#8

320 25 3
                                    

- przestań za mną łazić kuźwa! Cały tydzień cię znoszę, miałaś mi nie wchodzić pod nogi a ciągle cię widzę.

- taka praca.

- pierdole. Niby taka mafioza a nawet ukryć swojej obecności nie umiesz.

- jeszcze głośniej to powiedz. Nie ukrywam bo nie muszę.

- japierdole.. jaka ty jesteś irytująca mikasa.

- wiesz.. nie koniecznie mnie to obchodzi.

- znacie się ? - oboje spojrzeliśmy zdziwieni na Jean 'a.

- a co cię to.

- no nie wiem.. gadacie jakbyście się znali a Marco mówił, że ona jest nowa.

- może i jest? Ale chuj cię to. Nie wpychaj tego końskiego ryja wszędzie. - odszedłem od chłopaka a za mną zaraz mikasa.

- myślisz, że ile słyszał? - dziewczyna obejrzała się jeszcze za siebie.

- nie wiem.. mam nadzieję, że nie za dużo , straszna papla z niego i lubi nieco dodawać od siebie..

- powinnam go uciszyć?

- nie miałbym nic przeciwko gdyby nie fakt ,że to chłopak mojego kolegi i wolał bym by się nie załamywał.

- no ale jeśli komuś to powie to wiesz , że oboje mamy przejbane?

- nie sądzę.. raczej nie stał tam długo, nie wyczułem tego wkuriwajacego zapachu.

- niech ci będzie.. żeby nie było potem, że nie ostrzegałam.

- tak , tak.. a teraz chodź. Bo tak się składa, że teraz ja mam robotę do wykonania.

- pf .. jak nisko trzeba upaść. Dalej nie wiem co on w tobie widzi.

- chcesz się przekonać? - odwróciłem się do niej z typowo zachęcającym wzrokiem.

- fuj , ochyda.

- mhm znalazła się cnotka.

- no przepraszam bardzo, że nie kurwie się od dzieciaka.

- ja za to przynajmniej nie morduje od dzieciaka.

- ha! No cóż.. widocznie każdy z nas jest brudny na swój sposób. Jednak chyba wolę zmywać krew niż pot obrzydliwych zamężnych alf.

- cięty język masz , mówił ci to ktoś?

- możliwe, ale wezmę to jako komplement.

- jebnieta jesteś.

Dziewczyna już nic nie odpowiedziała i w ciszy wsiedliśmy do jednego auta upewniając się , że nikt nas nie widział.

Gdy dojechaliśmy na miejsce rozciągnąłem się i odetchnąłem świeżym powietrzem.

- no w końcu wróciliście. - oboje spojrzeliśmy na czarno włosego stojącego w drzwiach.

- ta.. sorry za spóźnienie ale ktoś oczywiście musiał się do mnie dowalić. - dziewczyna podała chłopakowi kartkę która zapewne była dzisiejszym raportem który pisała w aucie.

- nie moja wina , że ciągle za mną łazisz. To jest w kurwę podejrzane.

- najwyżej powiem, że jestem twoją psycho fanką. Chociaż z drugiej strony.. ew..

- Eren kim jest Jean? - Levi spojrzał na mnie z nad kartki. Jebana to też musiała opisać..

- chłopak z starszej klasy.

- mhm.. - spojrzał na czarno włosa a ta wzruszyła ramionami.- jesteście pewni , że nie słyszał za dużo?

- ja już mówiłam żeby się go pozbyć.

- a ja ci mówię, że nie słyszał.

- no dobrze.. w takim razie Eren weźmie za to cała odpowiedzialność, tak? - chłopak spojrzał na mnie na co przełknąłem ślinę.. czy na pewno chce ryzykować dla tego zjeba? Ale tu chodzi o Marco..

- tak.

- ehm.. no dobrze. Mikasa na dziś masz wolne, poza tym , że Erwin chce się z tobą dziś zobaczyć.

- Erwin? Czemu.

- pojęcia nie mam , nie jestem nim.

- dobra.. to do zobaczenia.

Dziewczyna odeszła w swoją stronę a ja stałem jak ten słup soli. Czy na pewno dobrze robię..

- idzesz? Nie mam dużo czasu.

- eh , tak już. - ruszyłem w stronę wejścia po czym zdjąłem buty. - pójdę odnieść tylko plecak.

Wbiegłem na górę i zostawiłem plecak przy biurku i zdjąłem bluzę. Wtedy ruszyłem do pokoju mafiozy, nie musiałem nawet pukać bo drzwi były otwarte więc poprostu wszedłem do środka.

- mamy jakieś 15 minut ale myślę , że z tobą to w zupełności wystarczy. Jak skończymy ja wracam do pracy. Jak dojdziesz do siebie wrócisz do swojego pokoju.

- nie boisz się mnie zostawiać w swoim pokoju samego?

- a sugerujesz, że powinienem?

- nie..

- no to w czym problem.

Chłopak przeszedł obok mnie zamykając drzwi na klucz po czym spojrzał na mnie a potem znacząco na łóżko.

Westchnąłem i ruszyłem w stronę dużego łóżka po drodze gdzieś rzucając koszulkę.

Chciałem spokojnie wejść na łóżko jednak czego ja oczekiwałem po nim. Popchnął mnie dość agresywnie zmuszając do tego bym usiadł na podłogę.

- co jest kurwa

- wiesz nie musiałeś się rozbierać.

- bo? Jakiś nowy fetysz ruchania w ciuchach?

- nie.

- i czemu mnie pchnąłeś.

- bo z tej pozycji będzie ci wygodniej. - chłopak usiadł na łóżko opierając się rękoma. - a teraz bądź grzeczny i pokaż co potrafisz.- uśmiechnął się do mnie
Ponętnie.

Chwilę patrzyłem na niego jak na idiotę jednak później zrozumiałem co chłopak miał na myśli.

- mogłeś powiedzieć w prost, że mam ci oblodzić.

- nie sądziłem, że tak długo ci zajmie zrozumienie sytuacji.

Usadziłem się wygodnie na kolanach przy nogach czarno włosego po czym rozpiąłem pasek od jego spodni. Rękami rozpąłem jeszcze guzik za to zamek.. w dość nie typowy sposób rozsunąłem go zębami.

- ha.. nieźle.. - uśmiechnął się w moją stronę czekając na dalsze poczynania.

Jednak zanim co koliwek dalej zrobiłem oparłem się o jego kolana spoglądając w górę.

- a za to ile mi płacisz? - uśmiechnąłem się w jego stronę a ten przewrócił tylko oczyma po czym przybliżył swoją twarz do mojej.

- a ile sobie księżniczka życzy?

- wiesz jako iż używasz w tym momencie tylko moich ust możemy się umówić na siódemkę.

- niech tak będzie. Przelew zrobię ci później. A teraz może mniej gadania a więcej działania hm ?

____________
to be continued 🤭

💲 pieniędzmi miłości nie zbudujesz 💲( Riren/ereri) (omegaverse)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz