17

40 5 1
                                    

Upalne lato nie dawało chwili wytchnienia nawet w godzinach popołudniowych, jednak Ola przyjmowała ten żar z nieba  z ogromną przyjemnością. Skierowała twarz wprost w stronę zachodzącego już słońca. Hałas pobliskiej ulicy zupełnie nie psuł tej chwili przyjemności. W dłoni trzymała rożek z dwiema gałkami lodów, które potęgowały frajdę doświadczenia letnich chwil. Czuła w sobie nieznaną wcześniej radość i niecierpliwie planowała kolejne etapy, żeby jak najprędzej znaleźć się w ramionach swojego szefa. Po wyjściu z jego gabinetu, musiała zaszyć się w toalecie, żeby ponownie przeanalizować na czym w rzeczywistości stanęła ich dyskusja. Potrzebowała czasu, żeby zrozumieć pragnienia i uczucia, które w niej obudził. Brak gwałtowności z jego strony oznaczał, że troszczył się o jej samopoczucie i nie powinna mieć mu za złe, że nie chce w tym czasie utrudniać sobie i jej funkcjonowania przez te ciągłe insynuacje.

– Wydajesz się być podejrzanie szczęśliwa – Kaja uważnie obserwowała zachowanie Potockiej. – Czy Twój szef dosłał też nową wannę?

– Po prostu cieszę się życiem, też spróbuj – kuksańcem próbowała rozruszać terapeutkę. – Dlaczego chciałaś spotkać się poza gabinetem na naszą sesję?

– Przez ostatni tydzień trochę myślałam  – zrobiła chwilową pauzę aby dobrać odpowiednie słowa. – W moim odczuciu charakter naszej znajomości ewaluował i z bycia twoją terapeutką, stałam się bardziej przyjaciółką.

– Mam podobne spostrzeżenia.

– No właśnie, właśnie... – Kaja się zamyśliła. – Moim zdaniem wykonałaś ogromną pracę i powinnaś być z siebie dumna. Nie widzę powodów, żeby ciągnąć nasze spotkania na poziomie terapeutycznym.

– Ale chyba nie zamierzasz urywać kontaktu? – zmartwiła się Potocka.

– Chyba żartujesz! Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Za bardzo wkręciłam się w historię twoją i Adama. Chcę zostać przy tobie ale już poza sferą zawodową – zerknęła na koleżankę oceniając, jak przyjęła jej słowa. – A teraz opowiedz ze szczegółami po co zaprosił cię do swojego biura?

Wybuchły perlistym śmiechem i złapały pod ramiona, skierowały się w stronę Łazienek Królewskich, z kamienicy gdzie mieściła się kancelaria był to jedynie rzut beretem więc chciały skorzystać z każdego promienia słońca ostatnich ciepłych dni.

Kaja wysłuchała ze względnym opanowaniem sprawozdania z ustaleń między Olą a Adamem. Nie podobało się młodej psycholog to miotanie Borkowskiego, zwodzenie młodej asystentki przez dużo starszego i doświadczonego mecenasa. W jej mniemaniu Potocka powinna skupić się teraz na sobie, nie potrzebowała do tego niezdecydowanego mężczyzny, który z niejasnych powodów upatrzył sobie w dziewczynie ofiarę swoich specyficznych zalotów.

Musiała mu jednak przyznać, że od kiedy pojawił się na drodze jej przyjaciółki, ta chętniej się otwiera na innych, częściej uśmiecha i próbuje nowych rzeczy. Postanowiła nie wyrażać swojego niepokoju na tym etapie ale uważnie obserwować kolejne wydarzenia.

Ola od czasu kiedy obudziła się w szpitalu, nie miała w sobie tyle energii co w ostatnich dniach. Co chwilę łapała się na zbyt intensywnych myślach na temat mecenasa. Tajemniczy, a zarazem szczery i dosadny. Dbał o nią w sposób, którego do tej pory nie znała. Choć rozmowa w biurze nie była łatwa, a ona poczuła się chwilowo odstawiona na dalszy plan, to powody dla jakich to robił były dla niej do bólu zrozumiałe. Potrzebowała zamknąć etap ofiary amnezji i skupić się na przyszłości z czystą kartą, bez żalu i pretensji do świata. Tydzień temu nie miała w planach niczego więcej niż przebrnięcie przez kolejny osiem godzin w biurze Piotra Borkowskiego, a następnie zatopienie się w romantycznej lekturze na pojedynczym materacu, w rogu nieurządzonej kawalerki.

O tym mi nie powiedziałaśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz