23.

77 5 5
                                        

Listopad...

M: Mój boże Matthew, nie wiem jakim cudem dałam ci się wyciągnąć na ten spacer
Matt: Nie przesadzaj, nie jest tak źle
M: Kochanie jest okropnie zimno, tylko to jest minusem
Matt: Zmarźluch- odpowiedział chłopak szturchając mnie w ramię
M: Ejj

Chłopak w odpowiedzi zaczął uciekać, co chwila obracając się, aby upewnić się czy aby napewno biegnę za nim. Mieszkamy już razem dłuższą chwilę i szczerze mogę przyznać, że zakochuje się w tym chłopaku z dnia na dzień coraz bardziej.

Matt: Dobra już koniec- odparł zdyszany chłopak
M: Uuu cienko z kondycją chyba co?- zapytałam roześmiana
Matt: O ty!- powiedział chłopak, wywalając mnie na ziemię
M: Boże jak ja cię nie lubię- odparłam śmiejąc się przy tym
Matt: Nawet nie wiesz jak ja ciebie- odpowiedział szeroko uśmiechając się chłopak

Boże jak ja go kocham

Parę godzin później

N: Malina dobrze się czujesz?- zapytał chłopak wchodząc do mojego i Matt'a pokoju
M: Taaak, trochę zmarzłam na spacerze ale tak to jest git, czegoś potrzebujesz?
N: Martwię się o moją przyjaciółkę- odpowiedział uśmiechając się przy tym chłopak
M: Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego przyjaciela, naprawdę- odpowiedziałam przytulając mocno chłopaka
N: No już już bo zaraz mnie udusisz

W odpowiedzi zaśmiałam się cicho

N: Jest jednak jedna rzecz, która chce ci powiedzieć- powiedział chłopak, ściszając głos
M: Co się stało?- zapytałam szeptem
N: Elli do mnie napisał- powiedział równie cicho chłopak
M: ŻE CO!?-odparłam z głośnym oburzeniem
N: Malina ciszej!-odpowiedział głośnym szeptem chłopak
M: Przepraszam- powiedziałam już ciszej
N: Napisał mi, że wszystko przemyślał i że chce się spotkać
M: Nie Nick, nie zgadzam się
N: Malinaa, ja naprawdę go kocham, wiesz o tym bardzo dobrze
M: Nick a pamiętasz kiedy napisał ci że nie chce wchodzić w żadne relacje i że nawet przyjaciółmi zostać nie możecie?
N: Pamiętam, ale może się zmienił, minęło trochę czasu
M: Ludzie nie zmieniają się przez tak krótki okres kochanie
N: Nie kochaniuj mi tutaj, chce wiedzieć co ma mi do powiedzenia
M: Nick nie widzisz tego, że latasz za nim jak owieczka?
N: To znaczy?
M: To on zakończył tą relację i to on sprawił, że czułeś się tak okropnie. A kiedy nagle coś mu się odwidziało to ty rzucasz się na kolana i jesteś w stanie do niego biec. Nick nie rób tego błagam, on nie jest tego warty, przysięgam ci.
N: Malina ale ja nikogo innego sobie nie znajdę
M: Po pierwsze co ty chrzanisz, a po drugie chyba wolałabym być sama niż z kimś takim
N: Chyba masz rację
M: No pewnie że mam rację

Po chwili leżeliśmy wspólnie na dole na kanapie pod kocem oglądając Harrego Potter'a.

C: O boże zmusiła cię do oglądania tego, prawda?- zapytał Nick'a chłopak
N: Niestety
M: EJEEJJ Harry Potter to miłość mojego życia, mieszkamy razem jest listopad oglądamy go koniec kropka
A: Mi tam pasuje- odpowiedziała dziewczyna wciskając się pod ten sam koc pod którym byłam ja
M: Spadaj to mój koc
A: Zimno mi jest przytul się trochę
M: No dobraaa- odparłam przytulając się do dziewczyny

Obejrzeliśmy dwie części Harrego Potter'a, a Matt'a ciągle nie było w domu. Jako iż wszyscy już zasnęli, po cichu poszłam po telefon w celu sprawdzenia czy chłopak do mnie dzwonił albo czy coś mi napisał. Niestety nic takiego nie było. Ze strachu obudziłam Chris'a, który szybko sprawdził i swój telefon ale na jego telefonie również nie było żadnej wiadomości od niego. Odpaliłam szybko lokalizację, która wskazywała, że chłopak znajdował się 2h temu ok 45 km od domu, w kawiarni.
Łzy zaczęły mi napływać do oczu, nie chciałam wierzyć że Matt mnie zdradza i nie wierzyłam w to, on nie mógłby. Ufam mu i kocham go nad życie.

C: Ani mi się nawet waż myśleć o tym o czym myślisz- powiedział chłopak wycierając kciukiem łzy z moich policzków
M: Nie myślę, ufam mu
C: I dobrze, nie wiem po co on tam był ale napewno miał jakiś powód
M: Napewno- odparłam niepewna

Obudziliśmy resztę aby poinformować ich o sytuacji. Wszyscy próbowali się z chłopakiem wielokrotnie skontaktować, a nawet dzwonili po znajomych czy gdzieś go ktoś nie widział. Co chwilę sprawdzałam lokalizację, czy może się zaktualizuje ale nadal wskazywała to samo położenie. Zaczęłam już wariować, cała się trzęsłam, a jak ktokolwiek mówił mi żebym była spokojna to od razu na niego wrzeszczałam.

M: Chris jak ja mam być spokojna kiedy nie wiem gdzie jest mój chłopak!?- krzyknęłam płacząc przy tym głośno
C: Nie zapominaj że Matt jest moim bratem i ja też się cholernie stresuje ale może zamiast utrudniać sobie życia próbujmy współpracować, wiem że dla ciebie jest to ciężkie ale uwierz mi że dla mnie też- odparł chłopak
M: Przepraszam- odparłam przytulając się tym samym do chłopaka

A: Nie że coś ale jestem pewna, że Matt pojechał po coś dla Maliny i tam właśnie nie było internetu, albo padł mu telefon albo chciał zrobić niespodziankę cokolwiek
N: To brzmi bardzo w jego stylu
M: Szczerze mam taką nadzieję, nie zniosłabym myśli że coś mu się stało
C: Zabiłbym osobę która by mu coś zrobiła
M: Ojj ja też uwierz

Po paru godzinach wspólnego stresowania się i rozważania czy nie dzwonić już na policję, w progu drzwi staje nie kto inny jak Matt z wielkim bukietem hibiskusów.

Matt: Ej sorry, że nie dzwoniłem jak coś ale telefon mi padł a po te kwiatki kurde tyle jechałem.
M: Mój boże- odparłam ze łzami w oczach
C: Stary
A: A nie mówiłam

Szybko podbiegłam do chłopaka i rzuciłam mu się na szyję głośno płacząc w jego ramię.

M: Błagam nigdy więcej tak nie rób.
Matt: Spokojnie pojechałem po kwiatki tylko
C: Czemu tak długo cię nie było, dosłownie tutaj traciliśmy wszystkie zmysły!?
Matt: Na tt zobaczyłem kwiaciarnie z hibiskusami jak w roszpunce, a dzisiaj trochę przyczyniłem się do przeziębienia Maliny zmuszając ją do spaceru, więc chciałem w rekompensacie kupić jej coś fajnego
N: Romantyk
M: Boże Matt, nie musisz robić takich rzeczy tylko ty się dla mnie liczysz i ty jesteś dla mnie największym prezentem
A: I widzisz i po co się tak bałaś?
N: Ann nie że coś ale jakby to był Chris to też byś odchodziła od zmysłów
A: Prawda
C: Przynajmniej ominęło cię listopadowe oglądanie Harrego Potter'a
Matt: Uff, dzięki bogu- zaśmiał się chłopak
M: Nie martw się ciebie też to czeka- uśmiechnęłam się do chłopaka promiennie

Późnej nocy...

M: Naprawdę dziękuję ci za te kwiaty są przepiękne, w ogóle najładniejsze jakie kiedykolwiek widziałam ale naprawdę nie musz mi robić takich prezentów. A jak już to uprzednio naładuj telefon i informuj mnie na bieżąco gdzie jesteś, bo ja naprawdę się o ciebie martwię
Matt: Bardzo mi miło, że się o mnie tak troszczysz. Obiecuję nie popełnić już tego błędu. A teraz chodźmy już spać bo jutro czekają nas nagrywki
M: A no taaak, będziemy oglądać edityyyyy, to będzie jeden z moich ulubionych filmów na waszym kanale
Matt: I tak twoim ulubionym są historie z Wattpad'a
M: To prawda, choć niech te wszystko napalone dziewczyny wiedzą że jesteś mój i tylko mój
Matt: Myślę że już to wiedzą słońce- zaśmiał się chłopak
M: I dobrze- odparłam z dumą
Matt: Matko jak ja cię kocham
M: A ja ciebie








Surprise!!!

LOVER, matt sturnioloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz