Poranek przed pierwszym dniem w nowej pracy Ola spędziła na dokładnym wyprasowaniu białej bluzki i obcisłej kremowej spódnicy, do której dobrała bordowe szpilki. Nie wiedziała jaki dress code obowiązuje w kancelarii adwokackiej ale domyślała się, że powinna wyglądać dość formalnie. Stylizacje zakończyła złotymi kolczykami, które miała na sobie, kiedy karetka przywiozła ją do szpitala, były jej jedyną biżuterią. Związała włosy w śliski kucyk, układając je tak, żeby zakryły bliznę. Postawiła na delikatny makijaż, żeby nie zrobić przypadkowo zbyt wulgarnego pierwszego wrażenia.
W poprzedniej pracy została niemiło powitana przez resztę pracowników i przez wiele tygodni szukała w sobie winy takiego obrotu spraw. Skoro zaczynała wszystko od nowa, chciała zrobić to najlepiej jak mogła.
Użyła perfum, które znalazła w swojej kosmetyczce po operacji. Okazało się, że malutki flakonik kosztuje ponad tysiąc złotych, ta cena była dla niej prawdziwym szokiem. Wujek opowiadał jej, że przed wypadkiem rodziców firma prosperowała bardzo dobrze, jednak późniejszy kryzys i braki kadrowe nasiliły jedynie równie pochyłą i częściej zaciskali pasa niż pozwalali sobie na zbędne wydatki.
W niewielkim lusterku przez chwilę mierzyła uzyskany efekt krytycznym spojrzeniem, wstała żeby zerknąć też na resztę ubioru kiedy usłyszała pukanie do drzwi. W progu stał kurier ale z bardzo dużym, kwadratowym kartonem.
– Pani Potocka? – zapytał. – Proszę podpisać.
– Co to?– Przesyłka priorytetowa do Aleksandry Potockiej, to pani?
– Tak, ale nie zamawiałam tego.
– To odsyłamy? – ponaglał jej decyzję.
Zawahała się mierząc niepewnie tajemniczą paczkę.
– W porządku, proszę to tu postawić – zrobiła mu trochę miejsca w przedpokoju. – Już podpisuję.
Po zamknięciu drzwi ciekawość wzięła górę, miała jeszcze dobrą godzinę żeby dojechać do nowego biura więc pobiegła po nóż kuchenny i rozcięła przezroczystą taśmę po bokach kartonu. Skonfundowana zawiesiła wzrok na zawartości pudła, pomyślała, że to jednak była pomyłka i niepotrzebnie przyjęła paczkę. Do wewnętrznej części była przybita spinaczem kartka, którą szybko zerwała licząc, że to faktura z danymi poprawnego adresata.
Hydraulik przyjedzie wieczorem. W Twoim wieku też powinnaś dbać o kręgosłup.
– Nie wierzę... – ostrożnie dotknęła zimnej porcelany umywalki stojącej na jednej nodze oraz ozdobnej baterii z podwójnymi kurkami. Gdyby ktoś ją zapytał, wybrałaby właśnie taką, idealnie trafił w jej gust.
Po chwili radości w jej oczach zebrały się łzy. Nikt nigdy nie sprawił jej tak dziwnego, a jednocześnie tak wspaniałego prezentu, a przynajmniej tego nie pamięta. Powoli wzięła głęboki oddech aby utrzymać na wodzy emocję i zrobiła zdjęcie przesyłki, które zaraz wysłała do Kai. Chwyciła z wieszaka torebkę i prędko wyszła do nowej pracy, żeby powstrzymać specyficzną falę odurzającego ciepła, które raptownie pojawiło się w jej klatce piersiowej.
Nie mogła sobie pozwolić na słabość. Wzięła kilka głębszych oddechów i postanowiła myśleć o tym specyficznym podarunku, jak o niespotykanym powitaniu w nowym miejscu pracy.
Jej też mają prawo przydarzyć się dobre rzeczy.
Ten tydzień nie mógł zacząć się lepiej, uśmiechała się do siebie w drodze na przystanek autobusowy. Jak tylko dostała maila ze szczegółami pierwszego dnia pracy z działu kadr, natychmiast sprawdziła adres. Okazało się, że dojazdy powinny jej zająć nawet pół godziny krócej niż w przypadku wcześniejszej lokalizacji biura Piotra Borkowskiego.
Tuż przed przystankiem autobusowym usłyszała dźwięk przychodzącego połączenia w swoim telefonie. Imię Kai na ekranie jeszcze bardziej poprawiło jej humor.

CZYTASZ
O tym mi nie powiedziałaś
RomansaRozdziały będą dodawane dwa razy w tygodniu 🖋️ Drogi nowo zatrudnionej asystentki biura i starszego o jedenaście lat adwokata, krzyżują się w najmniej spodziewanym momencie. On jest jej niespełnioną młodzieńczą miłością, a ona... nie pamięta ostatn...