16.

125 7 5
                                    

Miesiąc później...


Dni w tym miesiącu cholernie mi się dłużyły. Czułam się dziwnie bez Ann, to tak jakby jakaś część mnie odeszła. Czułam wyrzuty sumienia, to moja wina, wszystko to moja wina. Nawet nie pogratulowałam im z okazji otworzenia swojego sklepu. Moje zachowanie było i nadal jest strasznie samolubne. Dlaczego ja się tak zachowuję? Dlaczego nie potrafię docenić tego co mam, a raczej kogo mam?

To co zamierzam zrobić może być bardzo dobrym, albo fatalnym pomysłem.

Z tą myślą w głowie, po kilku minutach stałam już pod drzwiami domu trojaczków, chociaż teraz to trojaczków i Anne. Moje myśli odbywały obecnie zaciętą bitwę w mojej głowie. Nie wiedziałam co chce im powiedzieć. Że przepraszam? Że to nie tak miało wyglądać? Wiem bardzo dobrze z resztą tak samo jak i oni, że wszystko jest moją winą, oni niczym nie zawinili. Po rozmowie z Anne weszłam na instagrama w wiadomości i połączenia i widziałam jak uporczywie próbowali się ze mną skontaktować. Każdy z nich Chris, Nick i Matt. Mój Matt. Jego ostatnią wiadomością do mnie było:


,,Wiem, że jest ci ciężko na tych studiach ale błagam nie odtrącaj mnie. Tak bardzo cię potrzebuję.''


Czytając tą wiadomość jeszcze raz, pojedyncze łzy zaczęły samowolnie spływać po mojej twarzy. Dlaczego ja jestem taka okropna?

Moje rozterki przerwało otwieranie się drzwi, w których ujrzałam Chrisa.


C: Malina?

M: Chris ja..


Wypowiadając te słowa, moje łzy wypływały z moich oczu ciurkiem. Zamazały mi pole widzenia. Moje kolana ugięły się pode mną, a spotkanie z twardą ziemią uniemożliwił im Chris, który w odpowiednim momencie mnie złapał i przyciągnął do siebie.


C: Csiii Malina spokojnie, chodź porozmawiamy w środku.


Mówiąc to chłopak pomógł mi przetransportować się do salonu na kanapę. Po drodze widziałam jeszcze Nick'a i Anne, którzy ze zdezorientowaniem wpatrywali się we mnie.


M: Przepraszam, przepraszam, przepraszam, tak strasznie was przepraszam- powiedziałam łkając. Nie ma żadnego powodu, który mógłby usprawiedliwić moje zachowanie wobec was. To jest nie w porządku. Przepraszam was strasznie za nie odbieranie, nie odpisywanie, a przede wszystkim za nie bycie z wami, w tak ważnym dla was dniu. Jestem z was cholernie dumna. Studia nie są i nie będą moją wymówką. Naukę i życie prywatne muszę ze sobą pogodzić i przepraszam, że dopiero teraz zamierzam tego spróbować. Jestem taka głupia i samolubna. Przepraszam was strasznie. Obiecuję to już nigdy się nie powtórzy. Błagam dajcie mi drugą szansę. Błagam.

Kończąc mój wywód starałam się uspokoić.

C: Ja nie wiem co powiedzieć.

A: Za to ja wiem. Jestem w stanie dać ci drugą szansę, ale przysięgam jak znowu to spierdzielisz, to koniec.

N: Jesteś w stanie dać jej drugą szansę? Malina ty wiesz w ogóle jak nas skrzywdziłaś? Jak skrzywdziłaś Matt'a? Byłaś jedyną osobą, która widziała o Ellim, chciałem ci wszystko o nim opowiedzieć, a ty co? Nie odbierałaś ani nie odpisywałaś. Potrzebowałem pomocy, twojej pomocy i ciebie nie było.

M: Ja, Nick, ja cholernie cię przepraszam. Kocham cię całym sercem, przepraszam, że nie odbierałam, ale uwierz mi chcę usłyszeć wszystko o Ellim i jak było na nocowaniu. Błagam daj mi drugą szansę. Proszę.

N: Dobrze, ale wiedz, że nigdy nie wybaczę ci tego, przez co Matt przechodził i przechodzi przez ciebie.

M: Przepraszam


I teraz czeka mnie rozmowa z chłopakiem, który jest dla mnie dosłownie wszystkim. Z chłopakiem, który wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Z chłopakiem, którego kochałam, kocham i będę kochać całym sercem, aż do śmierci.

Mimo ogromnego uczucia do chłopaka, to właśnie rozmowy z nim obawiałam się najbardziej. A może przez to uczucie występuje ten strach? Strach związany ze strata tak cudownej i ważnej dla mnie osoby. W tedy zrozumiałam jedno. To jest miłość, kochałam i kocham tego chłopaka. W końcu mogę to przyznać. Kocham Matt'a Sturniolo i o niczym innym, nie marzę tak bardzo, jak o tym, żeby z nim być. Błagam, żebym tylko miała jeszcze tą szansę.

LOVER, matt sturnioloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz