7.

209 5 0
                                    

POV Malina

Obudziłam się o 6:30, obok siebie ujrzałam, śpiącego chłopaka, wyglądał przeuroczo. Okropnie się czułam, pulsująca głowa, zatkany nos, leżąc nie mogłam oddychać, więc postanowiłam pójść na dół i zaskoczyć wszystkich śniadaniem. Przez mój niedobór żelaza, wstając wywaliłam się z niemałym hukiem.

Matt: O mój boże, wszystko w porządku- powiedział z lekką, poranną chrypką

M: Tak spokojnie, zakręciło mi się w głowie- odpowiedziałam najciszej jak się dało z powodu bolącego gardła

Matt: O mój boże jesteś przeziębiona

M: Spokojnie przeżyje to

Matt: Nie to moja wina, ja zaproponowałem rowery

M: Matt spokojnie było cudownie

Matt: Połóż się proszę, ja ci przyniosę herbatę i leki

M: Ale ja chciałam zrobić wam śnia..- nawet nie dokończyłam

Matt: No chyba zwariowałaś, nie ma szans

Matt jest naprawdę słodki, nie pamiętam żeby kiedykolwiek jakiś chłopak się o mnie tak troszczył jak on. Mimo jego zakazu, poszłam na dół. Nie czułam się aż tak źle żeby nic nie robić. To było tylko zwykłe, małe przeziębienie. Założyłam słuchawki i zaczęłam robić naleśniki. Nalewając wrzątek do kubka, poczułam dłonie na mojej talii, przestraszyłam się, przez co woda wylała się na moje dłonie, nogi i stopy. Poczułam ogromny ból.

Matt: O mój boże przepraszam

M: Kurdeee boli strasznie

Matt nic na to nie odpowiedział. Wziął mnie na ręce i zaprowadził nas pod prysznic. Ustawił na bardzo niską temperaturę i odpalił deszczownicę. Marzliśmy oboje, chłopak nadal mnie nie puścił, kurczowo zaciskał swoje dłonie na moich udach, jakby bał się, że zaraz mu ucieknę.

M: Matt możesz mnie już puścić, już jest okej

Matt: Ja przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.- mówiąc to puścił mnie

M: Nic nie szkodzi naprawdę

Matt: Mówiłem żebyś nie robiła nam śniadania

M: Ale chciałam

Matt: Czemu ty musisz być taka uparta!? Chociaż raz mnie posłuchaj

M: Ale ja chciałam dobrze- nie lubiłam takiej wersji Matt'a oj nie

Matt: Widzę, teraz masz poparzenia

M: I to moja wina?

Matt: Częściowo

M: Jesteś niemożliwy- odparłam wyraźnie zła, wychodząc spod prysznica

Czułam się nieco zawiedziona jego zachowaniem.

Matt: Nie poczekaj- chwycił mnie za nadgarstek

M: Po co mam czekać, żebyś mógł się na mnie wyżyć?- teraz to i ja byłam zła

Matt: Przepraszam, nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Zależy mi na tobie, naprawdę, mimo, że znamy się zaledwie kilka dni.

M: Nie rozumiem do czego zmierzasz i co to ma wspólnego z tym co się przed chwilą stało

Matt: Ja sam nie rozumiem tego co się dzieje. Poczułem coś, do ciebie. To uczucie jest strasznie dziwne, bo czuję się przy tobie świetnie. Czuję jakbyś była światłem w tunelu, potrzebuję ciebie i twojego dotyku. Znamy się krótko, wiem, ale w momencie kiedy pomogłaś mi z moim atakiem, wiedziałem, że chce cię mieć przy sobie blisko. Osoby które darzę takim uczuciem, są niezwykle wyjątkowe, a ja bojąc się, że je stracę odwalam dziwne rzeczy. Naprawdę przepraszam, nie chce cię stracić.

LOVER, matt sturnioloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz