolatki. Bawiły się wybornie.
– Muszę siku. Zaraz przyjdę – Kaja zeszła po kręconych schodach do piwnicy, gdzie mieściła się toaleta.
Potocka wykorzystała ten czas żeby przyjrzeć się wystrojowi wnętrza. Główną atrakcją była podświetlona wystawa różnokolorowych trunków w szklanych butelkach za barem. Pomyślała, że to miejsce ma świetny potencjał, a ktoś urządził je w zbyt minimalistycznej formie, przez co było tam dość pusto, jakby wciąż prowadzony był remont.
– Gdybyś była kanapką w McDonald's, nazywałabyś się McBeauty – u boku kobiety nagle wyłonił się wysoki mężczyzna.
Odskoczyła w bok i zadarła brodę, żeby dobrze mu się przyjrzeć, na jej ustach tańczył uśmiech, który wywołał ten tandetny podryw. Zlustrowała go od góry do dołu i cmoknęła z dezaprobatą.
– Nigdy nie słyszałam gorszego tekstu.
– Może po prostu nie pamiętasz – mrugnął konspiracyjnie.
– Czego chcesz?
– Czyli jesteśmy już na ty?
– Feliks, nie rżnij głupa. Dobrze wiem, że ty wiesz, że ja wiem.
Poczuła wibrowanie pod stopami spowodowane jego głębokim i szczerym śmiechem.
– W gwoli ścisłości, od początku byłem przeciwnikiem tej farsy.
– Jasne... Co tu robisz? Śledzisz mnie?
– Nie pochlebiaj sobie. Właśnie skończyłem spotkanie i miałem wracać do domu, kiedy cię zauważyłem. Pytanie brzmi, co ty tu robisz?
– Przyjechałam na drinka z Kają.
– Lisicą? A gdzie ona jest?
Nie zdążyła dopytać o ten pseudonim kiedy przy stoliku pojawiła się sama zainteresowana i gniewnie zmierzyła wzrokiem Wasilewskiego.
– A ty co tu robisz?
– O cześć! Ciebie też miło widzieć – ironicznie wyszczerzył zęby. – Właśnie opowiadałem, że byłem tu na spotkaniu z klientką...
– Nie inaczej... – zripostowała Kaja.
– Co to miało znaczyć? – Feliks całkiem poważnie się obruszył. – Jesteś zazdrosna?
– Oszalałeś!
– Dobrze już, dobrze – Ola przerwała w obawie przed nadciągającą kłótnią. – Skoro już tu jesteś, to może załatwiłbyś nam jakieś drinki?
– Zanim podszedłem zamówiłem całą butelkę – rozejrzał się po lokalu. – O wilku mowa.
Akurat zjawił się barman z butelką szampana w metalowym pojemniku wypełnionym po brzegi lodem. Rozłożył na stoliku trzy wysokie kieliszki. Uważnie rozkręcił drucianą ochronę przy korku, a następnie z wyczuciem otworzył alkohol, który rozlał w równych porcjach i wrócił za bar,
– Tak więc... za spotkanie! – Wasilewski stuknął szkłem o pozostałe kieliszki i duszkiem wypił całą zawartość.
– Gdzie twój kumpel? – Kaja bez ceregieli zaczęła przesłuchanie. – Mam nadzieję, że nie podgląda nas gdzieś zza rogu w oczekiwaniu, aż będziemy wystarczająco pijane.
Zanim padła odpowiedź, obie dla pewności rozejrzały się dookoła.
– Spokojnie, nie ma go tu. Liże rany w domowym zaciszu.
Ukłucie żalu było dokładnie tym, czego Potocka nie powinna poczuć po odpowiedzi Wasilewskiego. Sama nie czuła się najlepiej ale nie mogła znieść myśli, że Adam jest z jej powodu załamany i samotny. Odetchnęła głęboko żeby nie dać po sobie poznać jak wiele emocji atakuje ją na samo wspomnienie Borkowskiego. Tak naprawdę liczyła, że może się gdzieś tu kręcić i przypadkowo wpadnie na nią, tak jak zrobił to jego przyjaciel.
– Należało mu się – skwitowała Kaja i pociągnęła łyk szampana.
Mężczyzna zignorował uszczypliwy komentarz i wrócił do wcześniejszej rozmowy.
– A ty jak się trzymasz? – Feliks spojrzał z troską na Olę. – Potrzebujesz czegoś?
– Tylko mi nie mów, że się przyjaźniliśmy, tego byłoby za dużo...
– Aż tak to nie, ale lubiliśmy się, byliśmy blisko.
Wydawał się być szczery, nie miała zbyt wiele do stracenia. Łapała się każdej, nawet najmniejszej, szansy na uzyskanie kolejnych informacji ze swojego dawnego życia.
– Wiesz czemu go zostawiłam? Adam mówił, że podobno ty i ja spotkaliśmy się chwilę przed jego wyjazdem do Madrytu.
Wasilewski spąsowiał i zawiesił wzrok na butelkach za barem. Jego ciało natychmiastowo napięło się na samo wspomnienie owego spotkania.
– Taaak... Wiesz, to było dziwne. Wracałem z banku kiedy wypadłaś zza rogu. Byłaś bardzo zdenerwowana, drżały ci ręce, miałaś rozbiegany wzrok. Zaprosiłem cię na kawę, na co chętnie się zgodziłaś – przetarł dłonią zmęczone oczy. – Nie wiem co teraz mam o tym myśleć. Wtedy ci uwierzyłem. Opowiadałaś, że planujesz wyjechać, że chcesz się nauczyć malować, recytowałaś te opowieści jak wyuczoną formułkę. Przepraszam cię. Powinienem był zauważyć, że coś jest nie tak. Byłem wtedy wściekły ze względu na Adama, on był totalnie zdruzgotany, z resztą teraz... – urwał zanim powiedział zbyt wiele.
Ola pokiwała smutno głową. Rozumiała co miał na myśli. Im więcej faktów sprzed wypadku poznawała, tym bardziej przeczuwała, że działo się z nią coś niebezpiecznego. Podejrzewała, że mogła być szantażowana. Dodatkowo jej ostatnie sny budziły w niej coraz większą grozę. Strach o to co mogło się wydarzyć, mieszał się z potęgującą potrzebą zobaczenia Adama. Obawiała się, że każda kolejna godzina rozłąki może ją zniszczyć.
– Nie przejmuj się. Nie zmienimy przeszłości – poklepała go przyjacielsko po dłoni. – Będę się już zbierać. Ale wy jeszcze zostańcie.
Zerknęła porozumiewawczo na ledwie zaczętą butelkę drogiego alkoholu.
– Idziesz do niego, co? – Kaja przeszyła ją wszechwiedzącym spojrzeniem.
– Jeszcze nie wiem. Może. – wzruszyła ramionami. – Jestem jak dziecko we mgle. Potrzebuję odpowiedzi na moje pytania, a wychodzi na to, że on zna ich najwięcej.
Cała trójka doskonale zdawała sobie sprawę, że temat relacji między Olą a Borkowskim, nie jest zakończony, a niewiadomych z każdym dniem jest coraz więcej.
– Tylko uważaj na siebie, już jest późno i zapowiadali kolejne burze.
– Dobrze, mamo – wywróciła oczami i odstawiła pusty kieliszek. – Uważajcie na siebie.
CZYTASZ
O tym mi nie powiedziałaś
RomanceRozdziały będą dodawane dwa razy w tygodniu 🖋️ Drogi nowo zatrudnionej asystentki biura i starszego o jedenaście lat adwokata, krzyżują się w najmniej spodziewanym momencie. On jest jej niespełnioną młodzieńczą miłością, a ona... nie pamięta ostatn...